A A+ A++

Madryt od kilku lat przymierza się do głębokiej modernizacji czołgów pod­sta­wo­wych Leopardo 2E. Przed kilkoma dniami w tamtejszych mediach pojawiła się informacja, że wprowadzenie tego pomysłu w życie jeszcze nigdy nie było tak bliskie. Ale czy aby na pewno? Z jednej strony widać światełko w tunelu, z drugiej – niekoniecznie wydarzenia przebiegną tak szybko, jak wielu sobie by tego życzyło.

Obecnie nie ma konkretnego planu modernizacji, a rozważanych jest kilka potencjalnych opcji. Duży wpływ na to, że program odżył, miały doświadczenia wojny w Ukrainie. Zresztą Ejército de Tierra nie jest w tym aspekcie wyjątkiem. Wiele państw na nowo odkryło, że czołgi to nie przeżytek i nadal stanowią istotny element bitwy lądowej.

Fundusze to kolejny ważny czynnik. Całkowity koszt jest niejasny, a hiszpański budżet obronny – tak jak każdy inny – nie jest z gumy i z pewnością będą problemy ze znalezieniem pieniędzy. Być może sytuacja Hiszpanów nie jest aż tak dramatyczna jak Holendrów, którzy chcieliby czołgów, ale nie mają na to pieniędzy.

Trzeba jednak zauważyć, że program „Fuerza 2035”, zakładający wzmocnienie całości sił zbrojnych, to przedsięwzięcie z jednej strony bardzo ambitne, z drugiej zaś – worek bez dna. Wojska lądowe zwykle są w ogonie finansowania, co sprawia, że pokrycie modernizacji czołgów Leopardo 2E jest nadal niepewne. Warto pamiętać, że w listopadzie w ramach programu SILAM (Sistema Lanzador de Alta Movilidad) hiszpański resort obrony zawarł umowę z izraelską firmą Elbit Systems w sprawie kupna modułu ogniowego systemu PULS. Ponadto w toku jest modernizacja floty pojazdów opancerzonych i robotyzacja wojsk lądowych. Wszystko to pochłania fundusze.

Pomimo niepewności hiszpańskie siły zbrojne nie tracą nadziei, że przy odpowiednich finansach będą mogły rozpocząć modernizację już w tym roku. A jeśli dojdzie do skutku, jaka będzie skala programu? Serwis Infodefensa wskazuje, że Madryt zainteresowany jest dogłębnym zwiększeniem potencjału tych czołgów, szerszym niż brytyj­ska moder­ni­zacja Challengera. Hiszpańscy eksperci zakładają potenc­jalną wymianę działa na bardziej zaawan­sowane w celu poprawy celności i siły ognia. Prawdo­po­dob­nie Hiszpanie zdecydują się na armatę gładkolufową Rh-120 L55A1 (tego samego kalibru: 120 milimetrów) i zrezygnują ze 130-milimetrowej Rh-130 L52.

Wzrosnąć ma poziom ochrony balis­tycz­nej i przeciw­mi­no­wej, w szczególności przed improwizowanymi urządzeniami wybuchowymi (być może chodzi też o urządzenie zakłócające). Pojawi się system ostrzegający przed opro­mie­nio­wa­niem wiązką lasera, w planach jest też aktywny system ochrony i integ­racja zdalnie sterowanego modułu uzbro­jenia z karabinem maszy­nowym, potencjalnie belgijskim FN Herstal MAG58 kalibru 7,62 milimetra.

Mówi się o całkowitej modernizacji optoelektroniki w celu zwiększenia świa­do­mości sytuacyjnej załogi, niezwykle istotnej na aktualnym polu bitwy. W czołgu ma zostać zainstalowany nowy system przeniesienia napędu, wyrzutne granatów dymnych podobnych do systemu ROSY_L (Rapid Obscuring System) kalibru 40 milimetrów czy multispektralny kamuflaż. Warto jednak zauważyć, że nie wymienia się konkretnych typów uzbrojenia ani producentów.

Plan modernizacji składa się z trzech odrębnych etapów, z których każdy skupia się na wdrożeniu okreś­lo­nych ulepszeń. Faza I skoncentruje się na rozwiązywaniu problemów zwią­zanych ze starzeniem się pojazdów i obejmować będzie konser­wację. W jej toku Hiszpanie usuną przesta­rzałe komponenty i za­pew­nią prawidłowe funkcjo­nowanie pojazdów przez cały okres użytkowania. Po zakoń­czeniu tej fazy czołgi Leopardo 2E zostaną podniesione do wariantu 2E M1, którego początkowa zdolność operacyjna ma zostać osiągnięta w 2029 roku.

W kolejnych fazach programu nastąpi wymiana głównych systemów i zakup modułów misyjnych. Faza II obejmie wstępną instalację systemów misyjnych i doprowadzenie pojazdów do konfiguracji Leopardo 2E M2, przypomi­na­jącej Leo­par­da 2A7. Faza III doprowadzi do opracowania standardu Leo­par­do 2E M2+, który będzie wyposażony we wszystkie wyżej opisane ulepszenia. Według przyjętych planów do tego standardu podniesionych będzie jedynie sześćdziesiąt czołgów, które pełną zdolność operacyjną osiągną w 2032 roku.

Co z udziałem krajowego przemysłu obronnego? Madryt naturalnie chce, aby rodzime przedsiębiorstwa włą­czo­no w łańcuch dostaw, ale także zadbały o konkretne prace. Naturalnym kandy­da­tem będzie General Dynamics European Land Systems-Santa Bárbara Sistemas (GDELS-SBS), która uczestniczyła w montowaniu czołgów w wersji 2E w Hiszpanii. Przedsiębiorstwo to stałoby się liderem, a w prace włączyłyby się Indra, Sapa, Tecnobit czy Amper.

Do tej pory hiszpańskie wojska lądowe decydowały się jedynie na ograniczone prace nad czołgami niemieckiej prowe­nien­cji. W 2020 roku przedłużono umowę w sprawie utrzymania Leopardów wersjach 2E i 2A4 oraz wozów zabez­pie­cze­nia technicznego Leopardo 2ER. Prace powierzono konsorcjum Unión Temporal de Empresas, grupującemu Comercial Hernando Moreno (Cohemo) i Flens­burger Fahr­zeugbau Gesell­schaft (FFG). W ubiegłym roku podpisano kolejną umowę, a jej beneficjentem stało się Santa Bárbara Sistemas.

Kontrakt o początkowej wartości 126 milionów euro zakłada również prowa­dze­nie ograniczonych badań i prac inżynieryjnych na rzecz unowocześnienia hiszpańskich Leopardów. 105 milionów przypadło na czołgi w wersji 2E. Obecnie wartość globalna kontraktu skoczyła do 208 milionów i istnieje możliwość prze­dłu­żenia obowiązywania umowy na lata 2027–2029. Z kolei we wrześniu 2019 roku ministerstwo obrony i przed­się­bior­stwo Star Defense Logistics & Engineering (SDLE) podpisały kontrakt na konserwację wież Leopardów 2A4. Remontem objęto systemy kierowania ogniem.

Hiszpańskie wojska pancerne mają obecnie 98 czołgów Leopard 2A4 (po przekazaniu dziesięciu siłom zbrojnym Ukrainy z koszar w Casetas niedaleko Saragossy, gdzie obecnie są jeszcze 43 egzemplarzy) i 219 Leopardów 2A6E. Te ostatnie to wariant niemieckiego Leoparda 2, dostosowany do wymagań Ejército de Tierra i pozyskany w ramach programu modernizacji uzbrojenia „Pro­gra­ma Coraza”. Pozyskanie Leopardów 2 rozpoczęto w 1994 roku, pięć lat po anulowaniu programu czołgu Lince.

Hiszpański Leopardo 2E.
(Allied Joint Force Command Brunssum, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0)

W 1998 roku podpisano umowę w sprawie nabycia 108 Leopardów w wersji 2A4, zaś w grudniu 2003 roku rozpoczęto lokalną produkcję Leoparda 2E. Mimo ciągłych problemów w latach 2006–2007 hiszpańskie wojska lądowe otrzymały 219 seryjnych wozów, a także 16 wozów zabezpieczenia technicznego Leopardo 2ER i cztery pojazdy do szkolenia kierowców. Liniowe egzem­plarze stacjo­nują w Bótoa w prowincji Badajoz (brygada „Estremadura”), El Goloso w Madrycie (brygada „Guadarrama”), Cerro Muriano w Kordobie (brygada „Guzmán Dobry”) i Saragossie (brygada „Aragonia”).

Dzięki Leopardom odesłano na eme­ry­turę czołgi M60 Patton i francuskie AMX-30. Ciekawostką jest, że szes­naście M60A3 TTS (Tank Thermal Sight) przy­dzie­lonych do 11. kom­panii pan­cernej 3. Batalionu Zmecha­ni­zo­wa­nego w ramach Tercio de Armada zdecydowano się wycofać dopiero pod koniec grudnia 2022 roku.

Zobacz też: US Army szykuje lekkie niszczyciele czołgów na bazie JLTV i ISV

Ejército de Tierra

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNBA: Najciekawsze statystyki zawodników występujących w Meczu Gwiazd
Następny artykułZapadła decyzja w sprawie Parku Krajobrazowego Doliny Świsłoczy