„Cyberpunk 2077” nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Fani gier czekają teraz na inny tytuł znad Wisły: „Outriders” od studia People Can Fly.
Premiera odbędzie się 1 kwietnia, ale już wcześniej gracze dostali namiastkę gry: People Can Fly zdecydowało się na nietypowy ruch i od 25 lutego udostępniło bezpłatne demo. Spotkało się ono z bardzo dużym zainteresowaniem: w ciągu zaledwie tygodnia zostało pobrane 2 miliony razy. Wydawcą „Outriders” jest japoński koncern Square Enix. Jaka jest geneza gry?
– Gdy w 2015 r. opuściliśmy Epic Games i ponownie staliśmy się niezależni, wiedzieliśmy, że chcemy jak najszybciej zrealizować własny projekt. Wiedzieliśmy też, że chcemy zrobić shootera, bo takie jest DNA studia. Biznesowo była to więc nasza wspólna decyzja, moja i wspólników. Pomysłodawcą „Outriders” jest jeden z nich, obecny dyrektor kreatywny PCF Bartosz Kmita – opowiada Sebastian Wojciechowski, wiodący akcjonariusz i prezes People Can Fly. Dodaje, że nastroje w studiu są dobre.
– Czujemy, że nasza gra nabiera rozpędu i jest coraz mocniej obecna w świadomości graczy na całym świecie. Dostaliśmy od nich dużo konstruktywnych opinii, które na bieżąco uwzględniamy – deklaruje szef studia. Dodaje, że społeczność graczy docenia też podejście polskiej spółki, oparte na transparentnej prezentacji tytułu przed jego wydaniem.
People Can Fly to studio z segmentu AAA, czyli dużych, wysokobudżetowych produkcji. Oprócz People Can Fly nad Wisłą mamy jeszcze tylko dwie firmy, które tworzą tego typu gry: CD Projekt („Wiedźmin”, „Cyberpunk”) oraz Techland („Dying Light”).
Praca nad grami typu AAA to wieloletni i bardzo złożony proces. – Produkcja „Outridersa” trwała ponad pięć lat, a nasze studio urosło w tym czasie z 40 do ponad 300 osób. Zespół pracujący nad grą był jeszcze większy … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS