A A+ A++

Notowania ropy naftowej na początku bieżącego tygodnia poruszają się w konsolidacji. Po wczorajszej delikatnej zniżce, dziś rano ceny tego surowca równie nieznacznie rosną. Ewidentnie, inwestorom na tym rynku trudno obrać jeden istotny kierunek, biorąc pod uwagę mieszane czynniki wpływające na ceny ropy naftowej. Po niedoszłym puczu wojsk najemnych w Rosji, wzrosła niepewność wokół sytuacji w tym rejonie świata.

O ile ostatnie wydarzenia nie przełożyły się na tamtejszy rynek ropy naftowej i paliw, to bez wątpienia inwestorzy przestali być już tak spokojni w kwestii rosyjskiej produkcji i eksportu ropy, jak byli przez ostatnie miesiące. Nie zmienia to jednak faktu, że większe zachwianie tamtejszym rynkiem ropy byłoby możliwe praktycznie tylko w sytuacji ogromnych zmian polityczno-gospodarczych. Rosji opłaca się bowiem eksportować ropę w dotychczasowych ilościach, które są na tyle duże, aby nieustannie finansować konflikt zbrojny (mimo zachodnich sankcji, Rosja nadal posiada dużych odbiorców m.in. w Azji), ale jednocześnie też są niższe niż przed wojną, co utrzymuje ceny ropy na relatywnie wysokich poziomach na tle ostatnich lat.

O ile sytuacja w Rosji stanowiła wsparcie dla cen ropy naftowej, to jednocześnie nadal kluczowym czynnikiem powstrzymującym notowania od istotnych zwyżek pozostaje spowolnienie wzrostu gospodarczego na świecie. Popyt na ropę naftową jest ściśle powiązany z globalną koniunkturą, więc trudna sytuacja gospodarcza wielu krajów i widmo dalszych podwyżek stóp procentowych szkodzą wycenie surowca.

Obecnie największą nadzieją na wzrost popytu na ropę naftową są dwa kraje: USA i Chiny. W Stanach Zjednoczonych inwestorzy liczą na większy popyt na paliwa w sezonie letnim – tu ważne będzie śledzenie danych dotyczących zapasów paliw w USA. Z kolei w Chinach nadal przewijają się nadzieje związane z potencjalnymi działaniami stymulacyjnymi tamtejszych władz.

ZŁOTO

Atmosfera wyczekiwania na rynku złota.

W ostatnich miesiącach na rynku złota dominuje atmosfera wyczekiwania na kolejne impulsy cenowe. Jak na razie, zmienność notowań jest bowiem niewielka – po wiosennym dotarciu cen złota do szczytów powyżej poziomu 2000 USD za uncję, ceny odreagowały, ale mimo wszystko nieznacznie. Od połowy maja do połowy czerwca na rynku złota trwała konsolidacja w okolicach 1950-2000 USD za uncję, a dopiero w poprzednim tygodniu notowania złota wyszły z niej dołem i obecnie oscylują w okolicach 1935-1940 USD za uncję.

Presja na cenach złota w ostatnich dniach to efekt nieco silniejszego dolara po jastrzębim komunikacie Fed. Jednak instytucja ta nie nakreśliła swoich działań na tyle szczegółowo, aby wywołać silne ruchy notowań kruszcu. Wyczekiwanie na detale wciąż trwa – i będzie dominować także w bieżącym tygodniu.

W kolejnych dniach inwestorzy wyczekują przede wszystkim szeregu danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych. Ma się ich pojawić bardzo długa seria – od dziś, aż do piątku, będziemy obserwować odczyty danych dotyczących od PKB, przez inflację, aż po rynek pracy i nieruchomości. Dodatkowo, w środę czeka nas kolejne wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej, Jerome Powella, od którego inwestorzy oczekują sprecyzowania planów Fed w kontekście polityki monetarnej. Wiadomo, że podejście tej instytucji jest jastrzębie, ale wciąż trwa wyczekiwanie na konkretne informacje dotyczące dat potencjalnych podwyżek stóp.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚrodki europejskie a rozwój Żywiecczyzny. Politycy i samorządowcy na konferencji Akademii WSB
Następny artykułBlisko 2 promile u 22-latka