Czy McKay zamaskował prawdziwe przesłanie „Nie patrz w górę”, czy też dzieło urwało się twórcy?
Dawno nie było filmu budzącego tak gorące spory. Jedni odnajdują w nim tony sprzeczne z politycznie poprawną narracją, mocno krytykujące świat, jaki nam globaliści przyrządzają. Inni sądzą, że to manifest klimatyzmu. Film jest gorący, bo jest potrzebny, daje odrobinę świeżego powietrza w zatrutym świecie.
Najprościej rzec, że to film o nadciągającej albo wręcz już trwającej katastrofie ekologicznej, której ludzkość uparcie nie chce zauważyć. A trzeba ludzkość ratować, co najlepiej wie Greta i inni wyznawcy religii klimatycznej, której w ofierze należy złożyć wszystko. Film miałby więc wzmocnić klimatyczne lobby i pomóc uzyskać kolejne biliony pieniędzy podatników na „ratowanie…
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł
– wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Przejdź na stronę ofertową
Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów
na portalu wPolityce.pl.Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS