A A+ A++

fot. Stal Nysa

Do pięciosetowego starcia doszło między Ślepskiem Malow Suwałki a PSG Stalą Nysa. Siatkarze z Nysy mają podwójny powód do radości, gdyż udało im się wygrać i do tego przełamać serię przegranych tie-breaków w lidze. – Prowadzenie 2:0, wydawało się, że jest po herbacie, że Nysa się podda, a tu się okazało, że my też potrafimy wyjść z takiego dołka – mówił po tym spotkaniu trener Stali Daniel Pliński.

Daniel Pliński: – Na pewno cieszy to zwycięstwo, ale przede wszystkim walka, wiara. To jest kluczowe. Nasza sytuacja cały czas jest bardzo trudna, ale ten zespół od poniedziałku pracuje właśnie po to, żeby wygrywać takie mecze. Dużo spotkań graliśmy niezłych i mieliśmy szanse wcześniej zdobywać punkty, ewentualnie wygrywać. No niestety, taka jest siatkówka. Mówię niestety, jeśli chodzi o Ślepsk Malow Suwałki. Prowadzenie 2:0, wydawało się, że jest po herbacie, że Nysa się podda, a tu się okazało, że my też potrafimy wyjść z takiego dołka.  


Wygrana nie zmienia jednak faktu, że drużyna z Nysy nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, a jej sytuacja z pewnością nie należy do najłatwiejszych. – Mamy jeszcze siedem meczów, do zdobycia 21 punktów. Daj Boże 13, 14, to może nam wystarczyć na to, żeby nie grać w barażach. Ale krok po kroku. Na razie wygraliśmy mecz. Jestem dumny z chłopaków. Wielkie gratulacje dla nich za to, że się nie poddaliśmy. Szarpaliśmy dużo piłek w obronie. W pierwszych dwóch setach to właśnie Suwałki szarpały te piłki w obronie, miały mnóstwo kontr i kończyły. Później to się troszkę odwróciło. W tie-breaku zaczęliśmy dobrze i utrzymaliśmy to do samego końca – dodał Pliński. Do wygranej w tie-breaku odniósł się także atakujący Wassim Ben Tara. – Nareszcie można powiedzieć, że złamaliśmy tego tie-breaka w PlusLidze. Pokazaliśmy charakter po 2:0. To jest bardzo ważne dla końcówki sezonu. Postaramy się wygrywać więcej meczów – powiedział.

Mniej powodów do zadowolenia ma trener ekipy z Suwałk, która po tym meczu musi nacieszyć się zaledwie jednym punktem. Jednak trener Dominik Kwapisiewicz pozytywnie ocenił to spotkanie. – Chwała, że zdobyliśmy ten jeden punkcik. Myślę, że nie można nam odmówić jednego, że walczyliśmy dzisiaj. Zostawiliśmy serce na boisku. Tutaj stanę za zawodnikami, pójdę w ogień, bo to było widać, że walczymy, bronimy, staramy się, biegamy za każdą piłką. Czegoś nam zabrakło. Na spokojnie w swoim gronie porozmawiamy, spróbujemy to przenalizować, czego dokładnie i wyciągniemy wnioski na przyszłość. A ten punkcik w rozrachunku końcowym może okazać się bezcenny – podsumował.

źródło: inf. prasowa, opr. własne

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUrzędnicy pracują w tzw. bańkach. Bez maseczek tylko zaszczepieni
Następny artykułCo z budową Muzeum Powstania Wielkopolskiego? Apel Emilewicz