A A+ A++

Za internetowy hejt będzie można trafić nawet na rok do więzienia. Takie prawo uchwalono w tym tygodniu w Japonii.

Więzienie za hejt w Internecie

Internet uwydatnia to, co w nas najlepsze, ale i to, co najgorsze. Do tej drugiej kategorii niewątpliwie zalicza się hejt – bezpodstawne (i często też zupełnie bezsensowne) obrażanie innych. Dziś grozi nam za to ban w tym lub innym serwisie, ewentualnie: kara grzywny za zniewagę. Tymczasem efekty mogą być tragiczne i wystarczy wspomnieć tu o Hanie Kimurze – gwieździe netfliksowego Terrace House, która popełniła samobójstwo i wiele wskazuje na to, że jednym z powodów była właśnie fala wyzwisk w sieci. 

Aby odstraszyć ewentualnych hejterów, ale też pociągnąć do faktycznej odpowiedzialności tych, którzy dopuszczają się tego typu obrażania, Japończycy zdecydowali się na wprowadzenie nowego prawa. Umożliwia ono wymierzanie w takim przypadku kary grzywny w wysokości do 300 tysięcy jenów (to równowartość 10 tysięcy złotych) lub pozbawienia wolności nawet na okres 12 miesięcy. Aby taka kara została nałożona, sprawca musi obrazić inną osobę i nie odwoływać się przy tym do faktów. 

Zdania są podzielone

Opinie na temat tego nowego prawa są podzielone. Entuzjaści przyznają, że faktycznie hejterzy nie mogą czuć się bezkarni. Sceptycy z kolei zwracają uwagę na zagrożenia względem wolności wypowiedzi. Aby uspokoić tych drugich prawodawcy zawarli w ustawie klauzulę. Na jej mocy prawo za trzy lata zostanie ponownie ocenione, a konkretnie sprawdzony zostanie właśnie jego wpływ na wolność słowa. A jakie jest twoje zdanie na ten temat? Zapraszam do udziału w sondzie i do dyskusji w sekcji komentarzy. 

Źródło: PCMag, Japan Today

Przeczytaj także:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDominika Gwit pokazała się w sukni ślubnej. “Ostatnia przymiarka”
Następny artykułHamburgeryzacja miłości, czyli fajnie, ale bez zobowiązań. “Każdy ma swoje życie”