A A+ A++

Wiele sklepów chwali się tym, że jeżeli po zakupie danego produktu nie będziemy z niego zadowoleni, to możemy wymienić go na inny lub odzyskać swoje pieniądze. Na pierwszy rzut oka oferta jest bardzo kusząca. No bo kto nie chciałby oddać szamponu, który po kilku użyciach jednak nie zwiększył objętości włosów, jak było powiedziane w reklamie? Albo oddać niepełne opakowanie herbaty, która miała pomóc w odchudzaniu, a jednak w naszej opinii tak się nie stało? Brzmi jak bajka. A jak jest w rzeczywistości? Postanowiłam to sprawdzić.

Przygotowanie

Znalazłam kilka sklepów, które informują o tym, że jeżeli nie będziemy usatysfakcjonowani z zakupu jakiegoś produktu, to możemy go zwrócić – nawet jeżeli był używany. Pierwszy sklep to Media Expert. Na stronie internetowej znajduję informację, że cała akcja dotyczy m.in. produktów marki Gotze & Jensen. Co oferuje ta firma? Suszarki do włosów, golarki, miksery, żelazka, wagi i wiele innych. Moją uwagę przykuł pilnik elektryczny do stóp właśnie tej marki, który kosztuje 79,99 zł. Na stronie internetowej przy tym produkcie znajduje się informacja, że jest objęty “gwarancją satysfakcji”. Kupuję pilnik w nadziei, że jeżeli jego działanie nie będzie dla mnie satysfakcjonujące, to go oddam. A czy mi się to uda? O tym za chwilę.

Kolejny sklep, który uznaje zwrot produktu, z którego nie jesteśmy zadowoleni, to Tesco. Co ważne, nie musimy podawać powodu takiego zwrotu. Na stronie internetowej znajduje się informacja, że zwroty obowiązują tylko w przypadku produktów marki własnej Tesco, tj. chemii gospodarczej, kosmetyków, produktów spożywczych, także tych sprzedawanych na kilogramy, czyli ryb, mięsa, warzyw owoców i serów. Gwarancją nie jest objęta odzież i bielizna, tekstylia, alkohol, sprzęty RTV/AGD oraz produkty z asortymentu przemysłowego. Kupuję ketchup marki własnej Tesco oraz chusteczki nawilżane. Jestem ciekawa, czy po ich otwarciu i użyciu w dalszym ciągu będę mogła je zwrócić.

Ostatni sklep, jaki mam na celowniku, to Carrefour. Tutaj również możemy zwrócić produkt, jeżeli nie będziemy nim usatysfakcjonowani. Ale warto przed zakupem zagłębić się w regulamin. Początkowo miałam w planie kupić produkt spożywczy i oddać go, jeżeli nie będzie spełniał moich wymagań, ale wygląda na to, że w Carrefour nie jest to możliwe. Sklep przyjmuje tylko pełnowartościowe produkty, co oznacza, że nie mogą nosić śladów użytkowania. Czyli nie da się, tak jak w przypadku produktów z Tesco, otworzyć np. czekolady, spróbować jednej kostki i zwrócić, jeżeli smak nie przypadnie nam do gustu.

W regulaminie znajduje się informacja, że zwrotowi w Carrefour nie podlega alkohol, papierosy, bielizna, gry komputerowe, płyty CD, doładowania telefoniczne, zakłady lotto, karty podarunkowe i artykuły wymagające przechowywania w ciągu chłodniczym o ile ciąg ten został przerwany. Postanawiam kupić kubek.

Użycie i zwrot

I tak w moim domu pojawił się pilnik elektryczny marki Gotze & Jensen z Media Expert, chusteczki nawilżane oraz ketchup z Tesco oraz kubek z Carrefour. Wszystkie te produkty otwieram i zaczynam używać. A potem, aby sprawdzić zapewnienia sklepów, postanawiać je oddać.

Zaczynam od Carrefoura. W tym sklepie kupiłam kubek, w którym raz piłam kawę. Potem go umyłam i postanowiłam zwrócić. Nie zdarłam oryginalnej naklejki, który znajdowała się na spodzie kubka. Miałam również paragon. W punkcie obsługi klienta bez problemu udaje mi się odzyskać moje 7,99 zł. Środki otrzymałam w gotówce, mimo tego, że za kubek płaciłam kartą.

Udaję się również do Tesco. Chcę zwrócić otwarty ketchup, który użyłam raz, oraz opakowanie chusteczek nawilżanych, z którego wyciągnęłam dwie sztuki. Przychodzę do tego samego sklepu, w którym produkt kupiłam, i kieruję się do kasy.

– Pierwszy raz słyszę, żeby otwarty już produkt można było oddać. Jakby był zamknięty to tak, ale w takiej sytuacji… – mówi ekspedientka. Ale ja nie daję za wygraną. Na stronie internetowej sklepu jest jasno napisane, że nawet otwarty produkt można zwrócić. Pani kasjerka wzywa kierownika sklepu i okazuje się, że nie ma najmniejszego problemu ze zwrotem otwartych już produktów. Udaje mi się odzyskać moje 6,28 zł.

Na koniec zostawiam pilnik z Media Expert. Krótka piła. Jeżeli w ciągu 14 dni od zakupu nie będę zadowolona z produktu, to mogę wymienić go na inny lub otrzymać zwrot pieniędzy. Tak też robię, chociaż nie ukrywam, że jest to dla mnie nieco dziwne. Używałam pilnika do stóp tylko raz i nie widać na nim żadnych śladów użytkowania, ale jest to przecież produkt higieniczny. Czego się jednak nie robi, żeby sprawdzić autentyczność zapewnień producentów?

Czytaj także: Wszystko, co dzieje się w sklepie, to sprytnie zaplanowana strategia. Oto 5 trików, jakie stosują sieci handlowe, żebyśmy kupili jak najwięcej

Pakuję pilnik do oryginalnego opakowania, udaję się do sklepu i mówię wprost, że produkt był używany i że chcę skorzystać z “gwarancji satysfakcji”. I tu zaczynają się schody. Zostaję poinformowana, że teoretycznie produktów higienicznych zwracać nie można. Na mojej twarzy maluje się zdziwienie. Mówię sprzedawcy, że przy tym produkcie na stronie internetowej widnieje informacja “gwarancja satysfakcji lub zwrot pieniędzy – 14 dni”, dlatego wydawało mi się, że mimo tego, że jest to produkt higieniczny, to – jeżeli nie spełnia oczekiwań konsumenta, można go zwrócić. Po dłuższym przyjrzeniu się zwracanemu produktowi pan stwierdza, że na pilniku nie widać śladów użytkowania i może przyjąć zwrot. Odzyskuję 79,99 zł.

Tym samym udaje mi się zwrócić wszystkie 4 produkty w 3 sklepach. Ale nie obyło się bez wcześniejszego czytania regulaminów obowiązujących we wszystkich punktach. Gdybym tego nie zrobiła i nie wiedziała dokładnie, jakie produkty można oddać z tytułu “gwarancji satysfakcji”, myślę, że zwroty nie przebiegłyby tak pomyślnie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo z testami na granicy? Czekamy na dodatkowe rozporządzenie rządu Brandenburgii
Następny artykułWjechała samochodem w dom. Dwie osoby ranne