A A+ A++

fot. Łukasz Kozłowski (plusliga.pl)

– Z całą pewnością mieliśmy sporo słabych spotkań. Z drugiej strony, zagraliśmy dużo meczów bardzo dobrych. I to było w tym wszystkim najgorsze – gdy jeden dwa mecze były dobre, to nie potrafiliśmy tego przełożyć na kolejne tygodnie – stwierdził Damian Schulz po ostatnim meczu w tym sezonie. – Spodziewaliśmy się więcej po tym sezonie – dodał Jędrzej Gruszczyński.

Damian Schulz był w tym sezonie najskuteczniejszym siatkarzem Indykpolu AZS Olsztyn. Atakujący ekipy ze stolicy Warmii i Mazur zdobył 365 punktów – 328 w ataku, 26 w bloku i 11 na zagrywce. Cztery razy zdobył również statuetkę MVP dla najlepszego zawodnika meczu – najwięcej, razem z Wojciechem Żalińskim. Najwięcej „oczek” zdobył on podczas wygranego spotkania z Jastrzębskim Węglem (3:1 w Uranii) – 23 punkty. – Z całą pewnością mieliśmy sporo słabych spotkań. Z drugiej strony, zagraliśmy dużo meczów bardzo dobrych. I to było w tym wszystkim najgorsze – gdy jeden dwa mecze były dobre, to nie potrafiliśmy tego przełożyć na kolejne tygodnie. To nas bolało, ponieważ nie wiedzieliśmy, gdzie tkwi tego przyczyna. Trenowaliśmy dobrze, przychodziło do meczu i wyglądało to średnio – przyznał Schulz.


– Ten mecz pokazał cały sezon – chwila dobrej gry, chwila słabej gry. Na pewno chcieliśmy zdobyć to 9. miejsce – i my na to zasługiwaliśmy i rywale z Katowic również. Gratuluję chłopakom dobrego meczu i na pewno gdzieś tam się jeszcze spotkamy – przyznał Schulz po ostatnim meczu z GKS-em Katowice. – Dwa mecze, które zadecydowały o tym, że nie zagraliśmy w play-off to był mecz zaraz po COVID-dzie, gdzie nie bardzo był czas na trening, a musieliśmy wyjść i grać z Cuprum Lubin. Zagraliśmy tragicznie, ale potem wróciliśmy do dobrej gry. Drugim decydującym spotkaniem był mecz w Nysie. W dwumeczu przegraliśmy ze Skrą, ZAKSĄ, Zawierciem, z każdą inną drużyną potrafiliśmy wygrać. Gdy tylko graliśmy na 70% swoich możliwości, to obojętnie kto tu przyjechał, byliśmy w stanie wygrać – stwierdził gracz olsztynian.

– W czwartym secie byliśmy z przodu i zabrakło nam konsekwencji w grze, mieliśmy przestój. Pozwoliliśmy przeciwnikom wrócić do gry, co wykorzystali. Spodziewaliśmy się więcej po tym sezonie i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie naprawimy błędy popełnione teraz – powiedział Jędrzej Gruszczyński na antenie Radia UWM FM. Dużo świeżości do gry wnieśli wchodzący z ławki rezerwowych Remigiusz Kapica i Nikodem Wolański. – Mieliśmy fajną drużynę, wysoki poziom na treningach. Na pewno chłopaki nie grając zbyt wiele w sezonie kumulowali tę energię i wchodząc na boisko chcieli pokazać się z jak najlepszej strony – dodał libero olsztynian.

To był również ostatni mecz w halii Urania – jak zapamiętają ją siatkarze? – Kojarzy mi się z igloo, była czasem naprawdę bardzo zimno, kiedyś na treningu mieliśmy 7 stopni, co było już niedopuszczalną sytuacją. Tak właśnie będę wspominał Uranię – przyznał Damian Schulz. – To hala, na której po raz pierwszy oglądałem mecz PlusLigi, siedząc gdzieś za klubem kibica. To było fajne przeżycie, ten sezon też przyjemnie się grało. Na pewno zapach pozostanie na długo – dodał Jędrzej Gruszczyński.

źródło: indykpolazs.pl, opr. własne, Radio UWM FM

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiedzielski o godzinie policyjnej: Jeśli nie będzie przesilenia, na pewno będziemy rozważać
Następny artykułNie słuchał dyspozytora w sprawie udzielenia pierwszej pomocy. Zapadł wyrok w sprawie 61-latka