Od 1 stycznia 2023 roku podatek od nieruchomości w mieście wzrośnie o 8%. Tak zdecydowała dzisiaj Rada Miejska w Dębicy.
To kontynuacja tego, co działo się dwa dni temu, w środę 14 grudnia. Wtedy, podczas posiedzenia Rady Miejskiej w Dębicy, jednym z projektów uchwał była podwyżka podatku od nieruchomości. Projekt zakładał podwyżkę o 11,8%, dzięki czemu do miejskiej kasy wpłynęłoby ponad 2,8 mln zł. Ostatecznie burmistrz zgłosił autopoprawkę obniżającą wzrost do 8%. To z kolei pozwoliłoby zdobyć dodatkowo ponad 1,9 mln zł.
PiS i KOZD byli przeciw
Uchwała przepadła w głosowaniu. Przeciw podniesieniu podatku o 8% byli radni klubu Prawa i Sprawiedliwości: Iwona Przydzielska, Katarzyna Rostowska-Machnik, Ludmiła Stelmach-Kołodziej, Andrzej Bal, Mateusz Cebula, Stanisław Ciszek, Sławomir Gleń, Paweł Hayn, Mateusz Kutrzeba i Jerzy Polniaszek, jak również dwójka radnych z klubu Koalicja Obywatelska Ziemi Dębickiej: Monika Garduła oraz Piotr Michoń. Z kolei za podniesieniem podatków rękę podniosła dziewiątka radnych: Renata Barszcz, Marta Czekaj, Jerzy Kula, Szczepan Mroczek, Joanna Ożóg, Adam Rogowski, Kazimierz Sak, Józef Sieradzki i Leszek Żyłka.
Jeszcze w trakcie trwania posiedzenia pojawiły się pierwsze sygnały, że władze miasta spróbują podnieść podatek w piątek 16 grudnia. Tak też się stało, a na godz. 7:30 zwołana została sesja nadzwyczajna. Był to ostatni termin, by to zrobić, jeśli władze chciały, by nowe stawki obowiązywały od 1 stycznia.
Trójki nie było
W środę, podczas obrad rady wiadomo było, że jeśli na piątek zostanie zwołana sesja nadzwyczajna, to nie będzie na niej trójki radnych PiS: Katarzyny Rostowskiej-Machnik, Andrzeja Bala i Jerzego Polniaszka. Według Mateusza Kutrzeby było to celowe działanie burmistrza, co w ostrych słowach wyraził na początku dzisiejszego posiedzenia.
– Panie burmistrzu, godzinę po ostatniej sesji zwołał pan tą sesję, perfidnie wykorzystując fakt, że dowiedział się pan, że nie będzie od nas trzech osób, które mają wyjazdowe szkolenia, wcześniej opłacone i zaplanowane. Siłowo zwołał pan tą sesję, żeby za wszelką cenę podniesienie podatków dla mieszkańców i przedsiębiorców zrealizować. Jest to oczywiście z pana inicjatywy. Kolejny raz łamie pan dane słowo, co nie jest nowością, bo na spotkaniu z przedsiębiorcami powiedział pan jasno, że uszanuje pan decyzję rady. Jak to zwykle u pana bywa tej pan nie uszanował. Ja w wielu przypadkach nie zgadzam się z pana stylem postępowania i rządzenia. Uważam, że jest nieprofesjonalny, brak w nim zarządzania menadżerskiego. Ale muszę przyznać, że jest pan skuteczny w takich tanich gierkach, w manipulowaniu emocjami ludzi, a jak dana sytuacja zwraca się przeciwko panu, to jedyne co pan potrafi, to robić z siebie ofiarę i zwalać wszystko na radnych. Takie są fakty. A to co jest dobre, to przyjmuje pan z otwartymi rękami – zwrócił się do burmistrza radny Kutrzeba.
Dodał, że sytuacja, w jakiej zostali postawieni radni jest karygodna, uwłacza godności rady i miejsca, w którym się znajdują. Chwilę później Mateusz Kutrzeba stwierdził też, że coraz więcej osób otwiera oczy i myśli podobnie, jak on jeśli chodzi o zarządzanie miastem.
– To jest pana zdanie, z którym wielu mieszkańców się nie zgadza. Coście zrobili dla Dębicy, co mamy z Waszej strony – zapytał burmistrz Mateusza Kutrzebę.
Podniesienie podatku jest konieczne
Głos w dyskusji zabrał również radny Mateusz Cebula, który już na wstępie zaznaczył, że z tym, co powiedział Mateusz Kutrzeba i z postawioną przez niego diagnozą się zgadza.
– Słyszałem wprost od jednej z osób ze ścisłego kierownictwa urzędu, że kierownictwo ratusza liczy na to iż frekwencja dzisiaj pomoże. To jest efekt taniej, żenującej i szorującej po dnie rozgrywki. Choć patrząc na dzisiejszy skład i środowy wynik głosowania będę zdziwiony, jeśli te podatki dzisiaj przejdą. Bo to będzie oznaczało, że komuś coś się zmieniło. Nie wiem, przekonamy się. Natomiast chcę usłyszeć, czy pan chce, żeby rada te podatki podniosła? – dopytywał radny.
Mariusz Szewczyk kolejny raz podkreślił, że podniesienie podatków jest bardzo ważne, a wręcz konieczne. W obronę wzięła włodarza radna Joanna Ożóg. Broniła ona również pomysłu podniesienia podatku. Stwierdziła, że burmistrz podnosząc podatki dba o budżet miasta.
– A on wygląda tak, a nie inaczej, bo rada przez wiele lat nie podnosiła ich sukcesywnie. Nie zwalajmy winy na burmistrza i innych, tylko uderzmy się w piersi. Bez podwyżki podatku nie będzie podwyżek płac dla pracowników urzędu – podkreślała radna.
Głos ponownie zabrał Mateusz Cebula, który powiedział, że dzisiejszą sytuację ocenia, jako uporczywą reasumpcję, gdyż ta sama uchwała była głosowana dwa dni temu, a za dwa dni zwoływana jest sesja.
– Zwoływana na siłę, żeby to przepchnąć poprzez manipulowanie de facto składem rady. Nie wiem, jak podejdą do tego służby prawne. Jest to moralnie daleko wątpliwe i bardzo odległe od postaw reprezentowanych przez osoby podpisane pod wnioskiem o sesji. Ale jak wiemy to zawsze jest fasada – stwierdził.
Jego obawy chwilę później rozwiała Joanna Żurek-Krupka, która nie widzi przeszkód, by tę samą uchwałę procedować w krótkim odstępie czasu.
Jedna radna apelowała, druga złożyła rezygnację
Do dyskusji dołączyła także Renata Barszcz, która zapewniła, że zmieniając z 11,8% na 8% podwyżkę podatku wyszli na przeciw oczekiwaniom przedsiębiorców.
– Nie cofajmy tego miasta, jedynie Dębica stoi w miejscu. Byłam w szoku, co chcecie zrobić z budżetem na 2023 rok. Godzinę po sesji stwierdziliśmy, że może ktoś z was to wszystko przemyśli, że to jest zła decyzja. To nie podstępem burmistrz zwołał sesję, ja nie wiedziałam, że kogoś nie będzie. Powiedziałam spróbujmy, powalczmy, nawet jak przegramy, to powiemy tym ludziom, że chcemy walczyć. Szkoda nam przedsiębiorców, ale musimy myśleć o zadaniach zawartych w budżecie – zwróciła się do radnych PiS, ale też do Moniki Garduły i Piotra Michonia, którzy w środę także byli przeciwni podwyżkom podatków.
Monika Garduła odpowiedziała koleżance z rady. Zapewniła, że wszystko dokładnie przemyślała i swoje zdanie wyraziła w środę. Wytłumaczyła także, dlaczego zagłosowała przeciw podwyżkom.
– Obawiałam się, czy przy podwyżkach gazu, prądu, płacy minimalnej ci najmniejsi przedsiębiorcy to udźwigną. Druga sprawa to rosnące koszty utrzymania oświaty. Jako przewodnicząca Komisji Rewizyjnej przeprowadzałam kontrolę oświaty przez dwa lata, wypracowaliśmy mnóstwo wniosków oszczędnościowych. Organ prowadzący nie dostosował się do zaleceń komisji i utworzył kolejne klasy sportowe, na które nas nie stać. Jestem osobą, która nie akceptuje pracy bezproduktywnej. Sztuka dla sztuki mnie nie interesuje, dlatego z dniem dzisiejszym panie przewodniczący rezygnuję z przewodniczenia komisji rewizyjnej – powiedziała.
Po tym przewodniczący Rady Miejskiej Józef Sieradzki zarządził głosowanie w sprawie podatku. Gdyby wszyscy radni obecni dzisiaj zagłosowali tak, jak w środę, to wynik 9:9 dalej nie byłby satysfakcjonujący dla władz miasta. Ale nie wszyscy trzymali się tego, co było w środę. Ponownie przeciwko podnoszeniu podatku zagłosował cały klub PiS (bez nieobecnych Katarzyny Rostowskiej-Machnik, Andrzeja Bala i Jerzego Polniaszka), co dało 7 głosów. Za podniesieniem podatków znów byli: Renata Barszcz, Marta Czekaj, Jerzy Kula, Szczepan Mroczek, Joanna Ożóg, Adam Rogowski, Kazimierz Sak, Józef Sieradzki i Leszek Żyłka, a więc głosów 9. Niewiadomą do końca było to, jak zagłosuje Monika Garduła i Piotr Michoń. Ci ostatecznie głosów nie oddali w ogóle i tym samym od 1 stycznia 2023 roku w mieście obowiązywał będzie wyższy podatek od nieruchomości.
Reklama
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu:
Decyzja dwójki radnych przechyliła szalę. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku “zgłoś”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS