Farma fotowoltaiczna w dzielnicy Ciężkowice w Jaworznie, która ma zajmować powierzchnie 100 hektarów terenów zielonych, jest tematem, który nie schodzi z ust mieszkańców. Dlatego przyrodnik Piotr Grzegorzek postanowił przyjrzeć się terenowi, gdzie w teorii ma powstać ta ogromna inwestycja.
Działka na to przeznaczona rozciąga się od Ciężkowic, aż po sam Zalew Sosina i jak mówi nasz przyrodnik — jest to tzw. kompleks łąkowy Bobrowa Górka.
Czy teren pod budowę farmy jest więc cenny z perspektywy przyrodniczej?
Nasz przyrodnik określa wybrane miejsce, jako teren z dużym potencjałem, który powinien zostać i służyć jak „magazyn” na złowrogie CO2, z którego nadmiarową emisją przecież się walczy. Piotr Grzegorzek stwierdza także, że taka inwestycja radykalnie zmieni także warunki życia okolicznych mieszkańców.
w tych łąkach jest potencjał roślinności, która mogłaby powstrzymać te inwestycję – mówi Piotr Grzegorzek
Oczywiście przyrodnik nie chcę być uznawany za tzw. ekoterrorystę. Zauważa on jednak, że w Jaworznie są tereny poprzemysłowe, które można przystosować pod rodzaju inwestycję. Dodaje również, że proekologiczne rozwiązania są potrzebne i ważne, ale nie kosztem pięknej okoliczności przyrody.
Przyrodnik podkreśla, że nie ma nic przeciwko odnawialnym źródłom energii, jednakże powinny być one tworzone w wyznaczonych miejscach, które nie ingerują w przyrodę.
Porozmawiajmy o Jaworznie: STOP farmie fotowoltaicznej w Ciężkowicach — mieszkańcy bardzo zdeterminowani
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS