Czułem się tak, jakbym był przedmiotem, nie człowiekiem – o swojej pracy w gastronomii opowiada Wiktor Chimiak, łodzianin.
Magda jest najmłodszą spośród czteroosobowego rodzeństwa. Jak tylko skończyła osiemnastkę, postanowiła sama zarabiać na własne potrzeby. Zatrudniła się sezonowej budce z lodami.
Budka stała na osiedlowym parkingu. – Często przechodzili tamtędy faceci i się na mnie gapili – opowiada Magda. – Raz podszedł jeden 50-latek i rzucił: „Zrób mi lodzika, w którym masz największą wprawę”. Udałam, że nie zrozumiałam aluzji. To był ojciec jednego z dzieciaków, które przychodziły do mnie na lody.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS