A A+ A++

Piotr Zapotoczny: Pierwsze ośrodki miejskie powstały, gdy ludzie osiedlali się przy ważnych świątyniach lub twierdzach, mając świadomość, że w chwili zagrożenia mogą się tam schronić.

prof. Janusz Słodczyk*: Pojawia się społeczny podział pracy i nie wszyscy muszą pracować przy produkcji żywności, na roli. Z czasem rodzi się więc potrzeba uporządkowania różnych funkcji miasta, związanych z zamieszkaniem, obronnością czy handlem. Zupełnie jak w domu, gdy ustalamy, gdzie będzie łazienka, pokój gościnny czy sypialnia. Tu rozpoczyna się myślenie o urbanistyce, o porządkowaniu przestrzeni miejskiej, która zmienia się wraz ze zmieniającymi się potrzebami. Jeśli miasto ma charakter obronny, to inne jego funkcje muszą się zmieścić w przestrzeni ograniczonej murami. Gdy miasto przestaje pełnić funkcje obronne – pojawiają się nowe możliwości i władca może sobie pozwolić na budowę szerokich arterii, ulic, alejek na dużej przestrzeni. Pojawia się potrzeba reprezentacyjności miast, które w założeniu mają gości rzucić na kolana, pokazać potęgę władzy. Przykładem król-słońce Ludwik XIV i jego dwór w Wersalu.

Po okresie rewolucji przemysłowej, a nawet w trakcie jej trwania, okazuje się, że w miastach tworzy się chaos, funkcje są przemieszane, warunki życia mieszkańców są bardzo ciężkie. W odpowiedzi powstaje próba nowego uporządkowania miasta, ale już z punktu widzenia człowieka – pracownika, robotnika. Nie jest istotna reprezentacyjność miasta, tylko pomysł na poprawę jakości życia tysięcy pracowników fabryk.

Wtedy powstają modele miast-ogrodów, miast przemysłowych czy pasmowych wzdłuż głównej osi komunikacyjnej. Powstają pytania: jak to miasto poukładać, by spełniało swoje funkcje, by dawało pracę, by obok przemysłu ludzie mogli żyć w sposób godziwy.

Na tym tle na początku XX wieku pojawia się koncepcja wielkich osiedli blokowych

– Znaczny wpływ na rozwój urbanistyki w tym okresie ma architekt Le Corbusier ze swoją wizją potężnych, wolno stojących bloków, które chce rozmieścić w terenie, by odejść od ciasnych podwórek i stworzyć lepsze warunki życia. Pomysł w pierwszej chwili wydaje się być bardzo rewolucyjny i korzystny, dlatego koncepcja Le Corbusiera przyjmuje się w Stanach Zjednoczonych i krajach zachodniej Europy. W przypadku krajów bloku radzieckiego staje się głównym sposobem na rozwiązanie problemów mieszkaniowych całego społeczeństwa.

Punktem zwrotnym jest rok 1971, gdy pierwszy tego typu budynek w USA zostaje zburzony. Okazuje się bowiem, że wielkie osiedla o zabudowie blokowej zamieniają się w pustynie mieszkaniowe. Pozbawione usług i sklepów osiedla zmuszają ludzi do przemieszczania się w stronę centrum miast. Płynące z tego doświadczenia i wnioski tworzą nowe koncepcje urbanistyczne, odchodzące od tworzenia sypialni miast.

Prof. Janusz Słodczyk Fot. Michal Grocholski / Agencja Gazeta

Współczesna idea urbanistyczna zakłada już budowę ośrodków w pełni funkcjonalnych, eliminujących potrzebę codziennego dojeżdżania do centrum.

Pisze pan, że o tym, jak zmieniały się koncepcje urbanistyczne, można się przekonać, spoglądając na miasta z góry

– Oczywiście, jeśli popatrzymy z góry na Opole, to zauważymy część średniowieczną – wyraźny owal miasta z ulicami i średniowieczną siatką ulic. Następnie część miasta składającą się z kamienic secesyjnych, elementy koncepcji miasta-ogrodów Howarda w dzielnicy kwiatów z basenem w centrum i regularnie rozplanowanym osiedlem zabudowy jednorodzinnej, oraz świadectwo lat 70. i 80. z meandrowym ułożeniem domów na dzisiejszym osiedlu AK. Zaobserwowalibyśmy również zabudowę zagrodową, czyli wsie przyłączone do miasta, podczas jego rozwoju.

Wracając do nowych koncepcji urbanistycznych, warto zauważyć, że mieszkanie na przedmieściach w dobrze zaprojektowanych osiedlach dla wielu osób przestaje być atrakcyjne. Rośnie liczba ludzi narzekających na koszty utrzymania samochodu, czas stracony w korkach czy niemożliwość wypicia wina na wieczornym spotkaniu z przyjaciółmi, bo trzeba wrócić samochodem do domu

– To fundamentalne pytanie: czy mimo wprowadzania różnych udogodnień jesteśmy zadowoleni z organizacji życia i zagospodarowania przestrzeni w naszych miastach. W przypadku osiedla zabudowy blokowej można powiedzieć, że wszystkie istotne elementy są spełnione; mamy gdzie mieszkać, jest pawilon ze sklepem spożywczym, zakładem fryzjerskim, oddziałem banku i innymi salonami usługowymi.

Okazuje się jednak, że czegoś brakuje, że najlepiej czujemy się na średniowiecznym rynku, siedząc pod arkadami przy piwku z przyjaciółmi. Nie idzie mi o to, że akurat miasta średniowieczne były lepiej zaprojektowane od miast innych okresów, ale mówię o tworzeniu pewnej przestrzeni, w której się dobrze czujemy i taką przestrzeń bardzo często znajdujemy w historycznych dzielnicach naszych miast. Oznacza to, że dawni urbaniści umieli zaprojektować przestrzeń dla ludzi i warto korzystać z ich doświadczeń.

Przekonuje pan, że w tworzeniu miast przyjaznych mieszkańcom ważną rolę odgrywa długofalowa polityka i konsekwencja

– Dobrym przykładem jest Amsterdam, gdzie przez dwieście lat, od XVII wieku, realizowano jeden plan z niezwykłą konsekwencją i precyzją. W odróżnieniu od innych miast realizacja tego planu nie była wolą władcy czy cesarza, ale dość demokratycznego zarządzania. To przykład, jak wiele można osiągnąć, gdy kontynuujemy pewną myśl czy wizję, szanując to, co stworzyli poprzednicy.

Współcześni włodarze miast coraz chętniej otwierają się na dialog z mieszkańcami. To odpowiedź na postulaty ludzi, którzy chcą współdecydować o swoim najbliższym otoczeniu?

– Jeśli miasto ma być dla ludzi, to władze powinny z ludźmi rozmawiać. To nie jest łatwe, bo społeczeństwo nie jest jednolite, tylko składa się z grup interesów często sprzecznych. Dodatkowo różne funkcje miasta są w konflikcie ze sobą: z jednej strony rozumiemy potrzebę budowy oczyszczalni czy utworzenia wysypiska, ale nie chcemy, aby te obiekty powstały obok naszych domów. Z drugiej strony wymagamy od władz miasta, by śmieci nie zalegały na ulicach.

Decyzja o rozwoju miasta nie może być wypadkową życzeń różnych grup społecznych, musi istnieć planista, który w sposób profesjonalny i fachowy zaproponuje pewien logiczny układ rozmieszczenia różnych funkcji miasta. Nie zmienia to jednak faktu, że władze powinny swoje decyzje konsultować i pytać mieszkańców o zdanie. W ten sposób kształtuje się przestrzeń, która integruje lokalną społeczność.

——–

* Prof. Janusz Słodczyk jest dyrektorem Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Opolskiego, ekonomistą specjalizującym się w problematyce rozwoju, planowania i przeobrażeń miast, jak również geografem i podróżnikiem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpace Force szóstym rodzajem sił zbrojnych USA
Następny artykułPsi Detektyw z Elbląga w Dzień Dobry TVN [WIDEO]