A A+ A++

Rozmowa z Dariuszem Szkiłądziem, byłym kierownikiem wydziału edukacji i sportu w urzędzie miasta. Rozmawialiśmy m.in. o raporcie dotyczącym niepożądanych zjawisk w augustowskich szkołach miejskich zaprezentowanym na posiedzeniu komisji rewizyjnej.

Bartosz Lipiński

Raport pogrążył burmistrza

Podczas ostatnich obrad komisji rewizyjnej pokazano raport w formie prezentacji, w sprawie niepożądanych zjawisk w augustowskich szkołach miejskich w ostatnich latach. Chodzi m.in. o problem przemocy w placówkach. Domyślam się, że oglądał pan obrady. Znane są panu informacje zaprezentowane przez kierownik wydziału edukacji i sportu?

-Oczywiście, że tak. Ta sytuacja bardzo mnie interesuje, ponieważ przez 30 lat zajmowałem się miejską oświatą. Byłem wieloletnim dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 3, nadzorowałem też augustowską edukację pełniąc funkcję kierowniczą w urzędzie miasta. Nieustannie z dużą uwagą przyglądam się tym sprawom. W ostatnich miesiącach szczególnie mocno zaciekawiła mnie ocena wystawiona pani dyrektor Wiesławie Chrulskiej przez organ prowadzący oraz to, w jaki sposób ją uargumentowano. Negatywna ocena pracy zasłużonej dyrektor, skandaliczne zarzuty pod jej adresem, były wydarzeniem historycznym w skali nie tylko lokalnej edukacji. Pan Filip Chodkiewicz zarzucał pani dyrektor, że nie dbała o swoją pracę tak jak powinna, a dowodem na to miała być niezwykła skala przemocy w szkole w okresie jej urzędowania. To właśnie ta sytuacja doprowadziła do przedstawienia raportu na komisji rewizyjnej. Na wstępie pragnę zaznaczyć, że w Augustowie rzeczywiście istnieje zauważalny problem z przemocą, a konkretnie uwidocznił się on w radzie miejskiej. Oglądając posiedzenia rady obecnej kadencji obserwuję agresję słowną i wzajemne ubliżanie. Na lutowej sesji rady miejskiej radni koalicji rządzącej dokonali linczu na jednym z radnych opozycyjnych. Niedawno przeczytałem też w „Przeglądzie Powiatowym” relację pana Mariana Dyczewskiego opowiadającego, że Tomasz Dobkowski rzucił w niego zgniecioną kulką z papieru. Teraz pan Dobkowski chce walczyć z przemocą w szkołach. Jest to przejaw hipokryzji. Niestety występy radnych miejskich ogląda społeczeństwo, a czasami bardzo młodzi ludzie. Mogą czerpać z tego bardzo naganne wzorce.

Niektórzy radni podczas komisji mówili, że nie dowiedzieliśmy się niczego odkrywczego. Jakie wnioski nasunęły się panu po zapoznaniu się z upublicznionym ostatnio raportem?

-Radni opozycyjni słusznie skarżyli się na to, że nie mogli zapoznać się z tą prezentacją przed rozpoczęciem komisji. Był to ogromny błąd przewodniczącej, która nie przesłała radnym tych materiałów do analizy poprzedzającej dyskusję. Ufam, że nie zostało to zrobione celowo, aby dociekliwi radni nie sprawdzili dokładniej liczb pojawiających się w prezentacji, gdyż taka analiza prowadzi do ciekawych konkluzji. Ja poświęciłem sporo czasu i starannie przyjrzałem się pokazanym przez panią kierownik informacjom. Najistotniejszym spostrzeżeniem jest to, że augustowskie szkoły miejskie radzą sobie z problemem przemocy. Co ciekawe, skala tego zjawiska jest najniższa w dwóch największych placówkach. W Szkole Podstawowej nr 3 było najmniej przypadków w ciągu ostatnich dwóch lat. Z raportu dowiadujemy się, że w czasie obejmującym kadencję dyrektor Chrulskiej w „trójce” doszło do 30 niepożądanych sytuacji w dwóch ostatnich latach, a w skali roku szkolnego daje to zaledwie nieco ponad 1 incydent miesięcznie. Ponad 60 procent spośród zaproponowanych obszarów przez wydział edukacji negatywnych zachowań uczniów w przedstawionej prezentacji, w Szkole Podstawowej nr 3 w ogóle nie było bądź występowały sporadycznie – 1 interwencja w ciągu dwóch lat. Podczas ostatnich dwóch lat nie wystąpiły w szkole kradzieże, wymuszanie pieniędzy, agresywne zachowania uczniów wobec nauczycieli, agresywne zachowania nauczycieli wobec uczniów, wandalizm i niszczenie. Pamiętajmy też, że w budynku przy ulicy Mickiewicza znajdowało się wtedy ponad tysiąc uczniów. Te liczby to dowód na to, że można mówić jedynie o incydentalnej przemocy, która była, jest i niestety zawsze w szkołach będzie. Natomiast pani dyrektor Chrulska razem z gronem nauczycielskim poprawiła bezpieczeństwo w placówce. Ta prezentacja pogrążyła narrację pana Chodkiewicza oraz jego zarzuty, dotyczące rzekomo dantejskich scen, do których miało dochodzić w Szkole Podstawowej nr 3. Powodów do wstydu nie ma też Szkoła Podstawowa nr 2, gdzie doszło do 31 przypadków na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Natomiast dziwić może fakt, że najwięcej zjawisk niepożądanych odnotowano w małych placówkach. W Szkole Podstawowej nr 4 było 46 przypadków, z kolei w Szkole Podstawowej nr 6 w omawianym okresie zdarzyło się 70 incydentów. Oczywiście to też nie jest powód, żeby głosić katastroficzne wizje. Cały raport dowodzi, że w Augustowie nie ma poważnego problemu z przemocą w szkołach i dobrze, że taki dokument powstał. Uważam ponadto, że jest to doskonały materiał do wykorzystania w sądzie. Pani dyrektor Chrulska walczy teraz o swoje dobre imię na drodze prawnej, a liczby z prezentacji są jednoznaczne i mogą jej w tym pomóc. Dowiedziałem się również, że miasto ma przeznaczać środki publiczne na większą ilość etatów psychologa. Uważam, że dyrektorzy sami powinni podejmować decyzje, czy jest to w tej chwili konieczne, gdyż jak widać dobrze radzą sobie w dbaniu o bezpieczeństwo uczniów. Czy zwiększona pomoc psychologiczna jest potrzebna? Zapewne tak, choć nie wiem, czy jest w zaistniałych realiach naprawdę niezbędna. Jeśli na lekcje matematyki przychodziłoby pięciu matematyków i każdy z nich przekazywałby wiedzę uczniom, niestety i tak część klasy osiągnęłaby na sprawdzianie złą ocenę. Dodam, że niezwykle zbulwersowała mnie wypowiedź przewodniczącego komisji społeczno-oświatowej.

Czy mógłby pan doprecyzować, jaką dokładnie wypowiedź radnego ma pan na uwadze?

-Chodzi o skandaliczną wypowiedź pana Mirosława Zawadzkiego na komisji rewizyjnej. Pan radny mówił, że dopiero po latach dowiedział się od swoich dzieci, do jakich niepożądanych sytuacji dochodziło w szkołach podczas ich edukacji, gdyż wcześniej bały się o tym mówić. Jestem zdumiony, ponieważ moje dziecko przychodziło do mnie z każdym problemem i nie dowiadywałem się o tym dopiero po latach. Ponadto wyciąganie jakichś rzekomych brudów, o których milczało się przez lata i mówienie o tym później w publicznej dyskusji, jest dalece niestosowne. Pan Zawadzki dokonał też skandalicznego podziału nauczycieli. Powiedział, że niektórzy z nich nie powinni tego zawodu wykonywać, bo są wypaleni. Dodał, że są również wspaniali nauczyciele. Takie podziały są bulwersujące i nigdy nie powinny mieć miejsca, a zwłaszcza ze strony przewodniczącego komisji społeczno-oświatowej. Ten pan powinien się mocno zastanowić nad swoimi słowami, które z całą pewnością nie przysporzą mu splendoru.

Z pana analizy wynika, że najmniejsza ilość zjawisk niepożądanych ostatnich lat dotyczy Szkoły Podstawowej nr 3. Tymczasem doskonale pamiętamy, że wystawienie najniższej oceny dyrektor Chrulskiej argumentowane było głównie problemem przemocy w szkole.

-Z raportu wydziału edukacji i sportu wynika, że Szkoła Podstawowa nr 3 kierowana przez dyrektor Chrulską mogła szczycić się najlepszymi wynikami. Zjawiska przemocy dotykały ją w najmniejszym stopniu. Prezentację przygotowały osoby pracujące w urzędzie miasta, które trudno podejrzewać o nadmierną sympatię do mnie czy pani dyrektor. Oni sami przygotowali i przedstawili ten dokument. W związku z tym nasuwa się pytanie, czy pan Chodkiewicz brał pod uwagę problem przemocy i zaprezentowane liczby oceniając innych dyrektorów? Pragnę dowiedzieć się, czy oceny wobec innych dyrektorów uwzględniały dane z wydziału edukacji?

Dlaczego pana zdaniem tak wiele miejsca w debacie publicznej poświęcono w ostatnich miesiącach kwestii przemocy w szkołach nadając temu problemowi niespotykaną rangę?

-Jest to oczywiście swego rodzaju akcja przykrywkowa, aby przykryć wielką kompromitację w postaci najniższej oceny wystawionej przez miasto dyrektor Chrulskiej. Pan Chodkiewicz był bardzo naiwny i liczył, że ta sprawa nie ujrzy światła dziennego. Stało się inaczej i wiem, że ta sytuacja bardzo mocno zbulwersowała dużą część opinii publicznej w Augustowie. Pan Chodkiewicz wbrew faktom twierdził, że pani dyrektor sama przyczyniła się do nagłośnienia tej bulwersującej sprawy. To nieprawda. Przypomnę, że to pan zastępca burmistrza opowiadał o tej ocenie i znajdujących się w niej zarzutach na komisji i sesji rady miejskiej. Dzięki temu mieszkańcy dowiedzieli się o tak niegodziwym postępowaniu organu prowadzącego. Potem, chcąc desperacko uzasadnić swoją decyzję, pan Chodkiewicz podniósł problem przemocy do niespotykanej rangi. Liczył zapewne, że przygotowany raport potwierdzi jego teorię, ale stało się dokładnie odwrotnie. Poszukiwanie na siłę argumentów przeciw pani dyrektor Chrulskiej zakończyło się fiaskiem. Raport pogrążył burmistrza, jego zastępcę i ich narrację, bo okazał się być katastrofalny dla ich tezy. Zarzut wobec dyrektor był kapiszonem. Każda przemoc jest niedopuszczalna. Ale w naszych realiach największą przemoc widzimy na posiedzeniach rady miejskiej. To namacalna przemoc, niewyimaginowana, nie trzeba o niej nikogo przekonywać. Panowie burmistrzowie powinni porozmawiać ze swoimi radnymi i uświadomić im, że takim zachowaniem wyrządzają ogromną krzywdę miastu, którego wizerunek regularnie się osłabia.

Dziękuję za rozmowę.

*Artykuł ukazał się w 12/2021 numerze “Przeglądu Powiatowego”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicjanci organizują zbiórkę darów dla chorych dzieci. Każdy może pomóc!
Następny artykułWiosenna pielęgnacja trawnika. Rzeczy, o które musisz zadbać