A A+ A++

W poniedziałek 28 lutego prokurator Trybunału Karim Khan już poinformował, że będzie prowadził śledztwo na terytorium Ukrainy.

“Przypominam wszystkim stronom prowadzącym działania wojenne na terytorium Ukrainy, że mój urząd może wykonywać swoją jurysdykcję i prowadzić dochodzenie w sprawie wszelkich aktów ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości lub zbrodni wojennych popełnionych na terytorium Ukrainy” – czytamy w oświadczeniu Trybunału.

Czy Putin stanie przed Trybunałem?

Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze powstał pod koniec XX wieku, żeby wydawać wyroki w sprawach zbrodni wojennych, ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i agresji (ta ostatnia kategoria jest tak szeroka, że Trybunał wciąż zastanawia się nad jej zdefiniowaniem i nie orzeka w tej sprawie).

– Przed Trybunałem sądzi się naprawdę niewielką liczbę osób. To jest kilka procesów rocznie. Trybunał ma sądzić osoby najwyżej ulokowane w sferach władzy: prezydentów, przywódców bojówek, osoby, których skazanie niejako wskazuje kierunek i kształt czegoś, co nazywamy porozumieniami pokojowymi, czyli w jakimś stopniu ma się to przyczynić do zakończenia konfliktu zbrojnego — wyjaśnia doktor Piotr Łubiński, z Instytutu Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Mówiąc krótko — znajdujemy osobę odpowiedzialną i sądzimy ją w Hadze. Właśnie tam, by uniknąć nacisków czy wpływów na wymiar sprawiedliwości, co mogłoby mieć miejsce w kraju, gdzie zbrodnie zostały popełnione.

Doktor Piotr Łubiński dodaje jednak, że to, co dzieje się na Ukrainie, w rozumieniu prawa międzynarodowego nie jest ludobójstwem.

– Mamy do czynienia ze zbrodniami wojennymi i zbrodniami przeciwko ludzkości. I to, wszystko na to wskazuje, da się udowodnić. Ukraina co prawda nie ratyfikowała statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego, ale podała się pod jego jurysdykcję. Tak więc wszystkie zbrodnie, które są popełnione na terenie Ukrainy, będą się kwalifikowały. I trzeba pamiętać, że mówimy o Ukrainie w pełnym wymiarze, a nie tym deklarowanym przez Rosję. Zbrodnie popełnione na terenie Republiki Ługańskiej i Donieckiej również będą się kwalifikowały i mogą być sądzone przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.

Ale to wcale nie oznacza, że Putina łatwo będzie osądzić. Eksperci przestrzegają, że samo dochodzenie jeszcze o niczym nie przesądza. I chociaż wszyscy wiedzą, że za inwazją na Ukrainę stoi Putin, to trzeba mu jeszcze udowodnić, że to właśnie jego decyzją było na przykład ostrzelanie cywilnego osiedla albo korytarza humanitarnego. Przecież rozkaz mógł wydać dowódca na miejscu, a nie sam Władimir Putin.

Problem numer dwa jest taki, że Rosja nie poddała się nigdy jurysdykcji haskiego Trybunału, a to oznacza, że kraj nie wyda Putina Trybunałowi.

I tu pojawia się trzeci problem. Jak skazać kogoś, kogo nie można posadzić na ławie oskarżonych? Niestety, to niemożliwe. Jeśli osoba ścigana przez prokuratora Trybunału nie zechce opuścić kraju dobrowolnie, to po prostu nie da się jej w Hadze osądzić.

Sprawa nie jest jednak od początku przegrana. Już samo postawienie zarzutów przez prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego zwykło się uważać za bardzo symboliczne.

Otwarte drzwi

Czy to już więc pewne, że Putin uniknie odpowiedzialności? Niekoniecznie. Prezydenta Rosji można ścigać przez inne instytucje międzynarodowe. Ukraińscy prawnicy postanowili już skorzystać z jednej ze ścieżek: przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości, też w Hadze.

“Ukraina oficjalnie skierowała pozew przeciwko Rosji do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości ONZ w Hadze. Żądamy pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za zmanipulowanie pojęcia ludobójstwa w celu usprawiedliwienia agresji” – poinformował na Twitterze prezydent Zełenski.

Co to właściwie oznacza?

– To, co zrobili ukraińscy prawnicy, to jest naprawdę świetne zagranie. W związku z tym, że Rosjanie zarzucali im ludobójstwo, oni zwrócili się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, aby zweryfikować, czy do ludobójstwa dochodziło i czy ewentualnie Rosja mogła rozpocząć działania zbrojne w związku z rzekomym ludobójstwem. Pozwala to Międzynarodowemu Trybunałowi Sprawiedliwości pochylić się nad tym, czy przypadkiem nie dochodzi do zabójstw osób należących do narodu ukraińskiego, czyli nad zbrodniami wojennymi i ewentualnymi zbrodniami przeciwko ludzkości [popełnionymi przez Rosjan — przypis redakcji] — mówi doktor Piotr Łubiński.

O tym pisze także prof. Patrycja Grzebyk w Przeglądzie Prawa Międzynarodowego. Na pytanie, dlaczego akurat Trybunał Sprawiedliwości ma szansę rozstrzygnąć sprawę, prof. Grzebyk odpowiedziała:

“Są na to duże szanse, gdyż klauzula sądowa obejmuje spory dotyczące wykładni, STOSOWANIA lub WYKONANIA konwencji. Jeżeli więc państwo powołując się na ludobójstwo, podejmuje określone działania, MTS może zweryfikować, czy są one uprawnione, innymi słowy, czy rzeczywiście zachodzi przesłanka do podejmowania działań w celu reakcji na lub w celu zapobieżenia ludobójstwu”.

Jej zdaniem ukraińscy prawnicy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że udowodnienie specjalnego zamiaru wyniszczenia fizycznego narodu ukraińskiego będzie niemożliwe, a przynajmniej bardzo trudne do udowodnienia. Dlatego Ukraina nie pyta o to, czy jest popełnione ludobójstwo na narodzie ukraińskim, ale o to, czy jest popełniany actus reus (czyn winy) np. zabójstwa osób należących do narodu ukraińskiego. Co to daje? Pochylając się nad sprawą domniemanego ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców, trybunał przyjrzy się, czy Rosja miała prawo do swoich działań.

“Sprytne posunięcie, gdyż pozwala de facto pochylić się nad zbrodniami wojennymi i ewentualnymi zbrodniami przeciwko ludzkości pod pozorem badania zbrodni ludobójstwa” – komentuje specjalistka.

To jednak nie wszystko. Gdyby to się nie udało, zdaniem ekspertów są jeszcze dwa rozwiązania. Jedno to wniosek do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przeciwko Rosji. Drugie to powołanie międzynarodowego trybunału hybrydowego, który zająłby się rosyjską agresją. Taki międzynarodowy trybunał mógłby powstać na wzór tego, który obradował w Norymberdze po drugiej wojnie światowej. Oczywiście, można też liczyć na to, że Rosja rozliczy się z Władimirem Putinem na mocy prawa lokalnego. Ale to jest chyba ostatnie, czego Europa powinna się spodziewać.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDrugi stopień alarmowy BRAVO w dwóch województwach Polski
Następny artykułLegalny pobyt obywateli Ukrainy w Polsce – informacje