A A+ A++

W składzie Widzewa na pierwszy mecz sezonu nie znaleźli się jego najlepsi piłkarze i drużyna tylko zremisowała. Moim zdaniem winę za stratę dwóch punktów w dużej mierze ponosi trener.

Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji

Widzew zainaugurował nowy sezon w ekstraklasie od wyjazdowego remisu (1:1) ze Stalą Mielec. Trenerzy obu zespołów pogodzili się z wynikiem, ale też czuli lekki niedosyt. Bo obaj mieli poczucie, że można było wygrać. I rzeczywiście tak było. Stal przy wyniku 1:1 miała znakomitą sytuację, jej napastnik Ilja Szkurin był sam na sam z bramkarzem, ale strzelił obok bramki.

A Widzew? To trudne do określenia, ale pewnie większość oglądających mecz kibiców mogła odnieść wrażenie, że zwycięstwo jest w zasięgu łódzkiej drużyny, że ma ku temu potencjał. Szczególnie po przerwie, gdy na boisko weszli trzej ofensywni piłkarze: Sebastian Kerk, Jakub Łukowski i Hilary Gong. Niemal z miejsca zrobili różnicę, wznieśli drużynę i jej grę na wyższy poziom.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBurze w powiecie zgierskim: Ostrzeżenie do 23 lipca
Następny artykułUmowa Alpine i Mercedesa coraz bliżej finalizacji?