A A+ A++

Według informacji opublikowanych 31 grudnia przez portal Zone Militaire francuskie przedsiębiorstwo Nexter odpowiedziało rządowi indyjskiemu na opublikowane 1 czerwca zapytanie o informację w sprawie pozyskania 1770 „czołgów przyszłości” w ramach programu FRCV (Future Ready Combat Vehicles). Według niepotwierdzonych doniesień koncern jest gotów wznowić produkcję czołgów podstawowych AMX-56 Leclerc i dostarczyć je indyjskim wojskom lądowym w wersji XLR.

Informacje płynące z Francji pojawiły się krótko po tych, które wypuścił Kreml. 28 grudnia rzeczniczka rosyjskiej Federalnej Służby do spraw Współpracy Wojskowo-Technicznej Walerija Reszetnikowa poinformowała, że Moskwa zaoferowała Nowemu Delhi opracowanie nowego czołgu na bazie platformy Armata. Do tej pory indyjski rząd miał skontaktować się w sumie z jedenastoma producentami czołgów podstawowych.

W przypadku Leclerców podstawowym problemem byłoby wznowienie produkcji czołgów, które do tej pory znalazły uznanie jedynie w trzech państwach: rodzimej Francji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i ostatnio w Jordanii (dokąd i tak trafiły z ZEA). Leclerki nie są produkowane od 2000 roku, ale w przypadku tak dużego zamówienia być może opłacalne byłoby wznowienie produkcji, tym bardziej, że pojawiają się informacje jakoby Francja potrzebowała więcej czołgów niż 200 Leclerców zmodernizowanych do standardu XLR.

Można to wywnioskować z pytania zadanego ministerstwu sił zbrojnych przez posła Nicolasa Dupont-Aignana. Odnosząc się do indyjskiego programu FRCV, parlamentarzysta uznał, że gdyby Nexter zdobył kontrakt, to możliwe byłoby „postawienie linii montażowych” Leclerca we Francji i w Indiach. Dzięki rozmiarom potencjalnej produkcji czołg miałby być atrakcyjny cenowo, zarówno dla indyjskich, jak i francuskich wojsk lądowych, ale też na eksport do innych krajów.

Indyjski T-72M1.
(Hemantphoto79, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

ZM zwraca uwagę, że teoretycznie pomysł brzmi zachęcająco, ale w praktyce jest niemożliwy do spełnienia. Takiego zdania jest francuskie ministerstwo sił zbrojnych, które jednocześnie przyznaje, że współpraca z Indiami jest obiecująca, ale tamtejsze procedury przetargowe są „często długie i złożone”. Tymczasem program pozyskania 1770 „czołgów przyszłości” jest dopiero na etapie żądania informacji. Co więcej, będzie realizowany w trybie partnerstwa strategicznego. Zmusiłoby to Francuzów do transferu technologii, który ostatecznie doprowadziłby do zlokalizowanej produkcji czołgów w Indiach zgodnie z polityką „Atmanirbhar Bharat Abhiyan” – Kampania Samowystarczalne Indie.

Wydaje się więc, że Paryż będzie musiał zadowolić się jedynie modernizacją 200 czołgów i osiemnastu wozów zabezpieczenia technicznego DCL (Dépanneur Char Leclerc) w ramach programu Scorpion (Synergie du Contact Renforcée par la Polyvalence et l’infovalorisation).

Leclerc prowadzący ogień z karabinu maszynowego kalibru 12,7 mm.
(Ministère des Armées)

Indyjski kontrakt na Leclerki prawdopodobnie podzieli los tych, które chciano podpisać z Arabią Saudyjską, Katarem i Szwecją. W przypadku Kataru droga została zamknięta w kwietniu 2013 roku, gdy emirat podpisał z niemieckim Krauss-Maffei Wegmann umowę na dostawę sześćdziesięciu dwóch Leopardów 2. W 2016 roku pojawiła się kolejna szansa, gdyż francuskimi czołgami interesować się miał Rijad. Finalnie Arabia Saudyjska zdecydowała się na zamówienie amerykańskiego sprzętu. Tamtejsze wojska lądowe w 2016 roku miały na wyposażeniu ponad 440 Abramsów w standardzie M1A2S i zdecydowały się nie zwiększać kosztów logistycznych utrzymania parku pancernego.

Nexter wraz z niemieckim przedsiębiorstwem Krauss Maffei Wegmann, z którym tworzy konsorcjum KNDS, analizuje inne możliwe rozwiązania w celu spełnienia indyjskich wymagań i przygotowuje odpowiedź. Francuskie ministerstwo sił zbrojnych poinformowało przedsiębiorstwa, że gdy tylko okaże się to konieczne, udzieli wszelkiego wsparcia politycznego dla propozycji przemysłowej i podejmie się pośredniczenia w kontaktach ze stroną indyjską. KNDS z pewnością rozważa możliwość zaproponowania Indusom platformy europejskiego czołgu nowej generacji (Main Ground Combat System).

Jedna z wizji MGCS-a.

Jednak jeśli wziąć pod uwagę ujawnione harmonogramy programów – zarówno FRCV, jak i MGCS – nieprawdopodobne wydaje się, aby ta konstrukcja zdążyła sprostać założonemu terminowi wprowadzania do służby nowych indyjskich czołgów. Nowe Delhi ma nadzieję, że będzie w stanie rozpocząć wymianę czołgów T-72M/M1 Ajeya i przynajmniej części T-90MS w 2030 roku. Francusko-niemiecki wóz ma się zmaterializować – jeżeli w ogóle powstanie – najwcześniej w 2035 roku. Obecnie z powodu braku porozumienia pomiędzy zainteresowanymi przemysłowcami projekt ten utknął w martwym punkcie.

Indyjskie siły zbrojne wznowiły program FRCV, publikując 1 czerwca zapytanie o informację. Nowe Delhi za niezbędne uważa przekazanie przez zwycięzcę technologii potrzebnej do produkcji, bazy logistycznej i pakietów szkoleniowych. Przyszły czołg ma być zdolny do wykorzystywania inteligentnej amunicji, w tym przeciwpancernych pocisków kierowanych wystrzeliwanych z działa.

FRCV ma być zdolny do zwalczania środków napadu powietrznego, w tym śmigłowców w zawisie i bezzałogowych systemów powietrznych, za pomocą zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia, oraz być pokryty obniżającym sygnaturę termiczną kamuflażem wielospektralnym. Nowe Delhi chce, aby miał wbudowane elementy sztucznej inteligencji i nadawał się do walki sieciocentrycznej. Będzie to możliwe dzięki łączu transmisji danych, które odpowiadać będzie za pozyskiwanie współrzędnych celów od maszyn prowadzących zwiad i rozpoznanie.

Pozyskanie FCRV ma poprawić logistykę i uprościć zarządzenie zapleczem serwisowym, co również w niekorzystnym świetle stawia konstrukcje zachodnie. Siły zbrojne podkreślają, że zakup tak dużej liczby czołgów jednego typu ograniczy wykorzystanie wielu różnych platform, a ponadto nie zaprzepaści programu produkcji i wprowadzenia do służby Arjunów. Wprowadzenie nowego typu czołgu – tak odległego od sowieckich/rosyjskich konstrukcji – może jednak stworzyć jeszcze większy bałagan oraz problemy z serwisowaniem i szkoleniem załóg.

Nadal nie znamy wszystkich kandydatów na czołg przyszłości dla indyjskich wojsk lądowych. Za jakiś czas może okazać się, że w rywalizacji zwycięży rosyjska T-14 Armata. Za nią przemawia tradycja wykorzystywania sowieckiego/rosyjskiego sprzętu pancernego. Inna sprawą pozostaje fakt, że najnowszy rosyjski czołg wciąż wydaje się niegotowy i ciągle odkładane są dostawy seryjnych egzemplarzy. Być może w tym roku ziszczą się plany rosyjskich wojsk lądowych i od dawna zapowiadana dostawa dwudziestu maszyn dojdzie do skutku.

Zobacz też: Izrael zestrzelił drony laserem zamontowanym na samolocie

US Army / Lacey Justinger

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBarcin. 103-rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego
Następny artykułPomógł wyłudzić ze SKOK Wołomin około 1 miliarda złotych