– VERVA Jest faworytem, mimo że my startujemy z wyższego miejsca w tabeli. Uważam, że rywale mają gigantyczny potencjał. Nasz awans będzie niespodzianką, a jeśli odpadniemy, to i tak uznam ten sezon za udany – ocenił prezes Trefla, Dariusz Gadomski.
Siatkarze Trefla Gdańsk są jedną z rewelacji tego sezonu. Rundę zasadniczą zakończyli na trzecim miejscu, a przed sezonem mało kto spodziewał się, że będą tak wysoko. – Trzecie miejsce wziąłbym w ciemno. Patrząc na skład osobowy i budżet nasz oraz konkurencji, osiągnęliśmy wynik rewelacyjny. Finansowo jesteśmy gdzieś na ósmym, dziesiątym miejscu, a mimo to sezon zasadniczy zakończyliśmy na podium. To powód do dumy – powiedział Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk.
Na dodatek gdańszczanie znaleźli się w turnieju finałowym Pucharu Polski. Wprawdzie nie podbili Krakowa, ale wcześniej wyeliminowali chociażby bełchatowską Skrę. – Puchar Polski to impreza specyficzna. O tym, kto zdobędzie trofeum, decydują dwa mecze. Traktujemy go jako naukę na przyszłość. Dla wielu z naszych zawodników to pierwsze mecze o taką stawkę. O najwyższe cele z naszych zawodników grał tak naprawdę jedynie Mariusz Wlazły – przyznał prezes gdańskiego klubu, według którego już samo znalezienie się w turnieju finałowym było dla Trefla dużym osiągnięciem. – Dla nas sukcesem był awans do turnieju finałowego. Dotarliśmy tam, gdzie nie było Skry, Resovii i VERVY – dodał.
W ćwierćfinale PlusLigi podopieczni Michała Winiarskiego zmierzą się z drużyną z Warszawy. Mimo że w rundzie zasadniczej byli od niej wyżej w tabeli, to nie są faworytami rywalizacji w play-off. – VERVA ma mocny skład. Gra w niej pięciu mistrzów świata. Jest trener Anastasi. Jest ona faworytem, mimo że my startujemy z wyższego miejsca w tabeli. Uważam, że rywale mają gigantyczny potencjał. Nasz awans będzie niespodzianką, a jeśli odpadniemy, to i tak uznam ten sezon za udany – ocenił Gadomski.
Myśli on już o przyszłym sezonie. Na ławce trenerskiej Trefla ma zostać Michał Winiarski, a działacze gdańskiej drużyny liczą na ewolucję, a nie rewolucję kadrową. – Staramy się, aby w naszym składzie było jak najmniej rotacji. Nie narzekamy też jednak na brak ofert. Zawodnicy, którzy są na dorobku, chcą grać dla trenera Winiarskiego. Michał mając 19 lat, został rzucony na głęboką wodę. Poszedł do Częstochowy. W pełni się obronił. Dziś robi wszystko, by następcy podążyli jego śladem – zakończył Dariusz Gadomski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS