A A+ A++

— wtorek, 26 październik 2021

Choć programowalne sterowniki logiczne (PLC), programowalne sterowniki automatyki (PAC) i komputery przemysłowe (IPC) różnią się pewnymi unikalnymi cechami i funkcjami, w praktyce różnice te coraz częściej się zacierają, utrudniając użytkownikom dokonanie świadomego wyboru najlepszej opcji.

Czy urządzenie, które steruje pracą naszej maszyny, na pewno zalicza się do grupy programowalnych sterowników logicznych? A może należałoby je raczej zaklasyfikować do kategorii programowalnych sterowników automatyki (PAC) lub komputerów przemysłowych (IPC)? Na czym polega różnica między nimi? I które z nich najlepiej sprawdzi się w obsłudze określonego procesu lub maszyny? Aby odpowiedzieć sobie na te pytania, spróbujmy najpierw zdefiniować każde z tych urządzeń i przybliżyć kontekst historyczny ich powstania.

Programowalne sterowniki logiczne (PLC) to nic innego, jak komputery przemysłowe wykorzystywane do realizacji zadań z zakresu sterowania i automatyki. Sterownik PLC monitoruje wejścia, podejmuje decyzje na podstawie programu wykonawczego oraz kontroluje wyjścia – wszystko po to, by odpowiednio zarządzać procesem lub maszyną. Problem w tym, że opis ten można równie dobrze odnieść do sterowników PAC i komputerów przemysłowych (IPC). Jaka jest więc między nimi różnica? Prawda jest taka, że istnieje tylko kilka bardzo ogólnych wytycznych wskazujących na owe różnice i znacznie więcej podobieństw, które zadają im kłam.

I tak, według tradycyjnej definicji programowalne sterowniki automatyki (PAC) mogą funkcjonować w systemach rozproszonych, a także komunikować się ze zdalnymi wejściami i wyjściami (I/O) oraz innymi sterownikami PAC. Nierzadko przypisuje się im także bardziej zaawansowane możliwości programowania w porównaniu z logiką drabinkową PLC. O ile jednak 20 lat temu definicja ta skutecznie różnicowała je od programowalnych sterowników logicznych, o tyle dziś kompletnie się nie sprawdza – większość sterowników PLC również dysponuje bowiem wymienionymi cechami. Nowej definicji zaś zwyczajnie brak. Pozostaje więc posłużyć się przykładem, takim jak platforma cRIO firmy National Instruments, promowana jako nowoczesny sterownik z rodziny PAC. Rozwiązanie to rzeczywiście dysponuje cechami niedostępnymi dla PLC, takimi jak wbudowany układ FPGA (bezpośrednio programowalna macierz bramek). Czy to jednak wystarczy, aby odróżnić PAC od PLC? Dziś uważa się, że tak. W powszechnej opinii sterownik PAC jest de facto sterownikiem PLC wyposażonym w kilka dodatkowych funkcji. Niektóre z nich zostaną zapewne wkrótce zaadaptowane przez sterowniki PLC, co jeszcze bardziej rozmyje granice między PLC a PAC.

A gdzie w tym zestawieniu plasują się komputery przemysłowe (IPC)? Przyjmuje się, że podobnie jak ich komercyjni kuzyni, są one wyposażone w system operacyjny, np. Microsoft Windows czy Linux, co umożliwia im korzystanie z całego szeregu narzędzi software’owych i opcji komunikacyjnych. Pierwsze komputery przemysłowe znacznie różniły się od PLC, ale – podobnie jak w przypadku PAC – z czasem technologie te zaczęły się zazębiać. W efekcie urządzenia z systemem Windows, wyglądające i działające jak sterowniki PLC, nikogo już dzisiaj nie dziwią. Dobrym przykładem mogą być tu choćby komputery przemysłowe IPC firmy Beckhoff do montażu w szafie rack, wyposażone w karty rozszerzeń I/O i programowane w języku drabinkowym. Możliwe, że za 20 lat wszystkie urządzenia sterownicze będą wyposażone w system operacyjny Windows, a komputery IPC zostaną włączone do kategorii sterowników PLC, podobnie jak to ma obecnie miejsce ze sterownikami PAC.

Emocje a rzeczywistość

Dziś pojęcia „PLC”, „PAC” i „IPC” odnoszą się na równi do wizerunku danego produktu i do jego rzeczywistych funkcji. Pod względem siły kreowania emocji w niczym nie ustępują logotypom – każde z nich niesie ze sobą bardzo silne, choć nie zawsze jednoznaczne konotacje. I tak, sterowniki PLC kojarzą się z wygodą, przewidywalnością, czymś znanym i niezawodnym, bezpieczeństwem, ale też z nudą i ograniczonymi możliwościami. Z kolei sterowniki PAC budzą skojarzenia z przyszłością, czymś ekscytującym, przerażającym, nieznanym i potężnym. Komputery przemysłowe natomiast mogą w wielu wywoływać poczucie niestabilności, zawodności, ale też kojarzyć się z wydajnością, stabilnością i niezawodnością.

Reakcje emocjonalne na każde z tych pojęć są kwestią indywidualną i w związku z tym nierzadko bywają skrajne. Przykładowo, osoba odpowiedzialna w zakładzie za utrzymanie ciągłości jego funkcjonowania będzie prawdopodobnie miała skłonność do postrzegania otoczenia w konserwatywny, tradycyjny sposób, a tym samym najchętniej sięgnie po sterownik PLC, gdyż kojarzy jej się on z czymś znanym, stabilnym i niezawodnym. Inny potencjalny użytkownik może z kolei z założenia odrzucać wszelkie urządzenia określane mianem „PAC” lub „IPC”, głęboko przekonany, że „komputery są podatne na wirusy i awarie, a do tego wymagają aktualizacji”, zaś PAC jest jedną wielką niewiadomą („Nikt nie wie, jak naprawić sterownik PAC, jeśli ulgnie on awarii”).

Co istotne, żadne z tych przekonań nie jest do końca prawdziwe. W praktyce duża część urządzeń z grupy PLC, PAC i IPC może zostać bowiem równie dobrze określona co najmniej dwoma spośród wymienionych nazw, a rozgraniczenie między nimi wynika raczej z przesłanek emocjonalnych niż racjonalnych – ich producenci dobrze znają swoich odbiorców i grają pod publiczkę. Ci, którzy swoje wyroby dedykują branży produkcyjnej, będą stosować określenie „sterownik PLC” nawet w stosunku do najbardziej zaawansowanych urządzeń, które spokojnie sprostałyby kryteriom umożliwiającym ich zaklasyfikowanie do grupy PAC. Z kolei dostawcy urządzeń wykorzystywanych w pracach badawczo-rozwojowych, testach i pomiarach oraz akwizycji danych wybiorą dla nich raczej określenie „PAC”. Nazwy te mają bowiem równie istotne znaczenie dla kreowania wizerunku danego urządzenia, jak dla opisania jego właściwości technicznych.

Dobry sterownik to taki, który pasuje do aplikacji

Fakt, że różnice między sterownikami PLC, PAC i IPC są bardzo mgliste, nie powinien jednak utrudniać nam wyboru właściwego urządzenia. Kluczową kwestią jest tu określenie, jaki cel ma realizować sterownik, a następnie jego staranny dobór do potrzeb danej aplikacji. Warto zawczasu sprawdzić, które rozwiązanie będzie kompatybilne z daną aplikacją i jakie urządzenia są stosowane w podobnych sytuacjach. Nie można też zapominać, że każda nazwa dedykowana jest konkretnym branżom i grupie użytkowników. Znajomość owej grupy i własnego miejsca na rynku bardzo pomaga w ograniczeniu liczby dostępnych opcji. Ważne jest, aby nie kierować się emocjami, lecz skupić się na funkcjonalnościach i rzeczywistych zaletach danego urządzenia.


Gregory Hale jest założycielem i redaktorem portalu ISSSource.


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł100. lat Klubu Sportowego Dalin Myślenice – wspomnień czas. Rozmowa Stanisława Bisztygi z Aleksandrem Jopkiem
Następny artykułTragiczny wypadek. Nie żyje 29-letni trener piłkarski