A A+ A++

Wykazanie, że nigdy się nie spotkali się wydaje się banalnie proste. Immanuel Kant urodził się w 1724 roku w Królewcu, w którym zmarł w 1804, nigdy z niego nie wyjeżdżając. A Mikołaj Kopernik urodził się w 1473 roku w Krakowie. Bywał w różnych miastach i krajach, ale Królewca nie odwiedził, a zmarł w 1543 roku.

Nie spotkali się więc przede wszystkim dlatego, że Kant urodził 181 lat po śmierci Kopernika. Bo spotkanie to jedność przede wszystkim czasu i miejsca. Jednak często w orzecznictwie sądownictwie, zwłaszcza administracyjnym preferowane jest uzasadnianie pomijające to co najważniejsze, a koncentrujące się na sprawach drugorzędnych, wtórnych. Np. takie, że nie spotkali się dlatego, że Kopernik nigdy nie był w Królewcu, a Kant nigdy nie opuszczał Królewca.


Takie podejścia do uzasadnienia stanowisk, choć bywają prawdziwe,  są dalekie od zasad logiki. W sprawach bardziej złożonych/skomplikowanych argumentacja, za pomocą nieistotnych w danej sprawie argumentów (w tym przykładzie: jak bardzo byli mobilni?), najczęściej prowadzi na manowce. To stwierdzenie zgonu z powodu zatrzymania akcji serca u osoby z odrąbaną głową. Zatrzymanie akcji serca jest oczywiście zgodne z prawdą, ale jest skutkiem morderstwa, a nie przyczyną zgonu. W akcie zgonu należy napisać odrąbanie głowy jako przyczynę zgonu. Żadnemu lekarzowi nie przyjdzie do głowy w takiej sytuacji pomysł z wpisywaniem zatrzymania akcji serca, jako przyczynie zgonu. Nie lekceważą oni żelaznych zasad logiki, a zwłaszcza teorii zbiorów. To fundament logicznego wywodu. Trzeba wiedzieć co jest częścią czego, a co z czym jest rozłączne/rozdzielne. Wydaje się oczywiste, że sędziowie powinni stosować podobne zasady.

Czytaj też:

Marek Isański: O skutecznym naprawianiu błędów władzy ustawodawczej i sądowniczej

Konsekwencje oglądu sprawy pozbawionego wzięcia pod uwagę tego co istotne są zwykle dla obywateli bardzo dotkliwe, szczególnie w sprawach podatkowych. Ostatnio WSA w Warszawie w sprawie III SA/Wa 1857/20 – Wyrok WSA w Warszawie z 2021-03-09 (nsa.gov.pl) stwierdził, że wydanie decyzji po upływie terminu przedawnienia to zwykłe, a nie  rażące naruszenie prawa. Co oznacza przyzwolenie sądu na naruszenie majątku obywatela poprzez egzekucję należności z decyzji określającej zobowiązanie podatkowe, którego nie ma (!) Dzięki takiemu wyrokowi skarżący obywatel i wielu innych nie może odzyskać niesłusznie zapłaconego podatku. Państwo się bezpodstawnie wzbogaciło kosztem obywatela. Nie wydaje się aby był to stan akceptowalny w nawet mało praworządnym kraju.

Choć wydaje się, że takiego poglądu jak w w/w wyroku nie sposób uzasadnić, to jednak sąd nie miał z tym trudności. Bowiem w orzeczeniu nie zajęto się tym co jest w sprawie istotne, ale tym co wtórne, a tak naprawdę nie mające znaczenia. Szeroko rozpisano się o tym, że różne było kiedyś podejście do tego komu należy doręczyć zawiadomienie o wszczęciu postępowania karnego skarbowego. Czy należy je doręczyć podatnikowi czy też jego pełnomocnikowi. Bowiem zgodnie z przepisami zawiadomienie zawiesza bieg przedawnienia zobowiązania. Ale, aby wywoływało efekt w postaci zawieszenia biegu terminu przedawnienia, musi być ono poprawnie doręczone. I skoro różne były poglądy na to komu należy doręczyć owe zawiadomienie, to nie można mówić o rażącym naruszeniu prawa, gdy okazało się, że doręczono je niewłaściwej osobie. Bo skoro były wątpliwości, to sprawa nie była oczywista, czyli błąd nie jest rażący.

Te prawdziwe i smutne spostrzeżenia sądu potwierdzają przede wszystkim jak wiele wydano i zaakceptowano przez sądy niezgodnych z prawem decyzji, bo wydanych po upływie terminu przedawnienia. Jednak nie dotyczą one istoty sprawy : czy decyzja wydana po upływie terminu przedawnienia rażąco narusza prawo. Przedstawione zaś przez sąd argumenty miałyby znaczenie gdyby przedmiotem postępowania była ocena skutków doręczenia zawiadomienia o zawieszeniu postępowania wskutek wszczęcia postępowania karnego bezpośrednio podatnikowi, który miał ustanowionego pełnomocnika. Ale sąd zajmował się zupełnie innym problemem. A mianowicie: czy wydanie decyzji określającej zobowiązanie, którego nie ma bo wygasło z mocy prawa, stanowi rażące naruszenie prawa. Dla jego rozstrzygnięcia zasadnicze znaczenie ma przepis mówiący o wygaśnięciu zobowiązania z mocy prawa wskutek przedawnienia – art. 59 Ordynacji podatkowej. Ten przepis jest jasny i jeśli doszło do wygaśnięcia zobowiązania to wydanie decyzji jest bezprzedmiotowe. Skoro więc zobowiązanie uległo, z dowolnych powodów przedawnieniu, to tego zobowiązania już nie ma. Nie ma więc czego określać w decyzji. Wydanie decyzj … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚniadania Biegowe w Krakowie – treningi z ekspertami
Następny artykułW TVP Tusk jako agent Angeli Merkel. “Takie programy oglądałem już w NRD”