Okołoświąteczne wspomnienia często wzruszają, czasem śmieszą, słowem – wzbudzają w nas wyjątkowe emocje. Nasi goście podzielili się opowieściami o wydarzeniach, które przywołują w pamięci, kiedy myślą o Bożym Narodzeniu i zakończeniu kolejnego roku.
Jako pierwsza swą opowieść snuje Aleksandra Grysz, Miss Earth Poland 2018, dziennikarka telewizyjna.
– Z moimi rodzicami każde święta – od zawsze – są “mega-wyjątkowe”. Zawsze mocno starali się celebrować wszelkie okazje, pokazując mi jednocześnie, że rzeczy materialne nie są tak ważne, jak wspólny czas, jak zbieranie wspomnień. Prosili więc jakiegoś znajomego, żeby przebrał się za Mikołaja. Albo w specyficzny sposób pakowali prezent. Poprosiłam kiedyś o małą patelnię na dwa jajka. I pod choinką znalazłam patelnię w stosie papieru toaletowego zamiast jakiegoś zwykłego wypełniacza pudełek. Odwróciłam się, a oni z zaskoczenia dali mi jeszcze jeden, taki główny prezent. I ja też staram się rodziców jakoś zaskoczyć. W tym roku też tak będzie, ale nie zdradzę jeszcze szczegółów. Teraz, kiedy już jestem dorosła i startowałam w konkursach piękności, na szczęście wyjazdy układały się tak, że w okresie świątecznym byłam w domu i pomagałam mamie w przygotowaniach. W pracy (TVP3 Olsztyn) udało mi się wszystko tak poukładać, żebym przed świętami i w czasie między świętami a Nowym Rokiem była w domu. Gdybym ja nie mogła pomóc, to jest jeszcze tata i babcia, która niedługo skończy 80 lat, a już od paru dni działa mocno w kuchni. Uzupełniamy się. Jestem jedynaczką, więc myślę, że m.in. z tego powodu rodzice starali się kształtować we mnie poczucie przynależności do rodziny. Uczą mnie, że – kiedy będę miała swoją rodzinę – to jak najbardziej otaczać ją miłością i ciepłem, również w święta.
Myślę już intensywnie o przyszłym roku. Praca zawodowa… praca magisterska… Przeprowadzka… Myślimy też z moim chłopakiem Marcinem o wyprawie z plecakiem do Azji lub Stanów Zjednoczonych. Czy to się uda w przyszłym roku? Trzymajcie kciuki.
– Z moimi rodzicami każde święta – od zawsze – są “mega-wyjątkowe”. Zawsze mocno starali się celebrować wszelkie okazje, pokazując mi jednocześnie, że rzeczy materialne nie są tak ważne, jak wspólny czas, jak zbieranie wspomnień. Prosili więc jakiegoś znajomego, żeby przebrał się za Mikołaja. Albo w specyficzny sposób pakowali prezent. Poprosiłam kiedyś o małą patelnię na dwa jajka. I pod choinką znalazłam patelnię w stosie papieru toaletowego zamiast jakiegoś zwykłego wypełniacza pudełek. Odwróciłam się, a oni z zaskoczenia dali mi jeszcze jeden, taki główny prezent. I ja też staram się rodziców jakoś zaskoczyć. W tym roku też tak będzie, ale nie zdradzę jeszcze szczegółów. Teraz, kiedy już jestem dorosła i startowałam w konkursach piękności, na szczęście wyjazdy układały się tak, że w okresie świątecznym byłam w domu i pomagałam mamie w przygotowaniach. W pracy (TVP3 Olsztyn) udało mi się wszystko tak poukładać, żebym przed świętami i w czasie między świętami a Nowym Rokiem była w domu. Gdybym ja nie mogła pomóc, to jest jeszcze tata i babcia, która niedługo skończy 80 lat, a już od paru dni działa mocno w kuchni. Uzupełniamy się. Jestem jedynaczką, więc myślę, że m.in. z tego powodu rodzice starali się kształtować we mnie poczucie przynależności do rodziny. Uczą mnie, że – kiedy będę miała swoją rodzinę – to jak najbardziej otaczać ją miłością i ciepłem, również w święta.
Myślę już intensywnie o przyszłym roku. Praca zawodowa… praca magisterska… Przeprowadzka… Myślimy też z moim chłopakiem Marcinem o wyprawie z plecakiem do Azji lub Stanów Zjednoczonych. Czy to się uda w przyszłym roku? Trzymajcie kciuki.
Notowała: Edyta Kocyła-Pawłowska
[email protected]
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS