Demokracja też powinna triumfować, bo wykluczanie kandydatów z wyborów poprzez różnego rodzaju kruczki prawne to doprawdy cecha dyktatur, a nie ustrojów demokratycznych. Co nie oznacza, że w demokracjach się to nie zdarza, a nawet jest nagradzane.
W ostatnich kilkunastu miesiącach zdarzyło się to dwukrotnie w Mołdawii, przy czym drugi raz polegał na poinformowaniu o skreśleniu z listy kandydatów na burmistrzów poszczególnych miast… dwa dni przed wyborami! Kiszyniów nie dostał za to reprymendy od Unii Europejskiej. Wręcz przeciwnie: nagrodę w postaci zaproszenia do negocjacji akcesyjnych w UE.
Mają się z pyszna trzy amerykańskie stany, które pospieszyły się i już wykluczyły byłego prezydenta USA z prawyborów. Chodzi o zamieszkałe przez dużą liczbę Polaków Illinois, ale też New Hampshire i Kolorado.
Sąd Najwyższy zinterpretował czternastą poprawkę do amerykańskiej Konstytucji jako możliwą do realizacji nie na poziomie federalnym, ogólnoamerykańskim, tylko na poziomie stanowym.
Partia Demokratyczna, jak chyba każda lewica nie może pogodzić się z przegraną i – uwaga, skąd my to znamy? – twierdzi, że Sąd Najwyższy jest partyjny, “republikański”, a liczy się Konstytucja. Znamy te klimaty. Tyle że to właśnie Sąd Najwyższy tę konstytucję interpretuje. Oczywiście w tej sytuacji Demokraci uważają, iż “tym gorzej dla Sądu Najwyższego”.
Zapewne będzie jeszcze szereg batalii prawnych dotyczących choćby spraw karnych eksprezydenta D. J. Trumpa. Jego wrogowie zrobią wszystko, aby wyeliminować go przed wyborami, bo przeczuwają wyborczą porażkę. Jednak wyrok Sądu Najwyższego USA zdaje się potwierdzać, że z demokracją w Stanach Zjednoczonych Ameryki nie jest jeszcze najgorzej. I że trawestując: “Są jeszcze sądy w USA”.
Ryszard Czarnecki jest europosłem PiS, byłym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS