Dawid Podsiadło w Gdynia Arenie:
Dawid Podsiadło zachwycił publiczność w Gdynia Arenie. W środę zagrał w ramach trasy koncertowej “Leśna Muzyka”. Choć koncert przewidziany był jako akustyczny, energia płynąca ze sceny poderwała widzów z siedzeń i zgromadziła przed sceną. Nie zabrakło niespodzianek, w tym niezapowiedzianego gościa.
Nadchodzące koncerty w Trójmieście
Trasa “Leśna muzyka” to pierwsza trasa akustyczna w karierze Dawida Podsiadły. Artysta wystąpił wraz z 12-osobowym zespołem muzyków, którzy grali na takich instrumentach, jak: gitara, skrzypce, flet, puzon czy perkusja. Podsiadło zaśpiewał również utwory, grając jednocześnie na pianinie. Nowe brzmienia przeplatane były z piosenkami ze starszych płyt. Pojawiły się również numery anglojęzyczne.
Piosenki przygotowane były w nietypowych aranżacjach. Wiele z nich zupełnie zmieniło swój charakter, przez co nie od razu były rozpoznawane przez publiczność. Widzowie reagowali dopiero, gdy usłyszeli pierwsze słowa znanych utworów. W niektórych pojawiały się odwołania do innych kompozycji, m.in. w piosence “W dobrą stronę” można było usłyszeć melodyczne nawiązanie do “Wicked Game” Chrisa Isaak’a.
“Idź nad morze! Tam są fale!”
Gdyńska publiczność bezbłędnie wyczuwała momenty na reakcje, czuć było, że dobrze zna wykonywane utwory. Sam Dawid Podsiadło wielokrotnie podkreślał wyjątkową atmosferę wieczoru. W kontakcie z widownią był bardzo bezpośredni, swobodnie przytaczał anegdoty, opowiadał je z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru. Odpowiadał też na zawołania głosów z publiczności (“Podoba ci się w Gdyni? Idź nad morze! Tam są fale!” – wołali widzowie, nawiązując oczywiście do piosenki “Nie ma fal”). Posiadło co chwilę żartował, jednak gdy tylko zaczynał śpiewać (a zwłaszcza gdy były to piosenki poważniejsze), nastrój momentalnie się zmieniał i wszyscy zasłuchiwali się w utworze.
Czytaj też: Dawid Podsiadło zagra na stadionie w Gdańsku
Chociaż koncert był akustyczny, niektóre utwory zelektryzowały zebranych. Miejsc stojących nie przewidziano, a każdy miał przypisane miejsce na trybunach, jednak podczas utworu “Trofea” widzowie wstawali i kierowali się prosto pod scenę, gdzie skakali i tańczyli. Pod koniec utworu zgromadziła się tam już znaczna część publiki. Roześmiany Podsiadło komentował: “nie wiedziałem, że to koncert stadionowy”.
Nieoczekiwany gość
Wielkim zaskoczeniem było niespodziewane pojawienie się jeszcze jednego artysty. W połowie koncertu zabrzmiały znane nuty piosenki, która nie należy do repertuaru Dawida Podsiadły. Ku zaskoczeniu wszystkich na scenie ukazał się widzom Ralph Kaminski w swoim charakterystycznym białym stroju i wspólnie z bohaterem wieczoru wykonali utwór Ralpha “Kosmiczne energie”.
Elementem drugiej części koncertu była dłuższa wypowiedź Dawida Podsiadły, który sam żartobliwie określił jako “moment stand-up”. Nawiązał do nietypowej scenografii, która znajdowała się na scenie.
– Tak by się pewnie wydarzyło, gdybym ja teraz tego nie powiedział, więc to powiem – mówił artysta. – Bo inaczej byście wracali do domu i mówili do siebie na przykład: “Maciek, ale co to było? Widziałeś? Tam na tej scenie?” No to ja to wytłumaczę.
Dawid Podsiadło i Ralph Kaminski w Gdynia Arenie:
Plastikowe drzewa
Scenografia przypominała z daleka białe konary drzew lub ogromne, falujące wodorosty morskie. Wokalista wyjaśnił, że początkowo planowano przygotować zieloną, roślinną scenografię, bajkową i pełną liści. Jednak podczas grania koncertów w pobliżu lasów zorientował się, że te są bardzo zaśmiecone i ich rzeczywisty wygląd nie jest bajkowy. Postanowił więc razem ze scenografami oddać faktyczny stan rzeczy i wyjaśnił, że przygotowano “drzewa” wykonane ze znalezionego w lasach plastiku. Podsiadło podkreślał, że dbanie o planetę jest dla niego ważnym zagadnieniem i dlatego w trakcie trasy zachęca fanów do działań mających na celu szerzenie świadomości ekologicznej.
– Na świecie jest coraz mniej roślin, nie ma świeżego powietrza, nie ma już niektórych gatunków zwierząt, być może zacznie brakować niedługo wody. Dlatego dzisiaj na koncercie nie będzie też “bisów” – mówił.
Koncert zaczął się energicznie, a zakończył bardziej refleksyjnie. Podczas wydarzenia Dawid Podsiadło pokazał swoje różne oblicza, ponieważ pojawiły się utwory dynamiczne i skoczne, spokojniejsze i emocjonalne, a w finale pojawiły się nawet nieco rockowe elementy. Koniec wydarzenia jednomyślnie poderwał widzów z miejsc, którzy długo oklaskiwali twórców.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS