W 2021 r. wchodzi w życie obowiązkowa dematerializacja akcji. Teoretycznie czasu jest sporo. Ale w praktyce przygotowania już powinny się zacząć. Pierwsze terminy – w połowie roku.
Obowiązkowa dematerializacja akcji będzie dotyczyła wszystkich spółek akcyjnych i komandytowo-akcyjnych. Nie będzie miało znaczenia, czy chodzi o spółki publiczne, czy też nie.
A to znacznie poszerza krąg firm, które znajdą się w zasięgu nowych obowiązków. Na warszawskiej giełdzie, licząc razem z rynkiem NewConnect, jest ok. 1 tys. firm. Jednak gros przedsiębiorstw pozostaje poza rynkiem regulowanym. Mowa w sumie o ok. 14 tys. spółek.
CZYTAJ TAKŻE: Ruszyła akcja PIT 2019. Przedsiębiorcy rozliczają się sami
Często mówi się, że to obecność na giełdzie rodzi największe obowiązki dla przedsiębiorstwa. Jednak nadchodzące zmiany dotyczące obowiązkowej dematerializacji akcji paradoksalnie najmocniej dotkną firmy niepubliczne. Co zatem kryje się pod hasłem dematerializacji akcji?
Spółka akcyjna i komandytowo-akcyjna będzie musiała mieć rejestr akcjonariuszy
Obecnie wiele firm identyfikuje swoich udziałowców poprzez fizyczny dokument akcji. Problem jednak w tym, że od 2021 r. utracą one ważność. W przyszłym roku każda spółka akcyjna i komandytowo-akcyjna będzie musiała mieć rejestr akcjonariuszy. Będzie mógł go prowadzić np. dom maklerski czy też bank powierniczy.
Jedynie osoby i podmioty znajdujące się w takim rejestrze będą uznawane za akcjonariuszy danej spółki. I to one będą mogły decydować o tym, co się dzieje w firmie. Ważne: dokumenty akcji będzie można rejestrować do 2026 r. Później całkowicie stracą one już swoją wartość.
CZYTAJ TAKŻE: Mniej sprawozdawczości dla MŚP
W przypadku firm, gdzie akcje spółki są w rękach niewielkiej liczby osób czy podmiotów, identyfikacja akcjonariuszy nie jest wielkim problemem. Jednak tak tam gdzie mamy do czynienia z rozdrobnionymi udziałami identyfikacja akcjonariuszy dostarcza już zdecydowanie więcej problemów. Rejestry akcjonariuszy mają to zmienić.
Mało tego – staną się prawdziwą skarbnicą wiedzy. Znajdą się w nich podstawowe dane, takie jak imię i nazwisko lub nazwa akcjonariusza czy też liczba posiadanych przez niego akcji. Ale również i bardziej newralgiczne informacje. Takie, jak chociażby adres zamieszkania.
CZYTAJ TAKŻE: Jak się nie umawiać
Smaczku całej sprawie dodaje jawność takiego rejestru. W przypadku firm niepublicznych dostęp do niego będą miały oczywiście spółki, ale również i sami akcjonariusze. Niezależnie od tego, ile akcji posiadają.
Nawet więc jedna akcja będzie uprawniała do wglądu do rejestru i wszystkich informacji, jakie się w nim znajdują. Rejestr akcjonariuszy obejmie także firmy publiczne. Będzie on jednak prowadzony przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. A wgląd do niego będą miały jedynie same spółki.
Przygotowania ruszają już w tym roku
Rejestry akcjonariuszy będą obowiązkowe od 2021 r. Nie oznacza to jednak, że firmy nic do tego czasu nie muszą robić.
Spółki już teraz powinny pomyśleć, jak się przygotować do dematerializacji akcji. Tym bardziej że ustawodawca stawia przedsiębiorcom konkretne wymagania już na ten rok.
CZYTAJ TAKŻE: Przedsiębiorcy, aby otrzymać wiążącą informację stawkową będą musieli złożyć wniosek
Do połowy 2020 r. … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS