Włodarze Śląska i Zagłębia przed sezonem solidarnie zapowiadali walkę o czołowe lokaty. Wrocławianie mieli duże aspiracje, bo w poprzednich rozgrywkach zajęli czwarte miejsce i występowali w europejskich pucharach. Rzeczywistość okazała się dla obu klubów brutalna, bo zamiast pucharów czy miejsc w czubie tabeli jest walka o utrzymanie.
Śląsk po przejęciu przez trenera Jacka Magierę miał trochę szczęścia, grał na entuzjazmie i miał lepsze wyniki niż możliwości. Początek sezonu miał też jeszcze dobry, ale w pewnym momencie ta formuła się wyczerpała, mam na myśli kadrę zespołu, szczęście przestało dopisywać i zaczęły się problemy – skomentował w rozmowie z PAP Kudyba.
Po dziewięciu kolejkach wrocławianie byli wiceliderami, jako jedyni nie zaznali smaku porażki w lidze i mieli na koncie 17 punktów. Od tego momentu zaczął się systematyczny zjazd. Jak bolesny wystarczy tylko wspomnieć, że po 29 kolejkach Śląsk ma punktów 32, czyli w 20 meczach zdobył 12.
Panuje przekonanie, że jak dobrze zaczniesz mecz, to później masz łatwiej. I podobnie jest z sezonem. Śląsk ten dobry start zaprzepaścił. Dlaczego tak się stało, co się popsuło, trudno powiedzieć. Legia Warszawa zdobyła mistrzostwo, a później jesień miała tragiczną. Taka jest ta nasza liga. Trafi się z formą, ze szczęściem i wyniki są. Jak to zniknie, to zaczynają się problemy – dodał były piłkarz m.in. Śląska Remigiusz Jezierski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS