A A+ A++

Od tygodnia trwa trzęsienie ziemi w Turynie po tym, jak zarząd Juventusu podał się do dymisji. Z klubu odeszli m.in. prezes Andrea Agnelli oraz wiceprezes Pavel Nedved, wiceprezes. Jednym słowem – chodzi o kreatywną księgowość turyńczyków, tzw. plusvalenza, czyli termin księgowy, o którym do tej pory mało kto w Italii słyszał, ale teraz fani Juventusu czy Napoli znają go doskonale. 

Zobacz wideo
Co dalej z Michniewiczem? “Wyjście z grupy nie może przypudrować problemów polskiej piłki”

Śledztwo dotyczy zysków kapitałowych oraz fałszywej księgowości klubu. Chodzi m.in. o podejrzaną transakcję Juventusu z Barceloną, gdy oba kluby wymieniły się zawodnikami – Arthurem Melo oraz Miralemem Pjaniciem. Transfer Brazylijczyka został zaksięgowany na 72 mln euro, a Bośniak oficjalnie kosztował 60 mln euro, choć ich rzeczywista wartość była znacznie mniejsza. Podobnych transakcji było więcej (m.in. na linii Juventus – Genoa).

A że Juventus niedawno wszedł na giełdę, to jest pod jeszcze większą kontrolą zewnętrznych organów. 

Milik zostanie w Juventusie? Jednoznaczne stanowisko Polaka

Dodatkowym kwestią jest tzw. manovra stipendi, czyli specjalne porozumienie klubu z piłkarzami z czasu pandemii. Chodziło o częściową redukcję wynagrodzeń celem uratowania budżetu klubu. To również może zostać uznane za przekłamanie faktycznej sytuacji finansowej spółki. I tu pojawia się nam wątek Matthijsa de Ligta, który latem został sprzedany do Bayernu Monachium.

“De Ligt współpracuje z prokuraturą”

Chwilę po wybuchu pandemii Juventus ogłosił, że piłkarze zgodzili się na czteromiesięczną obniżkę płac, aby pomóc w trudnej sytuacji. Włoska prasa donosi, że Giorgio Chiellini, ówczesny kapitan, zaproponował kolegom układ, w którym część potrąconej pensji będzie mniejsza niż w oficjalnych komunikatach, bo klub wypłaci resztę pod stołem. Cała rozmowa miała toczyć się na grupowym czacie na WhatsAppie.

Szymon Żurkowski. Mecz Belgia - Polska w BrukseliTransfer alert dla Żurkowskiego. Wreszcie oderwie się od ławki rezerwowych

Niemiecki “Sport” dodaje, że de Ligt, już po transferze do Bayernu, pomógł prokuraturze wysyłając tzw. zrzuty ekranu z grupowego czatu. Takie zdjęcia organom ścigania miał też wysłać Mattia de Sciglio, który nadal występuje w Juve.

Warto dodać, że reprezentant Holandii po odejściu z Juventusu wielokrotnie wbijał szpilki w turyński klub. Zazwyczaj uderzał jednak w defensywny styl drużyny. Wygląda na to, że jego relacje z byłym pracodawcą popsują się już na dobre.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSkąd pieniądze na nagrody dla piłkarzy? Ujawniamy szczegóły
Następny artykułRosjanom uciekł dezerter. Postrzelił policjanta, trwa obława