Przed kilkoma dniami rząd Kanady wreszcie zwrócił się do zagranicznych przedsiębiorstw stoczniowych z prośbą o przedstawienie propozycji, które pozwolą na oszacowanie ceny zakupu nowych okrętów podwodnych. Pozyskanie nowych jednostek jest niezbędne, aby zastąpić bardzo szybko starzejącą się flotę podwodną. Przez wiele lat program jednak utykał.
Dopiero wiosną ubiegłego roku w dokumencie strategicznym „Nasza Północ: Silna i Wolna” Ottawa po raz pierwszy wspomniała o możliwości zakupu okrętów podwodnych. Program formalnie uruchomiono w lipcu. Teraz rząd Justina Trudeau szuka podmiotu, który mógłby dostarczyć okręty podwodne najpóźniej do 2035 roku i zapewnić ich utrzymanie.
Podczas spotkania przywódców NATO z okazji 75. urodzin Sojuszu premier Trudeau i minister obrony Bill Blair zgodnie przyznali, że zakup okrętów podwodnych jest bezdyskusyjny, a jedynym pytaniem pozostaje, kiedy to się stanie. Obaj spotkali się również na marginesie przed i w trakcie szczytu w Waszyngtonie ze swoimi odpowiednikami z Norwegii i Niemiec, aby omówić trójstronne porozumienie w sprawie strategii i operacji na Arktyce i północnym Atlantyku. Do tego jednak trzeba mieć odpowiednią flotę podwodną, a tej Kanadzie ewidentnie brak.
Zasadniczym wymogiem jest to, aby nowe jednostki były zdolne do operowania pod lodami Arktyki. Rząd Trudeau zdaje sobie sprawę, że nie będzie to tanie przedsięwzięcie i już zaczyna kombinować. Ottawa jest świadoma kosztów i dlatego chce wiedzieć, jaka byłaby cena jednostkowa, gdyby kupiła dwanaście okrętów lub zmniejszyła zamówienie do ośmiu.
Philippe Lagasse, który specjalizuje się w polityce obronnej i zamówieniach publicznych w Carleton College w Ottawie, uważa, że osiem to absolutne minimum, a każda liczba poniżej tego progu będzie oznaczała zagrożenie dla zdolności operowania w rejonie Arktyki. Jak będzie? Okaże się już niebawem. 18 listopada to termin ostateczny dla konstruktorów, aby odpowiedzieć na prośbę o informacje dotyczące wymiany czterech Victorii.
Następnie przedstawiciele przedsiębiorstw stoczniowych mają odbyć spotkania w cztery oczy z kanadyjskimi urzędnikami, aby omówić propozycje. Wstępnie zakłada się, że będą to okręty wyposażone w napęd konwencjonalny niezależny od powietrza (AIP), dzięki czemu jednostki będą mogły przebywać pod wodą do ponad dwóch tygodni. Wyporność podwodna ma przekraczać 2500 ton. Oferentami w programie będą prawdopodobnie potentaci branżowi: niemiecki holding TKMS, francuski koncern Naval Group i szwedzki Saab Kockums. Uczestników może jednak być znacznie więcej.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie. Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują.
Konfliktom nie grozi zamknięcie, jeśli jednak nie dopniemy budżetu tą drogą, będziemy musieli w przyszłym miesiącu na pewien czas przywrócić reklamy Google.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
GRUDZIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 89%
Konieczność zastąpienia obecnie używanych okrętów podwodnych pojawiła się już niemal dekadę temu, gdy zdano sobie sprawę z dużej ich awaryjności. W 2016 roku istniał pomysł nabycia co najmniej ośmiu okrętów o napędzie atomowym dzięki pomocy technologicznej bazy przemysłowej Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Kanada była więc o krok od porozumienia podobnego do tego, które podpisały oba te państwa z Australią (AUKUS). Ottawę odstraszyły koszty oszacowane na 260–360 miliardów dolarów w ciągu trzydziestu lat.
4 non-nuclear submarine designs really pushing the limits.
New Israeli Navy Dakar class, German/Norwegian Type-212CD, Korean KSS-III and Japanese Taigei class. pic.twitter.com/jxVs5cz7KA
— H I Sutton (@CovertShores) January 20, 2022
Kolejną próbę podjęto dwa lata później, gdy komisja obrony Senatu zaleciła zastąpienie przestarzałych okrętów flotą dwunastu nowych, tak aby na każdym wybrzeżu służyło po sześć. Ruch ten miał być wykonany w kontrze do rozwoju rosyjskiej Floty Północnej. Już wtedy jednym z priorytetów była potrzeba obrony przez Kanadę strefy wpływów w Arktyce i posiadanie jednostek zdolnych do działania pod lodem. Rząd ostatecznie odrzucił propozycje i zamiast tego uruchomił program modernizacji okrętów typu Victoria.
Cztery jednostki noszą nazwy HMCS Victoria (SSK 876), HMCS Windsor (SSK 877), HMCS Chicoutim (SSK 879) i HMCS Corner Brook (SSK 878, na zdjęciu tytułowym). Okręty zaprojektowano i zbudowano w latach 1983–1993 jako uzupełnienie jednostek nuklearnych. Mimo pozytywnych ocen samego projektu Upholdery okazały się kłopotliwe w eksploatacji, w związku z czym Royal Navy chętnie odsprzedała je Kanadyjczykom. Okręty podnosiły banderę z liściem klonu w latach 2000–2004.
Ministerstwo obrony samo przyznało, że w latach 2019–2020 żaden z czterech okrętów typu Victoria nie wyszedł w morze na ani jeden dzień. Było to spowodowane przedłużającymi się remontami, konserwacją i próbami utrzymania okrętów w linii przez zakładany czas. W obliczu ograniczonego zakresu modernizacji okazało się to iście syzyfową pracą, tym trudniejszą, że pierwotnie przewidywany resurs HMCS Victoria upłynął w roku 2021, a HMCS Corner Brook upłynie w roku 2027. Co ciekawe, ta ostatnia jednostka sprawia załodze i stoczniowcom najwięcej kłopotów. W rezultacie przez ostatnich pięć lat w ogóle nie wyszła w morze i większość czasu spędza w doku (na przykład w grudniu 2020 roku wykryto wyciek w głównym zbiorniku balastowym).
Pomimo tych problemów dopiero w lipcu 2021 roku Royal Canadian Navy utworzyła Canadian Patrol Submarine Project (CPSP), specjalny zespół, którego zadaniem jest kierowanie terminową wymianą okrętów podwodnych typu Victoria. Zespół roboczy odbył rozmowy z przedstawicielami przemysłu stoczniowego. Znów w lipcu, ale dwa lata później, kanadyjski minister obrony Bill Blair poinformował o formalnym rozpoczęciu programu Canadian Patrol Submarine Project (CPSP), mającego na celu dostarczenie marynarce wojennej dwunastu nowych okrętów podwodnych. Będą to jednostki konwencjonalne dostosowane do operowania pod lodami Arktyki. Kanadyjski podatnik zapłaci za nie minimum 60 miliardów dolarów kanadyjskich (175 miliardów złotych).
Blair uzasadnił konieczność pozyskania nowych okrętów podwodnych faktem, że Kanada ma najdłuższą linię brzegową na świecie, często przebiegającą przez trudne klimatycznie obszary. Nowe jednostki mają nie tylko pozwolić na poprawę poziomu bezpieczeństwa Kanady, ale i dadzą Ottawie dodatkowe możliwości w wywiązywaniu się z zobowiązań wobec członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Blair uważa również, że zakup pozwoli przekroczyć próg 2% PKB wydawanych na obronność.
Resort utrzymywał, że uruchomienie postępowania miało związek z opublikowaną w kwietniu aktualizacją polityki obronnej. Stwierdzono w niej duże znaczenie Arktyki dla Ottawy, zwłaszcza, że do połowy obecnego stulecia obszar ten może być wolny od lodu. Kanadyjski Archipelag Arktyczny to 36 563 wyspy o łącznej powierzchni blisko 1,5 miliona kilometrów kwadratowych (z czego ponad jedną trzecią stanowi Wyspa Baffina) plus oblewające je wody.
It is the last week to register for @VanguardMag’s #DeepBlueForum 2024. Hear from Seaspan’s Chris Earl during the Closing Fireside Chat, where the panelists will discuss how we should prepare for the in-country support of Canada’s new submarines.https://t.co/vx9NA5GrUm pic.twitter.com/xqa0BedL5r
— Seaspan (@Seaspan) October 29, 2024
Royal Canadian Navy przez lata była zaniedbywana, a skutki tego są coraz bardziej odczuwalne. W grudniu ubiegłego roku jej dowódca, admirał floty Angus Topshee, otwarcie stwierdził, że jej stan jest fatalny i nie ma żadnej gwarancji, że będzie ona w stanie wykonać wszystkie powierzone jej zadania. Jak wówczas pisaliśmy, kanadyjska marynarka wojenna „szura po dnie”. Główne problemy to brak pieniędzy i ludzi. Szczególnie katastrofalnie wygląda zaś sytuacja floty podwodnej. Program CPSP najeżony jest wieloma przeszkodami. Zacznijmy od finansowych. Nawet jeśli Ottawa robi dobrą minę do złej gry, to nie wiadomo, czy uda się zamknąć budżet przedsięwzięcia w przedziale 60–100 miliardów dolarów. Koszty mogą dalej rosnąć w miarę jak program (i wszelkie jego problemy) będzie szedł do przodu.
Jeśli jednak pod względem finansowym uda się prawie wszystko (bo tylko huraoptymiści chyba stwierdzą, że nie będzie żadnych kłopotów), to istnieją jeszcze inne ryzyka. Nad projektem wisi wizja zmiany rządu w ciągu roku. Kanada musi przeprowadzić wybory federalne najpóźniej 25 października 2025 roku co może doprowadzić do odsunięcia od władzy rządu Trudeau i zmiany priorytetów i wydatków w zakresie bezpieczeństwa narodowego. Pozostaje mieć nadzieję, że ewentualni następcy na flocie podwodnej nie będą oszczędzać i program pozostanie jednym z priorytetów modernizacji sił zbrojnych tego kraju.
US Navy / John Narewski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS