Płot w II Alei pojawił się kilka tygodni temu. Zamknął dostęp do nieczynnego od dawna domu handlowego. – Zdecydowaliśmy się ogrodzić obiekt, by wygasić wszelką działalność z nim związaną. Chcemy również zabezpieczyć ten teren przed ewentualną dewastacją – tłumaczyła na początku kwietnia w imieniu firmy Polimeni Małgorzata Wellman z Upside Property.
Nieczynny dom handlowy Merkury w Częstochowie, 1 kwietnia 2021 r. Fot. Grzegorz Skowronek / AG
Polimeni od 2006 r. jest właścicielem Merkurego. Firma z amerykańskimi korzeniami obiecywała, że przemieni go w nowoczesną galerię handlową. Nic z tego nie wyszło. Teraz planuje sprzedaż obiektu, rozmowy trwają.
WIĘCEJ: Właściciel ogrodził Merkurego, by chronić go przed dzikim handlem i dewastacją
Jak na razie zamiast remontu czy rozbudowy jest ogrodzenie, które uniemożliwia także korzystanie ze schodów, którymi częstochowianie dostawali się m.in. na dworzec PKP.
– Czy wykonawca miał na to odpowiednie zgody? – zapytał prezydenta Częstochowy radny Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaliszewski. – Kto wydał zgodę na ogrodzenie budynku? – chciałby też wiedzieć.
Odpowiedział mu wiceprezydent Bartłomiej Sabat. Przekazał, że miasto nie przyjmowało zgłoszenia oraz nie wydawało pozwolenia na „usytuowanie ogrodzenia budynku Merkurego w Alei Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie”. – Jednocześnie informuję, że zgodnie z ustawą Prawo budowlane organem kompetentnym do przeprowadzenia kontroli i podjęcia działań jest Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego dla miasta Częstochowy – poinformował wiceprezydent. – Wydział Administracji Architektoniczno-Budowlanej nie posiada wiedzy, do kiedy planowane jest ogrodzenie całego budynku oraz zamknięcie ciągu komunikacyjnego, którego elementem są schody.
Jak się okazuje, schody wzdłuż Merkurego nie są własnością miasta. Należą do skarbu państwa, a firma Polimeni ma je w wieczystym użytkowaniu.
O sprawie został powiadomiony Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. – Ale raczej kontroli nie planujemy – stwierdziła w rozmowie z „Wyborczą” jego szefowa Krystyna Prokopska. – Jeszcze tej sprawy nie badaliśmy, ale nie wydaje się, by ogrodzenie miało więcej niż 2,20 m wysokości. Ustawienie niższych nie wymaga pozwolenia. Nie ma też obowiązku zgłaszania zamiaru jego ustawienia w urzędzie miasta. Skoro zgoda ani pozwolenie nie było wymagane, nie ma powodu do wszczynania kontroli.
„Wyborcza” próbowała ustalić w Polimeni, czy byłoby możliwe udostępnienie na powrót schodów częstochowianom. Jak na razie firma nie odpowiedziała.
WYBIERZ najważniejsze wyzwanie dla Częstochowy do 2040 r.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS