David Lagercrantz to szwedzki dziennikarz z dużym dorobkiem, dla którego przełomem było napisanie (jako ghostwriter) autobiografii Zlatana Ibrahimovića. Książka “Ja, Ibra” przez pierwszy miesiąc sprzedała się w Szwecji w 415 tys. egzemplarzy. W latach 2015-2019 zdobył sławę jako autor kontynuacji “Millennium” Stiega Larrsona, a w 2021 r. ukazał się jego autorski kryminał o profesorze Rekkem i policjantce Vargas (“Człowiek, który wychodzi z mroku”). Teraz do polskich księgarń trafiła “Memoria”, czyli druga część tego cyklu.
Jakub Zagalski, Wirtualna Polska: Hans Rekke ma wiele wspólnego z najsłynniejszych detektywem wszech czasów. Czy pisząc nową serię, chciał pan stworzyć “szwedzkiego Sherlocka Holmesa”?
David Lagercrantz: Seria Rekke/Vargas jest w pewnym sensie próbą ponownego spojrzenia na pierwszą literacką miłość mojego życia – Sherlocka Holmesa. Próbą stworzenia postaci potrafiącej dostrzec drobne szczegóły, a nie tylko wielki obraz. Jednakże, kiedy spojrzałem na niego ponownie po tylu latach, pewne cechy charakteru zaczęły mnie denerwować. W moich oczach nie zestarzał się dobrze. Szczególnie przeszkadzały mi jego arogancja i pewność siebie, przekonanie o swoim geniuszu. Zdałem sobie sprawę, że mogę zastąpić tę arogancję wątpliwościami, a nawet smutkiem. Wyobraziłem sobie, że mógłbym stworzyć geniusza, który nie jest świadomy bycia geniuszem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczywiście myślałem też o Watsonie. Kto nadawałby się na mojego Watsona, skoro pragnąłem kogoś równiejszego Holmesowi? Nie miałem ochoty pisać o jakimś podporządkowanym przeciętniaku, takim jak Watson. Zamiast tego chciałam napisać o osobie pełnej śmiałości, bardziej równej, o kobiecie. I tak zrobiłem. Powróciłem też do jednego z moich ulubionych tematów: różnic klasowych. W końcu Rekke pochodzi z arystokracji, a Micaela z zupełnie innej sfery.
Pańskie książki “Grzech pierworodny w Wimslow” i “Ja, Ibra. Moja historia” zostały wydane w Polsce, ale nie da się ukryć, że nazwisko Lagercrantz jest głównie kojarzone z sagą “Millennium”. Na okładce polskiego wydania “Człowieka, który wyszedł z mroku” pojawił się nawet slogan: “Autor kontynuacji Millennium Stiega Larssona”. Czy takie działania marketingowe nie sprawiają, że czuje się pan zaszufladkowany?
W pewnym sensie tak. Jednakże jestem szczęśliwy, że wyczołgałem się spod cienia Stiega Larssona. Jestem niesamowicie dumny z pisania książek. A tym bardziej teraz, gdy jestem wolny i mogę pisać własne postacie i historie.
Po Stiegu Larrsonie “odziedziczył” pan duet Mikael-Lisbeth. Jak wiele Rekke i Vargas zawdzięczają tamtej parze? Czy przed napisaniem “Człowieka, który wyszedł z mroku” w grę wchodziła inna obsada, czy może od początku chciał pan zderzyć ze sobą dwa światy, które reprezentują ci bohaterowie?
Od Stiega Larssona wiele się nauczyłem, a historie, które napisałeś, zawsze nosisz przy sobie. Prawdą jest również, że pomiędzy Rekke i Vargasem istnieje napięcie przypominające to pomiędzy Salander i Blomkvistem. Jednak poza tym postrzegam ich jako bardzo różne postacie. Lisbet Salandar była twarda jak skała, a Mikael Blomkvist był bezpieczną przystanią, podczas gdy moje postacie są bardziej kruche i zagubione. O wiele bardziej interesują mnie właśnie takie kruche istoty wokół nas.
W twórczości Stiega Larssona polityka byłą czymś więcej niż tłem wydarzeń. Wielka polityka jest również obecna w “Memorii”, np. pod postacią Władimira Putina. Czy uwzględnienie rosyjskiego prezydenta w fabule pana książki wynikało z wydarzeń w Ukrainie?
Oczywiście nie mogłem się powstrzymać i nie wspomnieć o tym, co miało nadejść. Akcja książki rozgrywa się w czasach, gdy społeczeństwa zachodnie jeszcze wierzyły, że Putin może być jednym z “tych dobrych”. Jednak ciekawe wydało mi się nawiązanie do jego brutalności, która jeszcze nie została ujawniona. Jako postać powieściowa Putin jest klasycznym złoczyńcą, archetypem.
Ma pan duże doświadczenie w pisaniu biografii. Czy podjąłby się pan napisania życiorysu Putina?
Gdyby zaproponowano mi taką pracę, nie potrafiłbym się oprzeć. Choć trudno powiedzieć, czy bym to przeżył. Szczerze mówiąc, uważam, że Putin to osoba, którą należy oceniać z dystansu.
W jednym z wywiadów przyznał pan, że film “Dziewczyna w sieci pająka” bardzo pana rozczarował, gdyż zagraniczni filmowcy nie zrozumieli “duszy” książki. Mówił pan: “Trzeba wiedzieć coś o Szwecji, szwedzkim feminizmie, żeby ją zrozumieć”. W tym kontekście jak bardzo “szwedzka” jest seria o Rekke i Vargas? Czy pisał pan ją z myślą o międzynarodowych odbiorcach, czy może Szwedzi wyciągną z niej coś więcej niż np. czytelnik z Polski?
Zacznijmy od tego, że “Dziewczyna w sieci pająka” nie była dobrym filmem. To był film akcji bez ambicji pokazania czy powiedzenia czegoś więcej. Gdyby filmowcy się trochę zastanowili, co Lisbet próbuje powiedzieć, to by im mogło pomóc.
Zwracam uwagę na to, czy piszę dla publiczności szwedzkiej, czy międzynarodowej, staram się pisać najlepiej, jak potrafię. I mam nadzieję, że to, co sprawdziło się w Szwecji, sprawdzi się także w innych miejscach. Przecież wszyscy jesteśmy ludźmi i jako tacy również bardzo podobnie podchodzimy do tęsknoty, miłości, morderstwa, smutku, nadziei i żalu.
Szwedzkie kryminały są ogromnie popularne w Polsce. Czy ma pan kontakt z miłośnikami pana twórczości z Polski?
Przez te wszystkie lata otrzymaliśmy wiele radosnych i miłych słów, za co jesteśmy niezwykle wdzięczni. Trzymamy się z Polską bardzo blisko, zwłaszcza teraz, gdy występuje wspólne zagrożenie ze strony Rosji. Musimy trzymać się blisko.
W ostatnich latach o polskiej literaturze za granicą mówiło się głównie w kontekście Nagrody Nobla dla Olgi Tokarczuk. Jaka jest znajomość i odbiór polskich pisarzy czy filmowców w Szwecji? Czy jest jakiś polski tytuł, który przykuł ostatnio pańską uwagę?
Jako dziennikarz zawsze interesowałem się Ryszardem Kapuścińskim. Wiele lat temu pasjami czytałem jego “Imperium”. Wisława Szymborska jest również sławną i poczytną autorką w Szwecji. Maciej Zaremba to polsko-szwedzki dziennikarz i autor, którego też dużo czytam. Swoją drogą, jest żonaty z wielką i powszechnie znaną pisarką Agnetą Pleijel.
Rozmawiał Jakub Zagalski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Najnowsza powieść Davida Lagercrantz pt. “Memoria” (druga z serii Rekke/Vargas) ukazała się w Polsce nakładem wyd. Wielka Litera.
W 50. odcinku podcastu “Clickbait” zachwycamy się serialem (!) “Pan i Pani Smith”, przeżywamy transformacje aktorskie w “Braciach ze stali” i bierzemy na warsztat… “Netfliksową zdradę”. Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS