Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej rozpoczęła się spokojnie, jednak ostatecznie ceny tego surowca wyraźnie zwyżkowały, kończąc ją na ponad 3-procentowych plusach (w przypadku ropy WTI, nawet ponad 4-procentowych). Dzisiaj rano strona popytowa także nie odpuszcza, a cena ropy kontynuuje wzrosty. Zwyżka cen ropy to przede wszystkim efekt obaw związanych z możliwością pojawienia się kolejnych sankcji, uderzających w Rosję.
Niewątpliwie taki ruch byłby z ekonomicznego punktu widzenia, gorzką pigułką zarówno dla samej Rosji, jak i dla wielu krajów UE (być może nawet bardziej dotkliwą dla tych ostatnich). Zaczęły pojawiać się głosy, że państwa takie jak Niemcy czy Francja, przypłaciłyby brak dostaw surowców energetycznych z Rosji znaczącym spadkiem dynamiki PKB. Niemniej, politycy tych krajów zaczęli w końcu oszacowywać konkretnie możliwość pojawienia się zastępczych dostaw, co z pewnością przyspieszyły także rosyjskie żądania płatności w rublach. Nawet Włochy, ociągające się z poparciem sankcji na Rosję, przyznały, że nie będą się im sprzeciwiać, gdyż mają zasoby pozwalające na pokrycie potrzeb energetycznych kraju na kilka miesięcy.
Jeśli narzucenie przez UE sankcji dotyczących importu rosyjskich surowców energetycznych nie pozostanie kwestią teoretycznych rozważań i stanie się realne, to z dużym prawdopodobieństwem doprowadzi do wzrostu cen ropy naftowej. W obliczu tak poważnej decyzji, na dalszy plan zejdą bowiem pozostałe czynniki, takie jak uwalnianie strategicznych rezerw ropy naftowej (m.in. przez USA) czy próby przywrócenia paktu nuklearnego z Iranem.
MIEDŹ
Obawy o podaż wsparciem dla cen miedzi.
Nowy tydzień na rynku miedzi rozpoczyna się od wyraźnej zwyżki. Cena tego metalu w Stanach Zjednoczonych wczoraj dotarła do okolic 4,80 USD za funt, a dzisiaj porusza się już w rejonie 4,85 USD za funt.
Zwyżka notowań miedzi to efekt powrotu obaw o podaż tego metalu. Wczoraj w Chile pojawiła się informacja ze strony Cochilco (Chilijska Państwowa Komisja Miedzi) o tym, że w lutym w kraju tym produkcja miedzi spadła aż o 7,5% rdr do poziomu 394,7 tys. ton.
O ile państwowy gigant, spółka Codelco, zanotował wzrost o 0,7% rdr do poziomu 123,6 tys. ton, to kopalnie należące do pozostałych spółek odnotowały znaczące spadki wydobycia. Dla przykładu, w kopalni Escondida, należącej do koncernu BHP, produkcja spadła o 14,3% rdr do 69,9 tys. ton. Natomiast w kopalni Collahuasi, której właścicielami są m.in. Glencore i Anglo American, wydobycie zniżkowało o 11,2% rdr do 46,9 tys. ton.
Chile to największy producent miedzi na świecie, odpowiadający za około jedną trzecią globalnego wydobycia tego metalu. Zaburzenia w produkcji zdarzają się tam co prawda regularnie (m.in. ze względu na nawracające strajki w kopalniach), jednak na ogół dynamika zniżki nie jest tak duża.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS