A A+ A++

Data dodania: 2021-08-09 (15:31)
Komentarz surowcowy DM BOŚ

W weekend opublikowane zostały dane dotyczące handlu zagranicznego Chin. Wśród nich pojawiły się oczywiście informacje dotyczące importu ropy naftowej, które były pocieszające, aczkolwiek trudno nazwać je dobrymi. Według tych danych, w lipcu import ropy naftowej do Chin znalazł się na poziomie 41,24 mln ton, co odpowiadało 9,71 mln baryłek dziennie. Oznacza to wzrost importu ropy w relacji do czerwca tego roku, kiedy to ukształtowało się półroczne minimum na poziomie 40,14 mln ton.

Jednocześnie, import ten wypada i tak blado w porównaniu z lipcem 2020 roku, kiedy to Chiny importowały 51,29 mln ton. Warto jednak pamiętać o tym, że ubiegłoroczna wysoka baza jest przede wszystkim efektem niskich cen ropy naftowej rok temu – które wtedy wynosiły około 40 USD za baryłkę.

Tymczasem na początku bieżącego tygodnia ceny ropy naftowej kontynuują zniżki z poprzedniego tygodnia. Notowania ropy naftowej WTI oscylują w okolicach 66,60 USD za baryłkę, z kolei ceny ropy Brent poruszają się w rejonie 69 USD za baryłkę po rozpoczęciu sesji od luki spadkowej.

Na rynku ewidentnie nastroje pozostają pesymistyczne, co wynika z kilku kwestii. Po pierwsze, wyraźnie umocnił się amerykański dolar, co wywiera presję na spadek cen surowców. Po drugie, pojawiły się perspektywy coraz większych restrykcji pandemicznych w Chinach, co budzi obawy o popyt na paliwa – ponieważ Państwo Środka jest jednym z głównych, po Stanach Zjednoczonych, konsumentów ropy naftowej na świecie.

ZŁOTO – Ogromna zmienność notowań złota

Prawdopodobnie żaden surowiec na początku bieżącego tygodnia nie przyciągnął tyle uwagi inwestorów co złoto. Notowania kruszcu już w piątek gwałtownie spadły po impulsie, jaki przyniosły dane z amerykańskiego rynku pracy. Odczyty okazały się bowiem lepsze od oczekiwań, co poskutkowało nadziejami na rychłe rozpoczęcie procesu zacieśniania polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych – a, co za tym idzie, doprowadziło do dynamicznej zwyżki wartości amerykańskiego dolara.

Pierwsze godziny poniedziałkowego handlu w Azji przyniosły kontynuację ruchu z piątku – i to bardzo dynamiczną. W pewnym momencie notowania złota spadły nawet poniżej 1700 USD za uncję, schodząc do najniższych poziomów w bieżącym roku. Warto jednak zaznaczyć, że ruch ten nastąpił przy relatywnie niewielkiej aktywności inwestorów, wynikającej ze święta w Japonii oraz Singapurze.

W późniejszych godzinach złoto odrobiło większość strat, jednak nadal na rynku tym nie można mówić o optymizmie. Ceny złota znajdują się pod wyraźną presją podaży, a obecnie walczą o powrót ponad poziom 1750 USD za uncję. Wiele jednak będzie zależeć od retoryki członków Rezerwy Federalnej, którzy w tym tygodniu także mają zaplanowanych wiele publicznych wystąpień. Im większa szansa na rychłe rozpoczęcie taperingu, tym gorzej dla cen złota.

Źródło: Dorota Sierakowska, Analityk surowcowy DM BOŚ SA

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.

Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Polski ład” pod lupą związków zawodowych i organizacji pracodawców
Następny artykułPiotr Gliński apeluje o szczepienie się na koronawirusa. “Będą ludzie umierali, jeżeli nie będziemy się szczepili”