A A+ A++

To był głośny powrót. Poprzednio w rozgrywkach na tzw. szczeblu centralnym Hutnik grał w sezonie 2001/02. To była wtedy druga liga, obecnie nazywana pierwszą. Po spadku przez lata balansował między trzecią a czwartą. W międzyczasie zadłużona spółka akcyjna ogłosiła upadłość.

Ratowania klubu podjęli się kibice, którzy założyli stowarzyszenie Nowy Hutnik 2010. Jeszcze trzy lata temu występował na piątym poziomie rozgrywkowym. W 2018 roku piłkarze awansowali do trzeciej ligi, a w poprzednim sezonie do drugiej. Za sukcesami piłkarskimi stał trener Leszek Janiczak, który pełnił też rolę dyrektora sportowego i członka zarządu.

Hutnik Kraków i trener Leszek Janiczak. “Formuła się wyczerpała”

Jesień w drugiej lidze była jednak dla Hutnika fatalna. Zaledwie cztery zwycięstwa i jeden remis w 17 meczach. Do tego najwięcej straconych goli – 42. Przynajmniej w ataku piłkarze z Suchych Stawów radzili sobie trochę lepiej, zdobyli 21 bramek (trzy drużyny strzeliły mniej).

W Nowej Hucie uznali: pora na zmiany. Zarząd postanowił zwolnić trenera Janiczaka, który prowadził Hutnika od października 2016 roku. – To była trudna decyzja. Pracował ponad cztery lata z zespołem, wywalczył dwa awanse i był wrośnięty w klub. Wspólnie jednak uznaliśmy, że ta formuła już się wyczerpała i zmiana jest konieczna, by dać zespołowi nowy impuls. Jesień była słaba, ale strata do bezpiecznego miejsca nie jest duża [szesnasty Znicz Pruszków ma trzy punkty więcej – przyp. red.] – zauważa Trębacz.

Prezes nie zrzuca winy tylko na szkoleniowca. Na listę transferową trafiło siedmiu zawodników, a kolejny Dawid Linca jest testowany przez Podbeskidzie Bielsk-Biała. Do tego klubu odszedł też trener bramkarzy Rafał Skórski, znany m.in. z pracy w Cracovii.

– To był dla nas duży przeskok z trzeciej do drugiej ligi. Weszliśmy na poziom centralny, a dawno nas tam nie było. Część zawodników nie podołała zadaniu – przyznaje prezes Trębacz. – Nie jesteśmy bogatym klubem i nie byliśmy w stanie na tyle zmienić kadry, by spokojnie się utrzymać. Dlatego przed sezonem bardziej uzupełniliśmy skład niż sprowadziliśmy zawodników gwarantujących odpowiednią jakość. Jak najbardziej czuję się odpowiedzialny za wyniki, bo jako zarząd nie zapewniliśmy większego budżetu.

Jednym z piłkarzy pozyskanych przed sezonem jest bramkarz Dawid Smug. Z jednej strony puścił aż 42 gole, z drugiej obronił pięć z dziewięciu rzutów karnych. Tyle że żadna z tych interwencji nie przyniosła punktów. – Gdyby był remis lub wygrana, może inaczej by odbierano te moje interwencje. A tak chyba trochę o tym zapominano. Liczba straconych goli nie za dobrze świadczy o obronie i bramkarzu, ale były mecze, w których wybroniłem sporo sytuacji – zauważa Smug. – Najbardziej brakowało nam doświadczenia na tym poziomie. Większość zawodników Hutnika nie grała wcześniej w drugiej lidze. I było to widać na boisku. Popełniliśmy dużo indywidualnych błędów, które kończyły się stratą goli.

Ten przeklęty wirus…

Trenera Janiczaka zastąpił Szymon Szydełko, który wcześniej pracował m.in. w Stali Stalowa Wola. A teraz Hutnik chce ściągnąć kilku solidnych piłkarzy. Nie będzie to jednak łatwe, bo klub ucierpiał z powodu koronawirusa. Dzierżawi tereny na Suchych Stawach, z których wynajmu czerpał zyski. Obostrzenia rządowe sprawiły, że nie ma przychodów, a trzeba ponosić stałe koszty utrzymania hal i boisk.

– Sytuacja finansowa jest trudna. Są kluby dotowane przez miasta. Np. KKS Kalisz dostał 650 tys. zł. To duży zastrzyk finansowy. Bazujemy na niskim budżecie. Awansowaliśmy o dwie ligi, koszty wzrosły, a nasze dochody choćby właśnie z wynajmu boisk spadły – twierdzi prezes Trębacz. – Na początku mieliśmy też problemy licencyjne związane z obiektem i jako gospodarz musieliśmy grać na Garbarni. To nie tylko zwiększyło wydatki, ale też mogło kosztować kilka punktów. Pamiętamy, że nie tak dawno Hutnik miał problemy finansowe i staramy się tak działać, bo te kłopoty nigdy już nie wróciły.

Trębacz tłumaczy, że u trenera Szydełki urzekła go “wizja prowadzenia zespołu”: – Obserwowaliśmy go jeszcze jak prowadził Sokoła Sieniawa. To szkoleniowiec młodego pokolenia, nowocześnie pracujący. Był na naszej krótkiej liście kandydatów, z której wybraliśmy właśnie jego. Teraz chcemy zawęzić kadrę i w miejsce tych, którzy odejdą, sprowadzić zawodników z większą jakością. Wierzę, że skład będzie mniejszy, ale za to lepszy.

Smug: – Musimy się skupić i zrobić wszystko, by utrzymać Hutnika w lidze. To każdemu z nas pomogłoby też w rozwoju kariery.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiS teraz już nie wygra? Pięć dowodów na fałszywość tej tezy
Następny artykułPapież na tęczowym tle w herbie szkoły. Policja: tęczowa flaga nie obraża uczuć religijnych