Piotr Biesiekirski wystartował w MŚ Moto2 w czasie rundy Emilia Romagna Grand Prix jako zawodnik holenderskiej ekipy RW Racing GP. W dzień wyścigu (niedziela, 20 września 2020 roku) kontynuował naukę nowego motocykla i nowego toru (po raz pierwszy ścigał się na Misano Adriatico), mimo trudnych warunków regularnie podkręcając tempo i poprawiając swój czas z kwalifikacji o kolejną dziesiątą sekundy.
Co prawda najmłodszy motocyklista w stawce Moto2 nie ukończył swojego pierwszego wyścigu w MŚ, ale po niegroźnym upadku nic mu się nie stało i będzie mógł za tydzień wystartować w kolejnej rundzie Grand Prix w Barcelonie.
Zabrakło raptem 5 kilometrów, abym mógł powiedzieć, że weekend potoczył się dla mnie w 100% zgodnie z planem – mówi Piotr Biesiekirski.
Niedziela była naprawdę intensywna, ale upłynęła pod znakiem kolejnych postępów, co bardzo cieszy nie tylko mnie, ale i cały zespół. Podczas wyścigu poprawiłem swój czas z wczorajszych kwalifikacji i regularnie podkręcałem tempo. Niestety, pod koniec przedostatniego okrążenia popełniłem mały błąd, który zakończył się niegroźną wywrotką i nie pozwolił mi na ukończenie mojego debiutanckiego wyścigu. Takie sytuacje to jednak także element nauki. Dziękuję zespołowi za danie mi szansy zadebiutowania w mistrzostwach świata i świetną pracę przez cały weekend. Przepraszam za ten drobny błąd, ale jestem też pewien, że za tydzień w Barcelonie zrobimy kolejny krok – dodaje najmłodszy zawodnik MŚ Moto2.
Debiut w dwukrotnie przerywanym wyścigu nie jest łatwy – Jarno Janssen – szef zespołu – podsumowuje występ Polaka. – To jak skok w paszczę lwa. Piotr poradził sobie jednak bardzo dobrze. Robił postępy z każdym wyjazdem na tor. Szkoda, że nie udało mu się ukończyć wyścigu, ale pozytywnie przeszedł swój chrzest bojowy. W Barcelonie z pewnością będzie mu łatwiej, bo dobrze zna tor z mistrzostw Europy Moto2.
zobacz galerię
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS