Kleszcze, choć małe, ślepe i niepozorne, są bardzo niebezpieczne, gdyż przenoszą patogeny mogące wywołać takie choroby, jak borelioza czy kleszczowe zapalenie mózgu. Dlatego w sieci krąży wiele wskazówek, jak się przed nimi chronić. Wśród nich zaskakująco często pojawia się rada, aby wybierając się na łono przyrody smartfon zostawić w domu, gdyż emitowane przez niego promieniowanie elektromagnetyczne może przyciągać kleszcze. Czy to prawda?
Tak…
Za teorią o tym, że smartfony mogą przyciągać kleszcze, nie stoją niesprawdzone twierdzenia „internetowych znawców od wszystkiego”, lecz badanie polskich i słowackich naukowców, wśród których znaleźli się lekarze weterynarii, parazytolodzy, biolodzy i inżynierowie. Ustalili oni, że kleszcze pospolite (Ixodes ricinus) są przyciągane przez promieniowanie o częstotliwości 900 MHz, czyli częstotliwość wykorzystywaną między innymi w urządzeniach mobilnych. Tym samym wykazano, że promieniowanie elektromagnetyczne może wpływać na zachowanie kleszczy i zwiększać ich ruchliwość. Czy jednak oznacza to, że idąc do lasu, do parku lub na łąkę powinniśmy nie zabierać smartfona? Niekoniecznie!
… czy jednak nie?
Okazuje się, że teorię wyciągniętą na podstawie opublikowanych w specjalistycznym czasopiśmie „Ticks and Tick-borne Diseases” wyników badań podważa wielu innych badaczy i specjalistów, między innymi z Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIT). Sceptycy zarzucają autorom głośnego eksperymentu wiele uchybień, w tym brak pomiaru natężenia promieniowania elektromagnetycznego PEM, na działanie którego zostały wystawione kleszcze, a także brak grupy kontrolnej. Nie wiadomo zatem, czy na zachowanie kleszczy nie wpłynęły inne czynniki.
Profesor Andrzej Krawczyk, zajmujący się teorią pola elektromagnetycznego i wpływem promieniowania elektromagnetycznego na organizmy żywe, podkreśla też, że ograniczono badanie do jednej częstotliwości, podczas gdy w rzeczywistości transmisja danych odbywa się na różnych częstotliwościach.
Z kolei Dariusz Aksamit, fizyk medyczny z Politechniki Warszawskiej zwraca uwagę na fakt, że uzyskano wynik w czasie 24-godzinnej próby, co w praktyce oznaczałoby, że podobny efekt osiągnęlibyśmy w warunkach naturalnych, stojąc ze smartfonem w ręku w jednym miejscu co najmniej tyle samo czasu, a przecież nie tak wygląda przeciętny spacer. W dodatku zastanawiający jest według niego fakt, że stacje bazowe, znajdujące się na otwartych przestrzeniach, które emitują pole elektromagnetyczne, nie są oblepione kleszczami.
Czy zabierać telefon na łono natury?
Eksperci podkreślają, że kleszcze wybierają żywiciela, opierając się na wskazówkach węchowych, a także wykrywając wilgoć, ciepło i dwutlenek węgla potencjalnego gospodarza. Brakuje za to przesłanek, by z całą stanowczością stwierdzić, że noszenie smartfona może nas eksponować na ataki kleszczy. Sugeruje się wręcz, że brak smartfona może być bardziej niebezpieczny, choćby wtedy, gdy się zgubimy, przydarzy się nam wypadek lub coś zagrozi naszemu bezpieczeństwu. Dlatego śmiało zabierajmy telefon, a przed kleszczami chrońmy się starannie okrywając ciało, używając preparatów odstraszających kleszcze i unikając poruszania się w miejscach, gdzie kleszcze lubią bytować, jak wysokie trawy i krzaki. Sprawdźmy też całe ciało po powrocie z wycieczki na łono przyrody.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS