Jak rozumieją zdradę pani pacjenci?
– Niektóre osoby widzą zdradę bardzo ostro. Nawet coś, co nie zakłada seksu i kontaktu z drugą osobą, na przykład oglądanie pornografii, masturbacja, już będzie traktowane jako niewierność. Inni mówią o zdradzie, kiedy jeszcze nie dojdzie do kontaktu fizycznego, ale pojawi się zaangażowanie emocjonalne. Czyli jeden z partnerów nawiązuje z kimś relację i dzieli się z tą osobą marzeniami, fantazjami, troskami, podkreśla, jak są sobie bliscy. To dla części osób jest bardzo bolesne. A ktoś inny powie, że dla niego to nie jest tak przykre, jak seks mojego partnera z drugą osobą.
W tych definicjach jest jakiś element wspólny?
– Nielojalność. To, że partner o czymś mi nie mówi albo nawet wprowadza mnie w błąd. Pracowałam z parą, gdzie mężczyzna miał zezwolenie na seks poza związkiem – tak był umówiony z partnerką. Ale ukrył przed nią fakt, że odbywa się on pod wpływem narkotyków. Kiedy kobieta się o tym dowiedziała, to te narkotyki były dla niej zdradą. Ty mnie okłamujesz, narażasz swoje i być może moje zdrowie, to jest dla mnie zdrada – tak to odebrała.
Z kim zdradzamy partnerkę lub partnera?
– Teraz najczęściej kobiety są zdradzane z pornografią. Zgłasza się bardzo wiele pacjentów, którzy mówią o tym, że przymusowo, natrętnie oglądają pornografię, wielokrotnie masturbują się w tajemnicy i staje się to dla nich bardziej atrakcyjne, niż seks z partnerką, wręcz przekładają to ponad seks z partnerką, dlatego mówię o tym w kontekście zdrad. Poza tym oczywiście zdradzamy poprzez różnego rodzaju aplikacje albo w tradycyjny sposób nawiązujemy romanse, z kimś, z kim dużo przebywamy, pracujemy, wiele nas łączy. Także usługi płatnego seksu dalej istnieją. Mamy coraz więcej możliwości szukania seksu poza związkiem, ale także uwagi, emocji, ekscytacji, bliskości.
Kto zdradza częściej? Kobiety czy mężczyźni?
– Jest podobnie. Częściej słyszymy o tym, że to mężczyźni zdradzają. Również w badaniach mają przewagę. Ale pojawia się pytanie, z kim zdradzają? Mężczyźni wyolbrzymiają swoje podboje, a kobiety zaniżają liczbę swoich partnerów i informacje o własnej aktywności seksualnej, stąd ta różnica.
A ich motywacje są podobne?
– Kiedyś mówiono, że mężczyzna będzie szukać przeżyć czysto seksualnych. To się w wielu przypadkach potwierdza. Część moich pacjentów, którzy zdradzają swoje partnerki, twierdzą, że właściwie robi to, żeby spróbować czegoś nowego. Ich seks z nowymi kobietami jest dużo gorszej jakości niż z żoną, bo nie ma w tym uczuciowości, bliskości, więc oni nie zdradzają po to, żeby znaleźć tę intymność. Ale część mężczyzn mówi, że już tak dawno nie czuli się zauważeni, docenieni, że szukają czułości emocjonalnej i seksualnej. To dotyczy też kobiet. Nie możemy powiedzieć, że kobiety mają tylko motywację romantyczną. Niektóre faktycznie szukają namiętności i jakiejś formy bycia ujrzaną i wyróżnioną, a inne wyłącznie przygody.
Szukamy bliskości poza związkiem, kiedy w relacji dzieje się źle, ale są związki, gdzie teoretycznie wszystko jest w porządku, a i tak dochodzi do zdrady.
– Pytanie, co my rozumiemy przez „dzieje się źle”? Moglibyśmy sobie to wyobrażać tak, że partnerzy walczą ze sobą, nie dają sobie poczucia miłości, wyjątkowości. Wręcz przeciwnie – partner jest naszym wrogiem. Najczęściej myślimy, że w tych związkach nie ma seksu i szuka się go na zewnątrz. To nie do końca zgadza się z tym, co się dzieje w naszych relacjach. Dlatego, że ludzie nie mają seksu w związkach, które mogą być dobre i bliskie emocjonalnie. Czasami to związki długoletnie. Na początku namiętność była, ale z biegiem czasu wygasła. Natomiast została bardzo pozytywna relacja. Nie można powiedzieć, że oni zdradzają dlatego, że im się nie układa. Oni nawet mogą mieć od czasu do czasu ze sobą seks, ale już nie czują tych emocji związanych z pożądaniem i tego poszukują zdradzając.
Do zdrad dochodzi też wtedy, gdy ktoś uważa, że nic wielkiego się nie dzieje. Na przykład mężczyzna twierdzi, że jeżeli wyjeżdża służbowo i korzysta z płatnego seksu, to nie jest to coś istotnego. Twierdzi, że to nie jest żadne zagrożenie, ponieważ dostarcza sobie jakiejś zmienności, wrażeń i tu nie ma ryzyka, bo przecież jest to płatny seks. Ja się nie zakocham, ta druga osoba nie będzie do mnie dzwonić i nalegać na relacje, jest to czysty układ.
Ale społecznie stanowczo myślimy o zdradzie bardzo nieprzychylnie.
– Zdecydowana większość osób powiedziałaby, że lepiej nie zdradzać i, że zdrada jest czymś, co oceniamy negatywnie. Jednak w bardzo wielu związkach dochodzi do zdrad. Jeżeli zapytamy, ile osób miało seks poza związkiem, to jedna trzecia badanych powie, że kiedyś w życiu im się to zdarzyło. Z drugiej strony bardzo mały odsetek osób myśli, że został kiedyś zdradzony. To jest zaledwie około 4 proc. osób. Te liczby zupełnie ze sobą nie współgrają. Pytanie dotyczyło seksu poza związkiem, a przecież jak wiemy, form zdrady może być o wiele więcej.
Dlaczego do ostatniej chwili trzymamy się myśli, że nie mogliśmy zostać zdradzeni?
– Czasami nie chcemy dostrzec sygnałów. W dobrej relacji staramy się tłumaczyć jakieś niejasne sytuacje na korzyść partnera. Są też osoby, które mówią swoim partnerom: jeżeli ci się coś wydarzy, coś nieistotnego, to nie mów mi o tym, wolę nie wiedzieć. A czasami partnerzy dobrze maskują romans. Chociaż poprzez głupie wpadki te zdrady się wydają. To jest bardzo częste, że jeden z partnerów wyjeżdża, zostawia w domu komputer, a wiadomości przychodzą i na telefon, i na komputer. I akurat druga osoba robi coś z dzieckiem na tym sprzęcie i widzi wiadomości.
Kiedy odkryjemy, że jesteśmy zdradzani, to może być traumatyczne przeżycie. Nie tylko dowiadujemy się, że byliśmy oszukani, ale co za tym idzie, zaczynamy kwestionować właściwie, w czym ja żyłam? Co było prawdą, a co nie? Zaczynamy też uderzać w poczucie własnej wartości. Bo okazuje się, że może nie jestem taka ważna, wyjątkowa? Nie jestem jedyna. Na swoje nieszczęście najczęściej zdradzony partner lub partnerka chce znać wszystkie szczegóły. Znowu podkreślę, że współcześnie mamy taką możliwość, możemy prześledzić historię półrocznego, dwuletniego romansu, czytając wszystkie wiadomości. To jest olbrzymi ból, który sobie zadajemy.
Dlaczego osoby zdradzone zadają sobie taki ból?
– Próbują zrozumieć i ułożyć sobie świat na nowo. Oddzielić kłamstwo od prawdy. Niestety przy okazji porównują też, co się działo z tym kochankiem, czy partner mówił do niego tak, jak do mnie, jakie mieli formy seksu, co ich łączyło? To jest śledzenie relacji w najdrobniejszym szczególe.
Przychodzi do pani para, w której partnerka lub partner zdradził. Od czego powinni zacząć terapię?
– Na początek trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy ten związek kontynuować? Jeżeli ktoś uznaje, że doszło do zdrady i on nie jest w stanie tego wybaczyć, zapomnieć i to jest koniec relacji, to nie ma powodu i sensu, żeby razem szukać pomocy. Jeżeli uznajemy, że związek jest wart dalszych starań, wtedy chcemy zrozumieć, dlaczego to się wydarzyło i co możemy z tym zrobić? Pary chcą sobie poradzić z tą sytuacją, z bólem, ze złością, z zazdrością osoby zdradzonej. Zastanawiają się, jak mogą odbudować wzajemne zaufanie, zbudować poczucie, że do takiej sytuacji nie musi dojść ponownie, że coś zobaczyliśmy, coś zmieniliśmy i nasz związek po zdradzie jest inny. Czasami oboje partnerzy biorą odpowiedzialność za zdradę. Mówią, że rzeczywiście zaniedbali związek albo nawet osoba, która dopuściła się zdrady, dużo wcześniej dawała sygnały, że jej czegoś brakuje i to było zignorowane. Jest sporo par, które chcą ratować relację.
Brzmi to trochę jak historia opisana przez panią w książce „To tylko seks? Naga prawda o naszych pragnieniach”, opowiadająca o Kasi i Michale – parze z 25-letnim stażem. Michał korzystał z płatnego seksu podczas wyjazdów służbowych. Kiedy prawda wyszła na jaw, wspólnie rozpoczęli terapię.
– Może tak być, że partnerzy mieli trudność, żeby mówić o swoich oczekiwaniach i to nie tylko seksualnych, ale różnych emocjonalnych. Albo żeby rozmawiać o tym w sposób, który nie byłby raniący i oceniający. Zdrada wywraca nasz świat do góry nogami, czasami sprawia, że już nie możemy udawać, że wszystko jest w porządku. Od dawna czuliśmy, że coś nie działa, czegoś nam brakuje, ale nie wiemy, jak sobie z tym poradzić i jak o tym mówić. Taka rozmowa to jeden z etapów w spotkaniach z parą w kryzysie po zdradzie.
Po pomoc zgłaszają się osoby, które zdradzały lub zdradzają?
– Tak. Przychodzą, bo mają wyrzuty sumienia, chcą się zatrzymać, odkryć, dlaczego to robią albo czują, że nie mogą ciągnąć już tej sytuacji utrzymywania dwóch relacji i chcą się zdecydować na jedną. To pokazuje, że zdrada jest sytuacją trudną dla wszystkich zaangażowanych stron.
Anna Golan*– psycholożka i seksuolożka kliniczna, posiada certyfikat i rekomendację Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Zajmuje się edukacją seksualną, pomocą psychologiczną, prowadzeniem terapii indywidualnych oraz terapii par i małżeństw. Jest współautorką książek: „To tylko seks? Naga prawda o naszych pragnieniach” oraz „ Intymność. Co robić i czego nie robić, żeby być razem i cieszyć się sobą”.
Czytaj także: „To tylko skok w bok”. Jak dziś zdradzają Polacy?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS