A A+ A++

Auta elektryczne jeszcze nie zdążyły się zadomowić na rynku, a producenci samochodów już główkują nad tym, czym je zastąpić. Europejskie stowarzyszenie ACEA zrzeszające wszystkie największe koncerny motoryzacyjne świata wystartowało właśnie z projektem, którego celem jest upowszechnienie technologii wodorowej.

Podziel się

(Materiały prasowe, Fot: Lexus)

ycipk-3xhvlq

Bez dwóch zdań auta elektryczne mają dużo zalet – począwszy od tego, że nie emitują spalin, poprzez to że są ciche, a skończywszy na naprawdę dobrych osiągach. Nie zmienia to faktu, że równie głośno mówi się o ich wadach – niewielkich zasięgach, konieczności ładowania przez co najmniej kilkadziesiąt minut (a często nawet kilka godzin) oraz ciężkich i nieekologicznych akumulatorach, które w przyszłości trzeba będzie poddawać recyklingowi i utylizacji na masową skalę.

Honda Clarity Fuel Cell Materiały prasowe

Podziel się

Dlatego wielu producentów aut już teraz traktuje samochody elektryczne na baterie jako etap przejściowy w rozwoju motoryzacji. Natomiast celem samym w sobie jest stworzenie aut elektrycznych, które zamiast baterii będą miały na pokładzie ogniwa paliwowe, czyli minielektrownię wytwarzającą energię elektryczną na bieżąco. Z czego? Idealnie nadaje się do tego wodór.

ycipk-3xhvlq

Koncerny motoryzacyjne do tego stopnia wierzą w tę technologię, że reprezentujące je stowarzyszenie ACEA we współpracy z organizacjami Hydrogen Europe i Międzynarodową Unią Transportu Drogowego ruszyło z projektem, którego celem jest budowa infrastruktury do tankowania aut wodorem.

Materiały prasowe

Podziel się

– Technologia ta ma ogromny potencjał i może uczynić motoryzację zero-emisyjną w 100 proc. Do tego jednak potrzebujemy odpowiedniej infrastruktury, a póki co na całym Starym Kontynencie jest jedynie 125 stacji wodorowych – wyjaśnia Eric-Mark Huitema, dyrektor generalny ACEA. Ale nie o same miejsca do tankowania wodoru chodzi w całym przedsięwzięciu.

– Równie istotne jest dla nas to, by wodór do tankowania samochodów był ekologiczny, czyli powstawał przy jak najmniejszej emisji dwutlenku węgla – zaznacza Jorgo Chatzimarkakis, sekretarz generalny organizacji Hydrogen Europe.

ycipk-3xhvlq

Twórcy porozumienia mają m.in. prowadzić badania i analizy, ściśle współpracować z firmami rozwijającymi technologie produkcji i tankowania wodoru oraz pomagać w finansowaniu inwestycji z wykorzystaniem środków unijnych. I można być pewnym, że zyskają przy tym wszystkim wsparcie samej Brukseli – już wiadomo, że ACEA razem z sygnatariuszami porozumienia będą odpowiedzialni za rewizję unijnej dyrektywy w sprawie rozwoju infrastruktury dla paliw alternatywnych.

Materiały prasowe

Podziel się

Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości pojawią się odgórne zalecenia Brukseli co do tego, ile stacji wodorowych i do kiedy mają wybudować poszczególne kraje członkowskie UE.

W przeszłości próbę zbudowania samochodu “dla ludu” na wodór podejmowało kilku producentów. BMW już 14 lat temu zaprezentowało serię 7 Hydrogen, ale był to wóz z klasycznym silnikiem spalinowym (dwunastocylindrowym!) przystosowanym do spalania mieszanki wodorowej.

ycipk-3xhvlq

Materiały prasowe

Podziel się

Było to jednak rozwiązanie mało efektywne, skomplikowane i dość… nieekonomiczne. Samochód zużywał 50 litrów wodoru na 100 km! Inżynierowie szybko zrozumieli więc, że znacznie lepiej sprawdzają się auta z ogniwami paliwowymi, w których wodór miesza się z tlenem, a wytworzony w ten sposób prąd napędza silnik elektryczny.

Takie rozwiązanie zaprezentowała Honda w modelu FCX Clarity w 2008 r. Auta nie można było kupić, a jedynie je wynająć. Ostatecznie trafiło tylko do kilkudziesięciu klientów – 48 w USA, 14 w Japonii i 2 w Europie.

Materiały prasowe

Podziel się

ycipk-3xhvlq

Prawdziwy przełom nastąpił w 2014 r., gdy Toyota zaprezentowała model Mirai – pierwsze na świecie seryjne auto z ogniwami paliwowymi, które mógł kupić każdy, kto chciał. Trzy minuty tankowania wodoru zapewniały zasięg ok. 500 km, specjalne zbiorniki na wodór są kuloodporne, a jedynym “efektem ubocznym” działania technologii jest… woda i to zdatna do picia!

Efekt: na całym świecie do dzisiaj sprzedano ponad 10 tys. Miraiów. Marka idzie za ciosem, bo na tegorocznych targach w Tokio już zaprezentowano następną generację auta, która ma mieć zasięg od 700 do nawet 900 km i pojawi się na rynku w przyszłym roku. Chwilę później zobaczymy Lexusa LS w wersji wodorowej – samochód już został przyłapany podczas testów w ruchu ulicznym, ale wszelkie dane na jego temat pozostają tajemnicą.

Materiały prasowe

Podziel się

Można być jednak pewnym, że znowu zostaniemy zaskoczeni. Japończycy pracują nad technologią wodorową od wczesnych lat 90. – zaczynali je równocześnie z pracami nad technologią hybrydową. Najpierw dowiedli, że nie mylili się w stosunku do hybryd (ich sprzedaż w Europie rośnie o 20-40 proc. rok do roku), teraz mogą stać się prekursorem w technologii wodorowej. A ostatnia decyzja i działanie ACEA mogą im to tylko ułatwić.

ycipk-3xhvlq

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiezbędny w każdej kuchni. Jaki okap kuchenny warto wybrać?
Następny artykułIlu kierowców jeździ bez pasów – policzyliśmy