W meczu inaugurującym czwartoligową jesień, debiutujący na czwartoligowych boiskach piłkarze Tempa z Białki wygrali w Ryczowie 3:1.
To spora niespodzianka, wszak ryczowianie to ligowi wyjadacze, w minionym sezonie przez długi czas poważni kandydaci do awansu. Początek meczu nie zapowiadał sensacji. Długimi okresami piłka była w posiadaniu gospodarzy, lecz strzegący bramki gości Jakub Dyrga był bezbłędny, zaś przyjezdni tylko sporadycznie odgryzali się kontratakami. Mijała 30 minuta gry, gdy w zamieszaniu na przedpolu bramki Orła najszybciej piłkę sięgnął Michał Puzik, pakując z odległości 2 metrów futbolówkę do bramki. Chwilę później golkiper gospodarzy nie sięgnął piłki lecącej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wzdłuż poprzeczki, a okazji nie zmarnował ponownie wszędobylski Puzik. Zapachniało nie lada sensacją, lecz tuż przed końcem pierwszej połowy kontaktowego gola dla miejscowych z rzut karnego zdobył Mateusz Lampart wlewając otuchę w serca miejscowych kibiców, ufających, ze wszystko dobrze się skończy.
Po zmianie stron ryczowianie ruszyli do zdecydowanego ataku i wydawać się mogło, że bramki są kwestią chwili. I gol padł… dla gości. Po wzorowej kontrze białczan sytuację jeden na jeden w profesorskim stylu wykorzystał pozyskany z lubuskiej IV ligi (Piast Iłowa) Ukrainiec Roman Hutyria.
Orzeł Ryczów – Tempo Białka 1:3 (1:2).
W innymi czwartoligowym meczu rozegranym na Podbeskidziu, piłkarze andrychowskiego Beskidu pokonali 3:0 zespół MKS Trzebina. Gole: Dawid Nagi – dwa, Kamil Koziołek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS