Damian zaczął od tańca na rurze, a dziś ma misję. Jego studio w Manchesterze stało się przystanią dla odrzuconych i nierozumianych

Damian ma 34 lata. Do Wielkiej Brytanii wyjechał zaraz po maturze. Za granicą zaczynał od szeregowego pracownika za kilka funtów na godzinę. To go nie zraziło. – Po pierwsze czułem, że nie mam czego szukać w mojej rodzinnej miejscowości, Myszkowie. Jestem gejem i widziałem, że w Polsce mogę mieć przez to pod górkę. Spakowałem więc walizki – opowiada Damian.

W Manchesterze zaczął uczyć się tańca na rurze, ale dopiero po dwóch latach harówki mógł sobie pozwolić na opłacenie zajęć. Początkowo pracował przy taśmie produkcyjnej. Była to praca po 12 godzin na dobę. Potem przebrnął przez zmywaki, hotele, sklepy. Odkładał pieniądze, bo miał plan.

Zgłoś naruszenie/Błąd