– Cieszę się, że w końcu otrzymałem możliwość pogrania w dłuższym wymiarze czasowym niż tylko na podwójnej zmianie. Myślę, że dobrze wykorzystałem tę szansę i pokazałem się z dobrej strony – powiedział po zwycięstwie z GKS-em atakujący drużyny z Zawiercia Dawid Dulski.
Trzech setów potrzebowali siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie, aby przed własną publicznością pokonać GKS Katowice. Problemy mieli jedynie w premierowej odsłonie, a w kolejnych nie pozwolili już przeciwnikom rozwinąć skrzydeł. – Rywale niczym nas nie zaskoczyli. Grali wszystko to, co mieliśmy rozpisane na przedmeczowej odprawie – przyznał Dawid Dulski.
W spotkaniu z GKS-em otrzymał szansę gry od Michała Winiarskiego. Szybko pojawił się na boisku i pokazał się z dobrej strony. Na swoim koncie zanotował 8 punktów, wszystkie w ataku przy skuteczności na poziomie 57%. – Cieszę się, że w końcu otrzymałem możliwość pogrania w dłuższym wymiarze czasowym niż tylko na podwójnej zmianie. Myślę, że dobrze wykorzystałem tę szansę i pokazałem się z dobrej strony. Wcześniej w I lidze wychodziłem w podstawowym składzie, więc potrzebowałem trochę czasu, aby poczuć ten rytm meczowy i zacząć grać swoje – dodał ofensywny zawodnik Aluron CMC Warty.
Przed podopiecznymi Michała Winiarskiego intensywne tygodnie, więc zmiennicy mogą odegrać niebagatelną rolę. Drużyna bowiem będzie rywalizowała nie tylko w PlusLidze, Pucharze Polski, ale również w Lidze Mistrzów. – Takie granie ma swoje plusy i minusy. Czasami jesteśmy trochę przemęczeni. Treningi czasami można zrobić luźniejsze, zmieniać w nich poszczególne ćwiczenia, a w każdym meczu trzeba dawać z siebie nawet więcej niż 100% swoich możliwości – zakończył Dawid Dulski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS