A A+ A++

W tej sytuacji politycznej jaką obserwujemy obecnie w świecie istnieje na dziś pytanie, w jakim wymiarze istnieje i trwa rozpoczęty przez Kościół soborowy i posoborowy (1963-1999) dialog z Islamem. Pamiętamy, że duże zasługi w tym zakresie miał nasz św. pamięci Jan Paweł II papież. Po tych niezliczonych przypadkach krwawych zamachów w różnych już częściach świata, podpisuje się twór nowy zwany Państwem Islamskim.

Warto wiedzieć, że w Unii Europejskiej muzułmańska emigracja sięga już około 7 milionów osób. Krajami, które pierwsze otworzyły się na ten exodus są Francja, Wielka Brytania i Niemcy. We Francji są to przybysze z Afryki Północnej (Algieria). Ustawodawstwo tego kraju zabrania gromadzenia danych rządowych odnośnie przekonań religijnych obywateli z prawem pobytu, zaś jakby na ironię wyznawcy islamu jak dotąd, nie dorobili się stałej struktury i hierarchii, czy też instytucji do prowadzenia dialogu, a przecież taki dialog stanowiłby niezbędny element do porozumienia. W orędziu Ojca św. na Światowy Dzień Pokoju (1983) wyraźnie wybrzmiewa myśl, że porozumienie pomiędzy sobą istot ludzkich, jest i winno być wspólnym porozumieniem.

Oczywiście, że podstawowym warunkiem dialogu jest wiara w Boga. Istnieje kilka rodzajów takiego dialogu: to dialog doktrynalny, dialog religijny, dialog dzieł prowadzony na płaszczyźnie humanitarnej, społecznej, ekonomicznej i politycznej. Wiadomo, że podstawą wiary w Islamie jest wiara w Boga. Arabskie określenie Allach znaczy Bóg. Było
ono znane przed wystąpieniem Mahometa, będącego Prorokiem Boga.

W staro arabskim politeizmie oznaczało najwyższe bóstwo będące Stwórcą świata, Bóg muzułmanów objawił rodzajowi ludzkiemu swoje imiona wyrażające Jedność, Majestat. Transcendencję. Są one zapisane w Koranie (jest ich 89-z setnym imieniem Allach). To jest podstawą teologii muzułmańskiej. Imieniem Allach określają Boga nie tylko muzułmanie, ale też chrześcijanie, Arabowie z Libanu i Palestyny. Urząd Nauczycielski Kościoła posiada dokumenty dotyczące dialogu z Islamem. Słów Boga muzułmanie uczą się na pamięć już od
wczesnego dzieciństwa. Kościół darzy szacunkiem święte Księgi Islamu, dostrzega jego walory, natomiast nie zaakceptował i nie zrobi tego nigdy tzw. „objawienia koranicznego”. oczywiście Księga Koranu odgrywa ogromną rolę w kształtowaniu cywilizacji arabsko – muzułmańskiej, a więc ponad miliarda ludzi. To fakt, że muzułmanie otaczają Jezusa czcią i szacunkiem bowiem jako prorok zapowiadał nadejście Mahometa, któremu swoim życiem i nauczaniem przygotował drogę. Islam pomija tytuły przyjęte przez chrześcijaństwo takie jak Jezus Chrystus, stosując tytuł „Jezus, syn Maryi”. I tak Mahomet nigdy nie nazwał Jezusa „Synem Bożym”, zaś ludzie oddając chwałę Synowi Bożemu, oddają się w niewolę grzechu dla którego nie ma wybaczenia. Wg Islamu, muzuł­maninem był pierwszy człowiek Adam, żyjący wraz z żoną Ewa w raju. Muzułmaninem jest każdy człowiek, który się rodzi, zaś chrzest dziecka jest sprzeciwem wobec rozporządzenia Allacha. Zatem wg nich Jezus narodził się po to, aby ludzie na powrót stali się sługami Allacha. Zatem terminy Jezus Mesjasz, Odkupiciel, Zbawiciel uwłaczają Allachowi. Islam nie wierzy w fakt ukrzyżowania Chrys­tusa, ukrzyżowany został jego sobowtór. Muzułmanie nie wierzą w grzech pierworodny, zatem nie musi być odkupiony. Stąd w Islamie nie ma miejsca dla krzyża i Zmartwychwstania. Mahometanie odrzu­cają proroków Izajasza i Jeremiasza oraz całą tradycje oczekiwa­nia mesjanistycznego. Jezus został mocą słowa Allacha w łonie Dziewicy Maryi powołany bez udziału mężczyzny. Tyle i jeszcze więcej zawiera sobie ta wiara i wszystko to można znaleźć w doku­mentach soborowych, a szukał ich prof. dr Eugeniusz Sakowicz-Roda z redakcji Editions „Casimir-Le-Grand” w Paryżu. Jak na ironię znalazłem w Internecie inny tekst Jeffa Forworthy, komika, który z racji swojej profesji w sposób satyryczny odbiera ten świat i to, co się na nim dzieje. Otóż powiada on, że „można żartować z katolików, można nabijać się z papieża, można śmiać się z Żydów chrześcijan, Irlandczyków, Włochów, Polaków i Bóg wie kogo jeszcze, nie nie można żartować z muzułmanów. Jeff uważa, że im szybciej wprowadzimy normy i zasady, które będą miały jednako we zastosowanie do WSZYSTKICH tym lepiej dla WSZYSTKICH. Okazuje się, że Muzułmanie są nieszczęśliwi w Gazie, w Egipcie, Libii, są nieszczęśliwi w Maroku, Iranie, Iraku, Jemenie itd i istnieje pytanie, gdzie są w końcu szczęśliwi? Są szczęśliwi w USA, w Australii, Anglii, Francji, Niemczech, Szwecji, Norwegii itd. Słowem szczęśliwi są w innych krajach niemuzułmańskich. A kogo obwiniają za to? Nie Islam, nikogo z jego przywódców, nie siebie samych, ale kraje w których sami są szczęśliwi. I chcą na siłę zmieniać te kraje tak, aby były jak te z których pochodzą…..

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolejni grzybiarze mieli wypadek (ZDJĘCIA)
Następny artykułLiga Mistrzyń: Znamy komplet uczestniczek fazy grupowej. 3 polskie drużyny w grze