Krakowski oddział Polskiego Związku Firm Deweloperskich chce współpracować przy realizacji planu ogólnego Krakowa. W swoich postulatach zwraca uwagę na dopuszczenie wyższej zabudowy i konkretne zapisy dotyczące terenów zielonych przy inwestycjach.
Do końca czerwca można składać uwagi do planu ogólnego miasta, który wkrótce zastąpi studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. W prace chcą się włączyć deweloperzy.
– Absolutnie nie chcemy betonować Krakowa. Chcemy mocno włączyć się we współpracę przy planie ogólnym. To jeden z najważniejszych dokumentów, który będzie nam towarzyszył przez dekady – mówi Piotr Stawiarski, członek zarządu PZFD w Krakowie.
Stawiarski zwraca uwagę, że plan musi uwzględniać zarówno obecne potrzeby mieszkańców, jak i kierunki rozwoju, które mogą być różne w przyszłości. – Chcemy służyć pomocą i radą, aby zapisy były dobre dla mieszkańców, miasta i deweloperów, którzy prowadzą tu swój biznes – podkreśla.
Wyższe budynki, ale nie wysokościowce
Jednym z postulatów jest podwyższenie zabudowy. Zdaniem przedstawicieli związku budowanie bloków, które mają więcej kondygnacji pozwoli na poprawienie komunikacji w mieście, z uwagi na to, że budowa dróg czy infrastruktury dla komunikacji miejskiej jest jednym z najdroższych elementów w procesie inwestycyjnym.
– Nie chodzi o wysokościowce 30-piętrowe. Problem jest taki, że w większości planów mamy między cztery a sześć kondygnacji. Uważamy – w oparciu o ekonomiczne podstawy – że najrozsądniej jest budować między osiem a jedenaście kondygnacji, z tym,że nie dla całego Krakowa. Te wysokości muszą być uzasadnione w konkretnych miejscach – tam, gdzie nie ma sensownych osi widokowych oraz z korzyścią dla sylwety Krakowa – stwierdza Piotr Stawiarski.
Zieleń wpłynie na ceny?
Obecnie w planach miejscowych działki budowalne mają określony wskaźnik powierzchni biologicznie czynnej. W oparciu o niego wiadomo, ile terenu może być zabudowane i na tej podstawie właściciele ziemi kreują ceny za metr kwadratowy. Te, przy kurczącym się zasobie, ciągle rosną.
PZFD w Krakowie uważa, że jeżeli zwiększy się w samym planie miejscowym ten wskaźnik, to i ceny działek spadną albo przynajmniej nie będą tak szybko rosły. Jednocześnie muszą zostać ustalone zasady dotyczące tworzenia zielonych dachów oraz zielonych płaszczyzn pionowych.
– Łatka, jaka została nam przyklejona, że walczymy zielenią, nie jest do końca prawdziwa. Musimy pamiętać, że przecież robimy to dla klienta, który staje się mieszkańcem. Dla nas jest ważne, by żył w ładnym, zielonym otoczeniu. Zależy nam, by za kilka lat, może za dekadę nasze projekty nadal się broniły pod tym względem – podkreśla Piotr Stawiarski.
Decentralizacja miasta
Innym elementem jest kwestia poszerzenia śródmiejskiej strefy zabudowy. Zgodnie z definicją jest to „zgrupowanie intensywnej zabudowy na obszarze śródmieścia, określonej w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, a w przypadku braku planu miejscowego w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy”. Chodzi tu m.in. o kwestie odległości między budynkami, czas nasłonecznienia mieszkań, lokali usługowych i placów zabaw – te są mniej restrykcyjne niż poza taką strefą.
Jaki jest pomysł deweloperów? – Jesteśmy w trakcie opracowania tego tematu. Konsultujemy go z najwyższej klasy specjalistami i chcemy, aby nasz wniosek był maksymalnie merytoryczny – mówi Małgorzata Nowodworska, prezes krakowskiego oddziału PZFD.
Idea, jak za tym stoi, to – jak mówi Nowodworska – decentralizacja miasta. – Kraków nie może koncentrować się na jednym głównym punkcie. Będziemy postulować o stworzenie „podcentrów” i zwiększeniu wibracji w poszczególnych dzielnicach miasta. Ta propozycja wraz z mapą będzie gotowa w przyszłym tygodniu – zapowiada Małgorzata Nowodworska.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS