Dzisiaj, 20 maja (14:10)
– Pyta mnie pan czy jako numer 1 w rankingu WTA Iga wytrzyma presję faworytki Rolanda Garrosa? Nie widzę powodu, dla którego miałaby nie wytrzymać. Jej sytuacji nie porównywałbym jednak do Rafaela Nadala, bo oboje są w skrajnie różnych momentach kariery – mówi Interii Tomasz Iwański.
Dariusz Wołowski, Interia: Po raz pierwszy tenisistka lub tenisista z Polski przystępuje do turnieju wielkoszlemowego w roli głównego faworyta. Nie wydaje się panu trochę dziwne to co wyprawia ostatnio na korcie Iga Świątek?
Tomasz Iwański (były tenisista, trener tenisa): – Dziwne? W żadnym sensie. O skali talentu Igi wszyscy w środowisku wiedzą od dawna. Można się było spodziewać, że przy swojej pracowitości i ambicji zajdzie wysoko. Nie wiedzieliśmy tylko jak wysoko i kiedy to się stanie. Z predyspozycji można wyczytać wiele, ale nie wszystko. Sport nie daje gwarancji, nie każdy utalentowany tenisista osiąga szczyt. Talent Igi był trudny do zaszufladkowania, widzieliśmy, że jest unikalny. I teraz mamy tego efekty. Iga będzie faworytką Rolanda Garrosa, a potem wielu kolejnych wielkich turniejów. Nikt z Polaków takiego statusu nie osiągnął, tym bardziej cieszmy się, że Idze się to udało.
Eksplozja sukcesów Igi Świątek to w jakimś stopniu efekt zmiany trenera, czy to by się stało niezależnie od wszystkiego?
– Przy swoim doświadczeniu Tomek Wiktorowski potrafił pozytywnie wpłynąć na Igę. W prosty sposób wytłumaczył jak ma grać, jak radzić sobie z problemami, jak przetrwać trudne momenty. Ma swój udział w tych sukcesach. Co by było, gdyby Iga pracowała nadal z poprzednim trenerem? Tego nikt nie wie. Ja się nie podejmuję, nie widzę sensu w prowadzeniu takich spekulacji.
Patrząc na ostatnie wyniki w kobiecym tenisie Iga musi wygrać rozpoczynający się w Paryżu Roland Garros?
– Nie musi. I, moim zdaniem, tragedia się nie wydarzy, jeśl … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS