W tle odbywającego się w Glasgow szczytu klimatycznego, na
którym przywódcy państw rozmawiają o sposobach ograniczania procesu emisji gazów
cieplarnianych, na rynkach kolejny dzień trwa korekta cen węgla.
Po
zapowiedziach chińskich władz z października o interwencji na rynku, aby
powstrzymać wzrosty cen węgla, chińska Narodowa Komisja ds. Rozwoju i Reform zwróciła się do władz prowincji, w których wydobywany jest surowiec o
wzmocnienie nadzoru nad składami węgla.
Komisja podała w
komunikacie, że konsultowała z branżą wydobywczą i producentami energii, jaki
jest rozsądny zakres cen węgla, ale nie opublikowała konkretnych kwot. Jednak
anonimowe źródła podawały, że bezwzględny pułap może wynieść ok. 530 juanów
za tonę, mimo że jeszcze niedawno jego cena osiągnęła rekordowe ok. 1980
juanów za tonę.
Obecnie cena kontraktów
na węgiel energetyczny zeszła już poniżej 900 juanów, co oznacza przepołowienie
niedawnych maksymalnych cen w około dwa tygodnie.
Nie inaczej sytuacja ma się z cenami węgla w Europie. Indeks cen tego surowca w portach ARA (Amsterdam,
Rotterdam, Antwerpia), 1 listopada wskazywał cenę węgla energetycznego na poziomie ok. 108 dol. za tonę. Jeszcze miesiąc temu cena tego surowca sięgała 280 dolarów.
Z
rynku napływają natomiast informacje o zwiększonej sprzedaży oraz wydobyciu rok
do roku, a także malejących zapasach. Przedstawione dane za wrzesień korespondowały z tym jak zachowywały się kursy akcji tzw. spółek
węglowych na przełomie lata i jesieni.
Podobne informacje
otrzymywaliśmy z innych krajów. Jak informuje jeden z największych producentów
węgla na świecie Coal India Ltd., firma w październiku zaobserwowała wzrost sprzedaży o 23% rdr.
Coal India Ltd said on Nov 1 that the company’s #coal supply to India’s power sector increased by 23% year on year to 48.2 Mt in Oct, as part of efforts to consolidate dwindling stockpiles at power plants. https://t.co/hI2vIBI0vb pic.twitter.com/2mjjKEfREJ
— sxcoal.com (@sxcoal) November 2, 2021
Zarówno spółki zajmujące
się wydobyciem, jak i konstrukcją i sprzedażą maszyn dla sektora górniczego
rosły po kilkadziesiąt procent w przeciągu kilku tygodniu, dając inwestorom
prawdziwą węglową hossę w okresie od 1 września do 18 października. Najwięcej w
czasie jej trwania dały zarobić akcje Bumechu, które w zaledwie 6 tygodni
urosły o ok. 800 proc.
Od 19 października
kontrakty na węgiel zaczęły spadać, rozpoczynając najdłuższą serię spadkową od ponad roku. Tym samym dynamiczne
wzrosty, które obserwowaliśmy we wrześniu i na początku października, zdają się
być już historią. Zgodnie z informacjami napływającym od chińskich władz plan
związany z cenami węgla energetycznego ma obowiązywać do 1 maja 2022 roku. Mimo że oczekuje on jeszcze na zatwierdzenie, nic nie wskazuje na to, by władze miały
się wycofać podjętej interwencji.
Odbija się to na
kursach spółek węglowych. O ile wzrost zajął kilka
tygodniu, o tyle odwrót i spadek notowań odbywają się jeszcze szybciej zgodnie ze znanym
giełdowym powiedzeniem. Wtorek, 2 listopada, to dzień gwałtownych spadków niektórych „węglówek”.
Akcje Bumechu tanieją już o ok. 14 proc. a notowania są równoważone w czasie sesji.
To samo dotyczy kursu CoalEnergy i przeceny na poziomie ok. 16 proc. W WIG20
najgorzej radzą sobie akcje JSW, taniejąc o ponad 6 proc., a akcje
Bogdanki – momentami ok. 7 proc.
Czy spadki na rynku
cen węgla energetycznego są chwilowe i wywołane napływem informacji od
chińskich władz oraz nowych ambitnych doniesień ze szczytu klimatycznego, pokażą
najbliższe tygodnie. Na pewno przed nami sezon zimowy, który odpowie m.in. jak
duże będzie zapotrzebowanie na węgiel w polskiej energetyce, której moce
wytwórcze oparte są głównie nim.
MKu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS