A A+ A++

Po ciepłym odbiorze Vessel of Hatred przyszedł czas na odrobinę kontrowersji. Diablo 4 wzburzyło głośne dyskusje po niedawnej premierze skinów postaci z World of Warcraft.

Diablo 4: Vessel of Hatred przebiega na razie po myśli Blizzarda. Przynajmniej takie wnioski nasuwają się na myśl, czytając feedback zadowolonych z dodatku graczy. Dostaliśmy mnóstwo nowej zawartości, Spiritborn zdominował dyskusje na temat klas postaci, a nowe tryby gry i lokacje przyjęto z otwartymi ramionami. Niestety nie wszystkie nowości spotkały się z aż tak dużym entuzjazmem. 

Po ponad roku od premiery Diablo 4 do gry wprowadzono serię przedmiotów kosmetycznych Warcraft Legends. Jak nietrudno domyślić się po samej nazwie, są to różne skiny przedstawiające najbardziej legendarny postaci z całego uniwersum Warcrafta. Miłośnicy Diablo 4, a nawet fani nowej klasy Spiritborn, mogą więc wcielić się w znanych bohaterów z World of Warcraft czy Warcrafta 3. 

Warcraft Legends przywróciło niestety głośny niegdyś w kontekście monetyzacji Diablo 4 temat. Wszystkie płatne skiny oferowane przez Blizzard w sklepie gry przypisane są do konkretnej postaci. Jeżeli kupimy więc skin Garrosha Hellscreama, użyjemy go wyłącznie na Barbarzyńcy, a w postać Jainy Proudmoore może wcielić się wyłącznie Czarodziejka. Żadnego z tych skinów nie wykorzystamy na Nekromancie czy Druidzie. 

Każda klasa dostała oczywiście swój skin z serii Warcraft Legends, ale dla graczy wciąż nie jest to wystarczająco. Abstrahując od wyglądu niektórych skin, który szybko stał się przedmiotem dowcipów, głównym argumentem przeciwko rozwiązaniu Blizzarda jest cena. Za pojedynczy skin przyjdzie nam bowiem zapłacić aż 25 dolarów, a jeże … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Joker 2” to spektakularna porażka. Padł kolejny niechlubny rekord
Następny artykułWernisaż wystawy pokonkursowej III Przeglądu Fotografii Wernakularnej Ej, wesele!