Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi postępowanie dotyczące działalności spółek Jeronimo Martins Polska i Dino Polska. UOKiK podejrzewa firmy o zmowę cenową dotyczącą warunków zatrudniania kierowców. Dowodów w sprawie szukano też w siedzibach kilku firm transportowych świadczących usługi dla sieci sklepów Biedronka i Dino.
Jak informuje prezes UOKiK, w lutym i marcu – za zgodą sądu i w asyście policji – inspektorzy Urzędu przeszukiwali siedziby spółek Jeronimo Martins Polska i Dino Polska. Szukano dowodów na istnienie zmowy cenowej dotyczącej warunków zatrudniania kierowców
Aktualnie trwa analiza zebranego materiału, chociaż – jak podkreślają przedstawiciele UOKiK – aktualnie postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnym przedsiębiorcom. Jeśli zabezpieczone dokumenty potwierdzą przypuszczenia Urzędu, kolejnym krokiem będzie wszczęcie postępowania antymonopolowego, postawienie zarzutów i – w konsekwencji – nałożeniem na firmy kar finansowych. Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. Menedżerom odpowiedzialnym za zawarcie zmowy grozi z kolei kara pieniężna w wysokości do 2 mln zł.
Wbrew pozorom nie chodzi o wyłącznie o zmowę cenową dotyczącą np. wynagrodzeń kierowców. Postępowanie dotyczy ewentualnego zjawiska o angielskiej nazwie no-poaching agreements polegającego na “niekonkurowaniu” o pracowników wykonujących usługi dla konkurencyjnych podmiotów. W przypadku Biedronki i Dino miały to być m.in. “zamrożenie” pensji na podobnym poziomie i “blokady” w dostępie do miejsc pracy kierowców, którzy rozstali się z poprzednim, konkurencyjnym pracodawcą obsługującym dane centrum dystrybucyjne.
Prawo zakazuje “wspólnego” ustalania pomiędzy podmiotami wysokości płac dla pracowników, karane jest też zjawisko o nazwie wage-fixing dotyczące opóźniania lub braku podwyżek. Stosując … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS