Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Sezon wakacyjny tuż-tuż. Zapewne tak jak w ubiegłych latach w mediach pojawi się niebawem temat drożyzny nad polskim morzem oraz tak zwanych paragonów grozy. W tym roku ze względu na inflację takich historii może być szczególnie dużo.
Od kilku lat popularna jest także teza, że wakacje nad Bałtykiem są droższe niż w niektórych krajach na południu Europy – np. w Grecji, Albanii, czy w Chorwacji. Prawda jest jednak taka, że niezwykle trudno jest dokonać tego typu analiz, gdyż na końcową cenę wyjazdu składa się wiele elementów (takich jak na przykład standard hotelu czy środek transportu). Dlatego też nie zaskoczył nas fakt, że każda z czterech osób, która wypowiedziała się do artykułu, ma zupełnie inne doświadczenia.
Najtańsze wakacje w życiu
Ewelina rok temu była po raz pierwszy latem nad Bałtykiem. I jak przyznaje, był to najtańszy wyjazd wakacyjny w jej życiu. – Początkowo zupełnie nie byłam zainteresowana. Obawiałam się, że zapłacę ogromne pieniądze za deszczową pogodę i zimną wodę. Ostatecznie mój chłopak mnie namówił na ten wyjazd. Koniec końców nie było tak źle – zarówno pod względem pogody, jak i finansów – zdradza.
– Za siedem dni w pensjonacie zapłaciliśmy 1000 zł. W tej cenie były też obiady. Dojechaliśmy autem – koszt dojazdu w jedną stronę to około 200 zł. Do tego dochodzą różne przekąski i napoje. Za cały pobyt zapłaciliśmy więc w sumie około 2000 zł – mówi Ewelina.
– Miesiąc później w sierpniu wybraliśmy się na sześć dni do Grecji. Wiem, że we wrześniu wszystko byłoby tańsze, ale niestety mój chłopak nie mógł wtedy wziąć urlopu. Za cały wyjazd zapłaciliśmy jakieś sześć tysięcy – opowiada. Oto jak rozłożyły się jej wydatki w tym przypadku:
- 3000 zł za hotel ze śniadaniami;
- 2000 zł za bilety lotnicze (kupione w kwietniu);
- 1000 zł za posiłki, napoje i wycieczki fakultatywne.
– Nie mieszkaliśmy w luksusowych apartamentach. Zarówno w Polsce, jak i w Grecji były to hotele średniej klasy. Zależało nam jednak na tym, by mieszkać we dwójkę i mieć własną łazienkę – zaznacza.
Podobny koszt
Dorota wraz z mężem i córką w ubiegłym roku wybrali się najpierw nad tydzień nad polskie morze, a potem na kolejny tydzień do Albanii. – Gdyby nie koszt biletów lotniczych do Albanii, powiedziałabym, że wydatki w obu tych miejscach były do siebie bardzo zbliżone – zdradza nasza rozmówczyni.
– Jedzenie i atrakcje były w podobnych cenach. To samo dotyczy hoteli. Wprawdzie ten w Albanii był nieco droższy, ale nie była to jakaś ogromna różnica – zauważa. – Nie odczułam więc, by ten nasz Bałtyk był jakimś szczególnie drogim miejscem – podsumowuje.
Wyjazd zagraniczny to lepsza opcja
Zupełnie odmienne wnioski ma natomiast Ania. Ona, jej partner i trójka znajomych wspólnie spędzili wakacje w 2020 roku i w 2021 roku. W obu przypadkach zdecydowali się na wynajęcie apartamentu o wysokim standardzie. W 2020 wybrali się nad polskie morze, a rok później na jedną z chorwackich wysp.
– Od kiedy pamiętam wolę wakacje za granicą, a lato 2020 tylko mnie w tym utwierdziło. Pierwsze pandemiczne wakacje postanowiliśmy wyjątkowo spędzić nad polskim morzem – opowiada.
Według niej, jeśli stawiamy na wysoki standard, wakacje w Polsce są droższe niż na przykład w Chorwacji. – Biorąc pod uwagę to, czego ja szukam, lepszą opcją jest wyjazd zagraniczny. Urlop w Chorwacji w 2021 roku po podsumowaniu było o jakieś dwa tysiące tańszy – zdradza.
– Poza tym standard apartamentu w Chorwacji był wyższy, mieliśmy piękną pogodę i wspaniałe widoki. Do tego dochodzi brak tłumów i parawanów na plaży – dodaje.
Ceny bardzo poszły w górę
Agnieszka w tym roku po raz pierwszy wybiera się wraz z mężem i dziećmi do Chorwacji. Jak podkreśla, wybór miejsca nie był przypadkowy.
Mamy niemalże stuprocentową pewność, że pogoda dopisze, a i odległość nie jest aż tak duża. Jedziemy wspólnie z teściami. Szukając miejsca do spania, by zminimalizować koszta, nie szukaliśmy hotelu, a apartamentów. I tak udało nam się znaleźć czteropokojowe mieszkanie. Chcieliśmy, by każdy miał swoją przestrzeń
– zdradza.
Apartament na dwa tygodnie to koszt około 5000 zł. Jednak jak zaznacza nasza rozmówczyni, po podzieleniu się kosztami z teściami, wyszło po 2500 zł na rodzinę.
– Paliwo to koszt około 1200 zł w jedną stronę, zatem w dwie wyjdzie 2400 zł. Dodatkowo zakładamy, że na miejscu wydamy około dwa-trzy tysiące. Całość po podliczeniu to mniej więcej siedem-osiem tysięcy.
Agnieszka porównuje to do wydatków w czasie zeszłorocznych wakacji w Polsce. – Za wszystko zapłaciliśmy mniej więcej siedem tysięcy. Teraz ceny bardzo poszły w górę i w tym samym miejscu, w którym mieszkaliśmy rok temu, za sam nocleg zapłacilibyśmy sześć tysięcy złotych – podsumowuje.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: [email protected] lub [email protected]. Najciekawsze listy opublikujemy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS