A A+ A++

Jak podaje dziennik “Die Welt”, nigdzie indziej w UE śmiertelność związana z COVID-19 nie jest tak wysoka, jak w państwach Grupy Wyszehradzkiej. “Kraje jak Polska czy Węgry nie panują nad pandemią” – zwraca uwagę korespondent niemieckiej gazety Philipp Fritz.

Niemiecki dziennik opisuje dramatyczną sytuację pandemiczna w krajach Grupy Wyszehradzkiej. Jak informuje korespondent gazety Philipp Fritz, polski rząd zmuszony był przywrócić lockdown w obliczu szybkiego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem. “W regionie nie jest to jednak wyjątek” – pisze, odnotowując, że także na Węgrzech, w Czechach i na Słowacji zachorowalność na COVID-19 jest od siedmiu do 10 razy wyższa niż aktualnie w Niemczech.

– Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) są nadzwyczaj zaniepokojeni. Wskazują, że liczby przypadków, hospitalizacji i zgonów w Europie Środkowej należą do najwyższych na świecie. Wschód UE, tzw. kraje wyszehradzkie – Polska, Czechy, Słowacja i Węgry – dociera do granic wytrzymałości. Wiele szpitali jest całkowicie zapełnionych, odnotowuje się coraz więcej szczególnie ciężkich przypadków COVID-19, także wśród młodych ludzi. I nigdzie indziej w UE z powodu tej choroby nie umiera tyle ludzi, co na wschodzie wspólnoty – pisze Fritz.

Niewyobrażalna nadmierna śmiertelność

Korespondent dodaje, że nadmierna śmiertelność w tym regionie osiągnęła “niewyobrażalną skalę”. “W listopadzie 2020 roku w Polsce zmarło dwa razy tyle osób co w tym samym miesiącu poprzedniego roku, czyli w czasie bez koronawirusa. 31 stycznia tego roku nadmierna śmiertelność na Słowacji wynosiła 50 procent, w Czechach 39 procent. Siedmiodniowa średnia liczba zgonów na milion mieszkańców wynosi obecnie na Węgrzech 16,7, na Słowacji 14,9, a w Czechach 19,2. To mniej więcej 10 razy tyle, co w Niemczech” – pisze niemiecki dziennikarz.

“Chociaż kampanie szczepień idą tam szybciej w porównaniu do Niemiec, to kraje jak Polska czy Węgry nie panują nad pandemią i szczególnie liczby zgonów na COVID-19 utrzymują się na wysokim poziomie” – dodaje.

Ładowanie…

Winni politycy

Według Fritza może być kilka przyczyn tej sytuacji. Czeski parazytolog i biolog ewolucyjny Jaroslav Flegr jako pierwszą przyczynę wymienia polityków. “Długo bagatelizowali koronawirusa, potem napominali ludzi, by przestrzegali reguł. Takie ciągłe zmiany zirytowały i rozgniewały ludzi. Rząd po prostu stracił wiarygodność” – mówi Flegr w rozmowie z “Die Welt”.

Według gazety te słowa oddają także sytuację w pozostałych państwach regionu, a konsekwencją tego chaosu jest to, że wielu mieszkańców tych czterech krajów nie przestrzega już zasad higieny i ograniczenia kontaktów.

Niedofinansowana służba zdrowia

Fritz pisze, że rzeczywista liczba zakażeń koronawirusem może być znacznie większa, niż wynika to oficjalnych danych. “Rządy Słowacji czy Polski same nie orientują się już w rzeczywistej sytuacji epidemicznej w swoich krajach. Mało się testuje, przy czym, jak w Polsce, 30 procent testów wypada pozytywnie. Wielu chorych nie zgłasza się ze strachu, że nie będą mogli pójść do pracy” – relacjonuje niemiecki dziennikarz. Dodaje, że eksperci zakładają, iż liczby przypadków w rzeczywistości są od pięciu do 10 razy większe, co dla Polski oznaczałoby 125 tysięcy nowych zakażeń dziennie.

Przyczyną tej dramatycznej sytuacji jest również to, że systemy ochrony … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁódzka policja zatrzymała właściciela zakładów mięsnych. Oszukanych co najmniej 95 dostawców bydła
Następny artykułKonkurs na “Wiosenną Marzannę” w Zawichoście