A A+ A++

Niedawno otrzymaliśmy informację od naszej czytelniczki o niepokojących zdarzeniach w jednej z naszych gmin. Czy w powiecie grasuje złodziej samochodów transportowych? Postanowiliśmy się tego dowiedzieć od funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.

REKLAMA


Zdjęcie poglądowe.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy w mediach społecznościowych pojawiły się dwie informacje na temat skradzionych samochodów większych gabarytów. W powiecie koneckim w miejscowościach położonych w niedużej odległości od siebie dokonano kradzieży, w nocy 17/18 czerwca, w Królewcu w gminie Smyków autolawety Renault Master, a 5 września w miejscowości Lisie Jamy w powiecie ościennym auta z przyczepą marki Opel Meriva.

REKLAMA

Nasi obserwatorzy z gminy Smyków dopatrują się w tym udziału jednego sprawcy lub szajki złodziei. ,,Czy możemy spać spokojnie skoro monitoring i ogrodzenia nic nie dają…” – pisze pani Renata.  Z tym pytaniem zwróciliśmy się do KPP w Końskich.

„W czerwcu bieżącego roku przyjęliśmy zgłoszenie dotyczące kradzieży pojazdu marki Renault Master typu autolaweta. Postępowanie w tej sprawie prowadził Komisariat policji w Radoszycach. Nie zauważyliśmy znaczącego wzrostu kradzieży pojazdów na terenie naszego powiatu. W dalszym ciągu są to pojedyncze przypadki w skali roku” – mówi oficer prasowy, sierż. szt. Marta Przygodzka z Komendy Powiatowej Policji w Końskich.

Miejscowość Lisie Jamy należy do ościennej gminy i powiatu kieleckiego. Konecka policja, nie monitoruje tamtejszych zdarzeń. Incydenty te nie są jednoznacznie ze sobą powiązane. Nie można więc potwierdzić, że w powiecie koneckim grasuje złodziej samochodów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowstała darmowa aplikacja dla grzybiarzy
Następny artykułWarchoł: Polska nie zrzekła się reparacji. Musimy walczyć o zadośćuczynienie