W latach 90. The Smashing Pumpkins sprzedali ponad 30 mln płyt. Podwójny album “Mellon Collie and the Infinite Sadness” z 1995 roku został uznany za dzieło wybitne, przejmujące, wciągające (muzycznie i tekstowo), kompletne. W obliczu kryzysów w Guns N’ Roses, Pearl Jam, Red Hot Chili Peppers, Alice in Chains, śmierci Kurt Cobaina, The Smashing Pumpkins stał się najpopularniejszą rockową kapelą na świecie (zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych).
W 1996 roku “Bullet with Butterfly Wings” zdobył nagrodę Grammy. Rok później singiel “The End Is the Beginning Is the End”, który promował film “Batman i Robin”, powtórzył ten sukces i był zapowiedzią kolejnego świetnego albumu The Smashing Pumpkins. Niestety, w tym czasie Corgan stawał się coraz bardziej wybuchową i niesympatyczną postacią. Z zespołu zaczęli odchodzić kolejni muzycy: perkusista Jimmy Chamberlin, znakomita basistka D’arcy Wretzky, gitarzysta James Iha. W końcu w 2000 roku lider The Smashing Pumpkins został sam. Zespół na kilka lat przestał istnieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
“To utwór o moim dzieciństwie i o tym, dlaczego stałem się dupkiem” – powiedział po latach Billy Corgan na temat piosenki “Disarm”, który znalazła się na drugim albumie The Smashing Pumpkins – “Siamese Dream”. W latach 90. “Disarm” wywołał duże kontrowersje. Wypowiedzi autora tekstów tylko pogarszały sytuację.
“Napisałem “Disarm’, bo nie miałem odwagi, żeby zabić rodziców, więc pomyślałem, że zemszczę się poprzez piosenkę. Zamiast stworzyć utwór przepełniony agresją i złością, chciałem napisać coś pięknego, żeby zdali sobie sprawę, ile wrażliwości mam w sobie, aby poczuli się źle z powodu tego, jak mnie traktowali” – wyjaśniał Corgan.
W dzieciństwie Billy Corgan najpierw został porzucony przez matkę, a kilka lat później przez ojca. Wychowywała go macocha, która stosowała wobec niego przemoc fizyczną i psychiczną. “Żadne dziecko nie powinno doświadczyć takich rzecz, gdy twoi prawdziwi rodzice mieszkają 45 minut od ciebie i nie chcą cię widzieć. (…) Ojciec najczęściej spędzał czas przed telewizorem, zamroczony używkami. Był handlującym narkotykami szaleńcem, który nie rozstawał się z bronią” – wspominał muzyk.
Z tych traumatycznych przeżyć zrodziła się muzyka The Smashing Pumpkins. Corgan w pierwszej dekadzie działalności zespołu stał się autorem głęboko osobistych, “wiwisekcyjnych” tekstów oraz mistrzem tworzenia świetnych, dalekich od muzycznego banału piosenek. W poruszającej warstwie tekstowej młodzi ludzie odnajdywali własne problemy, a utwory The Smashing Pumpkins stały się swego rodzaju zbiorową terapią amerykańskiego społeczeństwa. Tak było 25-30 lat temu.
“Nie pogodziłem się ze światem! Ale po latach zrozumiałem, że w sumie miałam bardzo szczęśliwe życie. Przynajmniej te dorosłe. Ukazywanie, że jestem ofiarą czegoś, nie jest zbyt atrakcyjne. Wolę być postacią inspirującą, niż taką, która ląduje w memie jako postać tragiczna” – twierdzi obecnie Billy Corgan.
Od kilku lat The Smashing Pumpkins ponownie występuje w niemal oryginalnym zestawieniu. W 2015 roku powrócił perkusista Jimmy Chamnerlin, w 2018 roku gitarzysta James Iha. Przed kilkoma tygodniami pojawiła się nawet kobieta z gitarą w składzie (przez wiele lat znak rozpoznawczy zespołu) – Kiki Wong. Trzeba przyznać, że 35-letnia gitarzystka momentami podkradała show liderowi The Smashing Pumpkins. Mimo, że nie opuszczała lewej strony sceny, to swoją żywiołowością i ekspresją przykuwała uwagę widzów. Zwłaszcza męskiej części publiczności.
Zgodnie z koncertową tradycją zespół zagrał kilka utworów z najnowszej płyty “Atum: A Rock Opera in Three Acts”, które prezentował widzom w różnych momentach koncertu. Corgan nie stopniował napięcia poprzez trzymanie najpopularniejszych piosenek na koniec. Nie musiał uciekać się do takich chwytów. Ten artysta potrafi zahipnotyzować widzów od pierwszej minuty koncertu. Mimo, że nie nawiązuje kontaktu z publicznością (wyręcza go w tym James Iha), na scenie jest statyczny, porusza się powoli, ubrany w swój charakterystyczny strój przypominający biskupią sutannę.
Przed nami w Polsce długie koncertowe lato, ale już teraz można powiedzieć, że widzowie w PreZero Arena Gliwice obejrzeli i wysłuchali jeden z najlepszych koncertów tego roku. Mocne brzmienie, wspaniałe melodie, poruszające teksty. Słowem doskonała muzyka.
W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” mówimy o rewolucji w HBO Max, które zmieniło się w krótkie Max. Ile to kosztuje? Co można oglądać? Przy okazji wspominamy wstrząsające sceny z “Rodu smoka”, który wraca z 2. sezonem. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS