A A+ A++

Państwowa Straż Pożarna opublikowała w internecie mapę ze schronami. Ku zaskoczeniu zainteresowanych szybko ją usunęła. Co takiego się stało?

Schrony. Ich liczba i lokalizacja to gorący temat od ataku Rosji na Ukrainę. Ludzie chcieli wiedzieć, gdzie w razie niebezpieczeństwa można się ukryć.

Na jaw wyszło przy tym, że polskie schrony – o ile w ogóle są – to w kiepskim stanie technicznym. Przez lata zapomniane, w wielu przypadkach nie nadają się już do użycia. Jeszcze w czerwcu w Sejmie mówili o tym Maciej Wąsik, wiceminister MSWiA, i Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.

Miejsce w schronach jest tylko dla 3 proc. społeczeństwa

Posłowie usłyszeli wtedy, że w całej Polsce jest 62 tys. miejsc, które można uznać za schrony. Jednak jest tam miejsce tylko dla 1,3 mln osób, czyli około 3 proc. społeczeństwa. Bartkowiak przyznał, że jest problem, bo np. w województwie śląskim jest 1450 schronów, za to w województwie wielkopolskim (poza Poznaniem) nie ma ani jednego.

– Wszystkie garaże podziemne czy piwnice w konstrukcjach żelbetowych, a tak głównie budujemy od 50 lat, są na tyle dobrymi obiektami, że można je spokojnie uznać za miejsca schronienia, choć nie są prawdziwymi schronami. Nie byłbym jednak aż takim pesymistą, że nie ma w ogóle miejsc, gdzie można się schronić – uspokajał posłów Bartkowiak.

W październiku minister spraw wewnętrznych polecił strażakom sprawdzić stan nie tylko schronów, ale w ogóle miejsc, w których można się ukryć. Chodzi np. o piwnice i garaże podziemne.

– To są rutynowe czynności. Ta akcja została zaplanowana jakiś czas temu – tłumaczył wtedy Maciej Wasik. – Strażacy sprawdzają ich stan techniczny i wyposażenie. Jeśli to będzie konieczne, podejmiemy działania, żeby je dostosować.

Przegląd schronów miał trwać dwa miesiące

„Państwowa Straż Pożarna udostępniła mapkę w publicznej aplikacji – to tam pokazano miejsca bezpiecznego schronienia na wypadek zagrożenia w Polsce. Pojawiły się błyskawicznie zarzuty dotyczące nie tylko jakości samej mapki, ale i też wspomnianej aplikacji” – informuje wp.pl.

Cytuje także Aleksandra Fiedorka, specjalistę ds. fortyfikacji, który punktuje, że większość wskazanych obiektów nie posiada walorów ochronnych. Bo to są wspomniane piwnice i garaże.

[removed][removed]

Kłopotem jest także to, że podano na mapie lokalizacje niejawne. Zwrócił na to uwagę dziennikarz i ekspert od wojskowości Jarosław Wolski.

– Schrony pod niejawnymi obiektami w jawnym opracowaniu? Serio? Plus ogólnopolski rejestr piwnic na ogórki i rowery? – stawia pytanie.

„Czujemy się dobrze i mam nadzieje, że pan też dobrze się czuje. Przedstawia pan roboczą wersję czegoś, co jeszcze nie jest przygotowane. Już wkrótce będzie finał, wtedy możemy merytorycznie i bez emocji porozmawiać” – odpisał mu gen. brygadier Andrzej Bartkowiak, komendant główny PSP.

I „robocza” – jak ją określił Bartkowiak – wersja mapy schronowej zniknęła zniknęła z internetu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGRUDNIOWA GALERIA ORIGAMI
Następny artykułPojednanie i praworządność, czyli o Tusku i Grodzkim