To jedno z częściej ostatnio wyszukiwanych haseł przez internautów. Dlaczego? Wiele osób chce zafałszować wynik, żeby skrócić kwarantannę albo wyjechać na wakacje. Tymczasem, jak ostrzegają lekarze, stosując te praktyki można sobie poważnie zaszkodzić.
Jak informuje Wirtualna Polska, na forach internetowych pojawia się coraz więcej “porad”, co zrobić, żeby wynik testu na obecność koronawirusa wyszedł negatywnie.
Wśród porad dominuje płukanie gardła wodą wymieszaną z wodą utlenioną, albo z wodą utlenioną i płynem Lugola. Zdaniem “specjalistów” z internetu takie płukanie przed badaniem usunie koronawirusa i test nic nie wykryje.
Tymczasem zdaniem lekarzy takie praktyki są nie tylko nieskuteczne, ale też szkodliwe dla zdrowia. Płukanie płynem Lugola może negatywnie wpłynąć na pracę tarczycy, a jest bardzo niebezpieczne dla kobiet w ciąży. Natomiast by rzeczywiście pozbyć się koronawirusa z gardła, trzeba by go wydrapać szorstką szczotką. Test jest tak czuły, że jest w stanie wychwycić obecność wirusa nawet wtedy, gdy jest go naprawdę niewiele.
I jeśli ktoś proponuje coś takiego, żeby nie wykryto u niego koronawirusa, który może się okazać zabójczy tak dla niego, jak i dla innych osób, które zarazi, to powinien się nim zająć psychiatra.
Co do tego medycy są zgodni: ktoś, kto próbuje zafałszować wynik testu na koronawirusa, może stanowić zagrożenie dla reszty społeczeństwa, jeśli jest zakażony. I nawet jeśli on sam przejdzie chorobę łagodnie, to u tego, kogo zaraził, może się ona przecież skończyć śmiercią. Już nie mówiąc o tym, że zgodnie z art. 165 Kodeksu karnego to stwarzanie zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób, a za to z kolei grozi do 12 lat więzienia.
el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS